Rozdział XIII. Co z Harry'm?

1.4K 83 15
                                    

Patrzyłam przez okno, gdy zajechaliśmy do Eastland. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej tutaj nie byłam. Co prawda widziałam parę zdjęć no i rzecz jasna wiedziałam jacy ludzie tu mieszkają. Ale zdjęcia w porównaniu z rzeczywistością były niczym. Wszystko było ogromne i świecące. Wysokie wieżowce i niekończące się drogi.

- Wow. - szepnęłam do siebie, ale chłopak mnie usłyszał.

Zaśmiał się delikatnie.

- Mam nadzieję, że uda mi się sprawić, abyś powiedziała więcej niż 'wow' na koniec naszej randki. - powiedział zaczepnie.

Spojrzałam w dół, wyraźnie zawstydzona.

Eastland to jego dom. Tu dorastał - w świecie siły i prestiżu. Po wyglądzie większości domów na mojej ulicy, mógł już wiedzieć, że nie wiem dużo na temat luksusu.

Liam zaparkował. Spojrzałam przez okno, a moim oczom ukazał się świecący biały pałac.

Wyciągnęłam telefon, który ciągle wibrował informując mnie, że jestem poza terenem Westland. Wyciszyłam go.

Liam otworzył drzwi, oferując mi swoje ramię. Weszliśmy do pałacu, który okazał się restauracją.

- Payne. Rezerwacja dla dwojga. - powiedział facetowi stojącemu przy biurku.

- Panie Payne, to przyjemność znów pana widzieć. Proszę tędy. - mężczyzna uśmiechnął się, poznając chłopaka.

Cieszyłam się, że Liam mnie prowadził, ponieważ byłam zahipnotyzowana wszystkim co znajdowało się w tej restauracji. Wszystko wydawało się błyszczeć - od zasłon po kryształowe naczynia. Na każdym stoliku znajdowały się świece.

Mężczyzna zaoferował nam najlepszy stolik w restauracji. Znajdował się on w prywatnej sekcji i miał piękny widok przez okno. Co prawda z Westland można zobaczyć panoramę całego miasta, ale z Eastland ten widok jest piękniejszy.

- Powiedz mi proszę, że tym razem powiesz więcej niż 'wow'. - Liam uśmiechnął się dosyć nieśmiało.

Spojrzałam na niego, całkowicie zapominając o jego obecności.

- To jest najpiękniejsze miejsce jakie widziałam w życiu. - powiedziałam z podziwem.

- No nie wiem.. Na mojej liście zajmuje drugie miejsce. – spojrzał mi w oczy, uśmiechają się delikatnie.

Odpowiedziałam tym samym, zerkając na świece, które znajdowały się na stoliku przed nami. Płomień palił się, lekko bujając się w swoim własnym rytmie.

Rozglądając się po stolikach i obserwując pięknie ubrane pary, poczułam się nieswojo. Moja sukienka była zdecydowanie zbyt prosta, na tak szykowną restaurację.

- Coś nie tak? – Liam zapytał, gdy dostrzegł zmartwienie w moich oczach.

- Nie pasuję tutaj. – pokręciłam nieśmiałą głową.

Liam sięgnął po moją dłoń.

- Jesteś jedyną prawdziwą osobą w tym otoczeniu. – powiedział. – A pozostali? – kiwnął głową na ludzie siedzących wokół. – Pozostali nie myślą o niczym innym jak o drogiej biżuterii i satynowych koszulach, w które się wystroili. – jego głos był stonowany i bez wątpienia szczery, ale to co mówił nie przekonało mnie.

- Witam, mam na imię Corinne i będę dzisiaj waszą kelnerką. – dziewczyna uśmiechnęła się, a jej jasne włosy zafalowały lekko. Czułam się dziwnie zamieniając się rolami. Dzisiaj to ja składałam zamówienie, zamiast je przyjmować. Miałam ochotę iść do kuchni i sama przynieść jedzenie.

Rycerz w skórzanej zbroi. Harry Styles. [tłumaczenie]Where stories live. Discover now