Niall POV
- Z-zmieniłam zdanie – jąkała się.
Tym jednym stwierdzeniem pozwoliła mi odkryć kim jest. Skąd miała mój numer? To nieważnie, zadzwoniła. Bella – zadanie zostanie wykonane bez problemów i będę mógł spokojnie o niej zapomnieć.
- Zmieniłaś? – uśmieszek wkradł się na moją twarz – Kiedy i gdzie skarbie?
- Co powiesz na 19, dziś w jakimś klubie? – westchnęła.
- Doskonale. Może być Dark Horse? To niedaleko, powiedzmy, że to klub ‘wyższych sfer’.
- Świetnie – odpowiedziała słabo.
- Bel, przepraszam Bella, wszystko w porządku? – zapytałem nieco zmartwiony. Jej głos był dziwny, całkiem inny, w porównaniu do tego, jak krzyczała na mnie w Starbucks’ie
- W jak najlepszym – odpowiedziała szybko. Mógłbym przysiąc, że na jej twarzy wymalował się wymuszony uśmiech. Nie była chętna na to spotkanie, czułem to. Co ode mnie chciała? Wyczuła podstęp…? Oby nie.
- W porządku… - zawahałem się – Przyjadę po ciebie przed 19.
- Okej – odparła obojętnie – Niall.. czy.. to znaczy.. Mam ci coś do oznajmienia .. - nie wiedziała, jakie dobrać słowa.
- Słucham – odparłem nieco spanikowany, jednak opanowałem emocje – nie mogła ich wyczuć.
- Moja siostra… - zacięła się – Ona..
- Cholera, Bella po prostu to powiedz! – syknąłem poirytowany.
- P-przepraszam – zakrztusiła się zszokowana moim nagłym wybuchem – Ona chce iść z nami – prawie szepnęła.
- O-okej – zdziwiłem się. Jej siostra? Nie miałem bladego pojęcia, która to. Zgodziłem się, jednak szybko zacząłem tego żałować. Trudniej będzie mi wykraść klucze z jej torebki.. – Jak się nazywa?
- Amber, nie kojarzysz? Niska, blondynka, wygadana..
- Nie, przepraszam. To był jej pomysł? – zapytałem może trochę niegrzecznie.
- Jeżeli myślisz, że biorę ją, bo się ciebie boję to jesteś w błędzie – syknęła – Mówiłam ci, że jesteś strasznym pozerem i pewnym siebie dupkiem?!
- Nie otwarcie, ale domyślałem się, że możesz mieć o mnie takie zdanie – zaśmiałem się – Nie ty jedna.
- Dobrze ci tak! – odparła – Muszę kończyć..
- Jasne, do zobaczenia. Załóż sukienkę, najlepiej czerwoną i nieprzyzwoicie krótką – uniosłem znacząco brwi. Dałbym wszystko, żeby zobaczyć jej minę.
- Czerwoną i krótką? – zapytała jaszcze bardziej wkurzona. Byłem pewien, że się czerwieni – Chyba śnisz!
- Codziennie o tobie śnię księżniczko.
- Ohh.. daruj sobie takie teksty – założę się, że właśnie teatralnie wywraca oczami – to takie przewidywalne.
- Dlaczego? Nie lubisz być nazywana księżniczką? – to było całkiem zabawne, gdy za każdym razem nie wiedziała do końca co mi odpowiedzieć.
- Nie i skarbie też – odgryzła się – Pa Niall!
- Na razie kotek – zaśmiałem się zanim zdążyła się rozłączyć.
Odłożyłem telefon na stolik i kontynuowałem poszukiwania jakiegoś sensownego programu telewizyjnego. Na szczęście znalazłem jakiś miecz – uwielbiałem piłkę nożną. W momencie, kiedy moja ulubiona drużyna zdobyła bramkę mój telefon ponownie zaczął niemiłosiernie głośno dzwonić. Zeskoczyłem z kanapy i chwyciłem urządzenie.
CZYTASZ
Zacznijmy od początku...
FanfictionLosy dwójki nastolatków - Harrego i Belli, będą razem i może coś ich rozdzieli....?