Rozdzial 1

69 2 1
                                    

                                                              ''Spacer niespodzianka''

Czesc wam wlasnie jestem na spacerze bo zapragnelam sie przejsc.Pogoda jest cudowna.Aahh lato sie zbliza.Jak dobrze.Jeszcze troche i zorganizuje piknik.Tak,to dobry pomysł.Wracajac do spaceru ide teraz sciezka.Nie znana.Nigdy tu nie bylam.To dziwne bo jest tu wspaniale.Bede zagladac tutaj czesciej.Oo jest nawet lawka.Usiade bo troche juz przeszlam.Jaki piekny widok.Mozna tu pomarzyc.Czuje sie w tym miejscu niesamowicie.Odpoczne troche.

Aaa .... co jest?Co sie dzieje?Bylo tak wspaniale.Ahhhaa juz wiem dlaczego sie az musialam przewrocic.To przez tych chlopakow na rowerach.Jest ich trzech.Jeden z nich powiedzial ''Patrzcie jaka ona piekna'.Co?Czy on cos mowil?Nie wiem.Nie uslyszam dobrze.Ale chyba bylo cos ze piekna albo cos.Nie mam pojecia.Aa trzeba sie juz zbierac bo bedzie wieczor za troche.

W tym momencie slysze ze ktos chyba sie przewrocil.Ide sprawdzic i widze ze to jeden z tych chlopakow na rowerze.A raczej rower na nim bo sie zagapil i wpadl na kamien.Ale na co sie tak patrzyl?

-Chyba raczej na kogo. - Powiedzial chlopak

-Co?

-Nic juz nic.Jak juz tu jestes to moze mi pomozesz?

-Aa tak tak no juz.Cos sie boli oprocz rany na czole?Poczekaj owine ci ja. - W tym momencie odslania swoje piekne cialo i urywa kawalek swojej bluzki.

-Prosze ale to tylko na moment.

-No pewnie.

-Trzeba to zdezyfekowac.Mozesz wstac?Dasz rade?

-No dam a niby czemu nie mialbym? - Wstajac zauwaza ze boli go noga ale sie nie przyznaje do tego.

-Nie wiem.Roznie to jest.Tak w ogole to jestem Amy.

-Pieknie - szepce - Ja jestem Shane.

-Czekaj,czekaj.A co my tu mamy? - Odslania rane na nodze.

-To nic zostaw to ,nic powaznego.

-Powaznego czy nie i tak trzeba cos z tym zrobic.Wstawaj.

-Ale po co?Chyba nie chcesz mnie niesc.

-Niesc nie bede ale zaprowadzic moge.

-To sie dobrze sklada bo mieszkam tu nie daleko.

-Co ty nie powiesz?

-Teraz sie bedziesz nabijac ze mnie?

-Ja nigdy.Ok chodz idziemy.

-A rower?

-Potem go przyprowadze.Mam ratowac ciebie czy rower?

-Mnie?

-No nie on sie mnie jeszcze o to pyta.Tak zgadles ciebie.

Po dlugiej walce udalo mi sie zapanowac na Shanem.Jego rana na czole jest nie wielka i nie szkodliwa.Martwi mnie ta na nodze.No nic.Teraz musze go zaprowadzic do jego domu.To chyba nie bedzie latwe.Przystojny z niego koles ale odrobine uparty.Rowerem sie bedzie przejmowac.No ciekawe.

-Ok jeszcze kawalek.

-A jak tam noga?

-Dobrze Amy.

-Naprawde Shane?

-Tak.Jestesmy na miejscu.

-I to mialo byc nie daleko?

-Ojj no co.Stalo ci sie cos?

-Mi nie.Chyba ze upadalam na glowe bo ....

-Bo co?

-A cos ty taki ciekawski?Moze lepiej otworz drzwi.

-Tak tylko pytam.Amy moge miec do ciebie pytanko?

-No wall.

-Jak mnie oceniasz?Na ile?

-To wazne.Jesli tak to na ...  Jaka jest skala?

-Skala?Aaa skala od 1 do 10.

-Od 1 mowiesz.To ja daje .... 3.

-Aha.

-Nie no zartuje.Chodzilo ci o ... ?

-... Nic.Nie wazne.Prosze wchodzic.

-Dziekuje.

To bylo bardzo meczace?tajemnicze?Nie wiem jak to nazwac ale  wiem ze duzo sie dzisiaj wydarzylo.O niech bedzie tak.Co ja mowie?Jakie wydarzylo?Jeszcze sie dzien nie skonczyl.Shan doprowadzony do domu jest.Teraz go musze wyleczyc.Czemu ja?Nie wiem.

-Gdzie trzymasz apteczke z opatrunkami i tym wszystkim?

-Jest w kuchni.Chodz pokaze ci.

-Chyba raczej ja powinnam powiedziec .... - nie udalo jej sie bo ...

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Na dzisiaj to tyle.Bardzo was przepraszam ze taki krotki byl ale chcialam was wprowadzic

i jest to tez moje pierwsze ''opowiadanie''.Moze byc.Niech tak zostanie.Jak myslicie co sie stanie Amy?Co sie wydarzy?Mozecie pisac komentarze i to wszystko bo to bardzo motywuje.Jutro powinnien byc nowy rozdzial.Pozdrawiam.

Niespodziewana miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz