Chapter 29

4.8K 343 33
                                    

Justin's P.O.V.:

Ona nie może być martwa, nie może. Wiem, że Aiden chciał, żeby to się stało, ale nie wiedziałem, że może być tak okrutny. Jest moim bratem. Powinien wiedzieć, że kocham tą dziewczynę. Kocham ją tak bardzo, że nie mam pojęcia, co zrobię bez niej.

Nie zrobię nic sam. Potrzebuję jej przy sobie.

- Nie - mamroczę, gdy czuję mokre łzy spływające po moich policzkach.

Aiden puszcza mnie, a ja nawet nie zawracam sobie głowy podejściem do Jaylynn. Widok jej na ziemi sprawia, że wybucham płaczem. Osuwam się po drzewie i widzę Aidena, który patrzy na mnie z góry.

Szczerze, nie wygląda na szczęśliwego. Dlaczego się nie uśmiecha? Powinien, bo przed chwilą osiągnął to, czego chciał.

Szloch wydostaje się z moich ust, gdy chowam twarz w dłoniach. Nie mogę uwierzyć, że to zrobił. Gdyby nie było go tu, byłbym w stanie ją ocalić. On jest powodem, przez który ona jest martwa.

- Justin - słyszę mamrot Aidena, ale nawet nie mam potrzeby spojrzenia na niego teraz. Nie chcę go nigdy więcej widzieć!

- Pieprz sie - mówię, mój głos łamie się, podczas gdy nadal chowam zamknięte oczy w dłoniach, próbując powstrzymać wypływające z nich łzy, ale nie pomaga.

Tak jakby moje serce wyrwało się i odeszło razem z nią.

Słyszę westchnienie i oddalające się ode mnie kroki. Nie mijają nawet 2 sekundy, a wysoki krzyk wypełnia moje uszy. Podobny głos należy do osoby, którą bardzo kocham i myślałem, że nie żyje. Podnoszę wzrok, dokładnie na czas, żeby zobaczyć oddalającego się Aidena.

Wstaję i pędzę w kierunku Jaylynn. Kaszle, krew pokrywa ją całą. Nie myślę nawet o moich łzach, gdy widzę jak jej palce delikatnie się ruszają.

Jej dłonie zaczynają się trząść tak, jakby była na coś chora. Jej niebieskie wargi drżą tak, jakby było jej zimno.

Od razu wiem, że przemiana oficjalnie zaczęła się w jej ciele. Jestem z boku, patrząc na jej twarz, mając nadzieję, że znowu otworzy oczy.

Powoli całe jej ciało zaczyna się trząść. Szybko kładę jej głowę na moich kolanach, żeby nie zraniła się bardziej niż ja musiałem.

To dziwne widzieć ją taką. Tak jakby miała atak epilepsji. Nie wiem jak ona się teraz czuję, nie mogę czytać jej w myślach. Nie mogłem tego dłużej robić, po tym jak Aiden walnął mną o drzewo.

Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze, po prostu musi być. Nie chcę żyć bez niej. Potrzebuje jej w moim życiu, ona sprawia, że żyje.

Zaczyna coś mamrotać i mogę zobaczyć ruch pod jej powiekami. Tak jakby wszystkie jej mięśnie się kurczyły. One pracują w jej ciele bez jej wiedzy. Mam nadzieję, że nie czuje żadnego bólu, ponieważ nie mogę teraz nic zrobić.

Jej brzuch znowu unosi się i opada, sygnalizując mi, że znowu oddycha. Kładę dłoń na jej klatce piersiowej i czuję lekkie bicie serca, które powoduje u mnie mały uśmiech.

Jedna z moich łez spada na jej twarz, nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że nadal płaczę. Patrzenie na nią po prostu mnie zabija. Ale w tym samym czasie, patrzenie na nią sprawia, że jestem najszcześliwszą żyjącą osobą.

Nie wiem, co zrobił Aiden, ale potrafił sprawić, że ona wróciła. Potrafił przywrócić jej oddech w sekunde.

Oczy Jay szybko się otwierają i zamykają, tak jakby był w niej demon. Nie wiem, co powinienem teraz zrobić, żeby to powstrzymać. Myślę, że powinienem po prostu czekać, aż to się skończy, ale co jeśli naprawde powinienem coś zrobić? Co jeśli zapomninam o kilku ważnych rzeczach, które znowu przywrócą jej świadomość?

Blood // JB [PL]Where stories live. Discover now