Rozdział 3

397 32 51
                                    

Chciałam przeprosić że byłam nieaktywna, ale jakoś się udało hehe

Nora od już dłuższego czasu była domem członków rodu Weasley, która była jedną z bardziej charakterystycznych rodzin. Niemal każdy jej członek był rudy, większość trafiała do Gryffindoru (dwa razy się nie udało, ale Molly powtarza, że to nie problem). Prawie wszyscy mieli dobrą reputację w szkole, jak i poza nią. Bill został pracownikiem banku gringotta, Charlie był kapitanem drużyny, a później zajmował się smokami, Fred i George mieli swój rozwijający się sklep, Ron był jednym z lepszych uczniów z zielarstwa, a także prefektem (Neville nie pozostawał w tyle), a Ginny...

A Ginny przyjaźniła się z wybrańcem.

Uwielbiała Harry'ego, jej bracia nawet dokuczali jej z powodu „obsesji" na jego punkcie, którą rzekomo miała. Kiedyś Harry nie był dla niej tylko przyjacielem. Był wzorem, cudownym (według dwunastoletniej Weasley także bardzo ładnym) chłopcem, a do tego wybrańcem! Teraz było jednak inaczej. Harry był przede wszystkim przyjacielem, który przy okazji jest super sławny. Wybraniec. Tak go teraz nazywali. A wszystko przez jedną sytuację w ministerstwie magii. Ginny miała ochotę spotkać się z Potterem. Podczas ich ciężkiego przeżycia, o którym w całym świecie czarodziejów aż huczy, Harry stracił ważną dla niego osobę. Syriusza Blacka. I chodź łapa był co do niego trochę obojętny, ponieważ nawet po latach nie minęła mu niechęć do ślzigonów, potrafił mu pomóc. Teraz Harry był zupełnie sam. Sam na Privet drive 4. Pomoc dla Harry'ego była na pierwszym miejscu listy Ginny
Do zrobienia. Na drugim znajdowało się sprzątnięcie w pokoju. (Mama kazała jej to obowiązkowo dopisać!)

Lista ta wisiała nad małym biurkiem, które kiedyś należało do Charlie'go. To też z tego powodu na niektórych szufladach dało się zauważyć małe, wykonane kredkami, rysunki smoków.

Każdy dzień w norze wyglądał podobnie. Dziewczyna wstawała, pomagała mamie w przygotowaniu śniadania, czytała „Zaklęcia na obronę" autorstwa Hermiony Granger. Znaczy, nie była to książka wydana. Przyjaciółka Rona była  krukonką, uczeszającą na ten sam rok. Była bardzo inteligenta, mądrą, tak więc bazując na swojej wiedzy napisała amatorską książkę, która według Ginny mogłaby być podręcznikiem dla klas piątych. Rudowłosa bardzo ją w tym wspierała i czytała tę książkę codziennie. Pod koniec lipca była ona przeczytana przez nią około trzech razy. Później grała wraz z Ronem w Quidditcha, pomagała pani Weasley z obiadem, jadła go i do późna siedziała w swoim pokoju. Od czasu do czasu weszła do pokoju Rona, by pogadać z nim i z Hermioną. Była zła na całą sytuację, bo czemu Harry nie mógł przyjechać już teraz?

Ale Ginny Weasley nadal mogła nazwać norę swoim domem.

Natomiast Harry James Potter nie mógł nazwać sowim domem Privet Drive 4.

Już od jakiegoś czasu czekał na Dumbledore'a, który w liście powiadomił go, że zabierze go z tego miejsca. Niestety nadal się nie pojawił. Harry wolał jednak być przygotowany, włożył połowę swoich rzeczy do kufra, natomiast druga połowa nadal walała się po pokoju, kiedyś należącym do Dudleya. Pewnego wieczoru usłyszał jednak dzwonek do drzwi.

Zbiegł na dół w pośpiechu, mając nadzieję, że to dyrektor. Otworzył drzwi i zobaczył w nich Albusa Dumbledore'a. Ten jednak, nie jak Harry się spodziewał, wszedł do środka.

– Kto wszedł? Dudley, czy to ktoś z twoich znajomych? – krzyknęła ciotka Petunia z kuchni.

Harry zaśmiał się nerwowo. Albus nie wyglądał w ogóle na przejętego całą zainstniałą sytuacją. Podążył w stronę salonu, tym samym pokazując, że chce zostać u Dursleyów trochę dłużej, niż by się Potter tego spodziewał. Czy była to zła wiadomość? Cóż, zależy czy jesteśmy Harrym Potterem, czy Vernonem Dursleyem. Ciotka Petunia stanęła jednak na środku korytarza, tym samym blokując Albusowi drogę.

alternatywna rzeczywistość.Место, где живут истории. Откройте их для себя