41.„Twoje oczy na mnie nie działają Lizzy"

409 20 2
                                    

Tata na mnie spojrzał a ja na niego popatrzyłam, znowu z słodkimi oczkami.
-zapamiętaj raz na zawsze,że twoje oczy na mnie nie działają Lizzy. I tym bardziej jeśli będziesz to dalej robić, to nie pomorze ci w niczym, a może pogorszyć, bo to jest wymuszanie Drogie Dziecko.
-No okej, a dasz mi telefon?
-Nie, możesz iść się pobawić. -powiedział leciutko zdenerwowany, a ja westchnęłam i przewróciłam oczami, za co obejrzałam spojrzeniem ostrzegawczym, wyszłam z gabinetu taty, i poszłam do pokoju. Stwierdziłam, że pomęcze brata tylko gdzie on jest? Dobra sprawdzę w jego pokoju. Nie ma, aaa no to będzie w salonie.
-Malrki?
-no co?
-pobawisz się ze mną plrosze. -o akurat tata schodzi po schodach to na pewno się zgodzi.
-Tak Lizzy, Marcus pobawi się z tobą ale po obiedzie-powiedział tata, a ja na niego popatrzyłam ale nic nie powiedziałam, tylko podeszłam do stołu i usiadłam na krzesełku obok taty i wujka Willa.
Na obiad był makaron z jakimś sosem i czymś zielonym.
-Bleee, nie będe tego jadła! -oburzyłam się, tata na mnie spojrzał, no i oczywiście wszyscy na mnie patrzyli.
-Lindsay,nie wymyślaj tylko jedz, jak nie zjesz nie dostaniesz telefonu ani żadnej bajki oraz słodyczy, jasne?
-Tiak tato -powiedziałam i zaczęłam nie chętnie jeść, zjadłam mniejszą połowe i stwierdziłam, że spróbuje powalczyć o to żebym nie musiała tego jeść.
-Tato ja już nie chce.
-Dobrze, Marcus pobaw się z siostrą.
-No ale tato! Nie będe się bawił z małym dzisziusiem-oburzył się mój brat, a ja żeby nikt się mnie nie przyczepił pobiegłam do pokoju i zaczęłam płakać, po jakiejś chwili do pokoju wszedł wujek Dylan.
-Cześć Dziewczynko, pobawie się z tobą okej?
-no doblra.-powiedziałam, i wyjęłam zabawki, zbudowaliśmy wielką wieże z klocków, a kiedy się przewróciła, znaczy Wujek w nią wpadł zaczęłam się śmiać, chyba na cały dom.
Widziałam jak tata stoi w dżwiach i się nam przygląda.
-Hej tato.
-Cześć Lissy, co robicie? -zapytał, a ja pokazałam na klocki.
-Zbudowałam z Wujkiem Dylanem wielką wieże z klocków i on w nią wpadł.
-No to faktycznie musiała być duża, dobra ja idę, jakbyś coś chciała to ić proszę do kogoś innego, ponieważ ja mam do pogadania z twoim bratem, okej?
-Tiak-powiedziałam i gdy tata wychodził to akurat wszedł do pokoju Wujek Will.
-Cześć Malutka co robisz?
-Bawie się z Wujkiem Dylanem, a może pobawisz się z nami?
-No dobrze, Dylan jak chcesz to możesz jechać.
-A gdzie? Ja też chce-powiedziałam szybko.
-Nie Malutka, Dylan jedzie do sklepu i zaraz wróci.
-No okej-powiedziałam smutno, ale przynajmniej Will się ze mną pobawi. Dylan wyszedł a ja i Will zostaliśmy w pokoju.
-To co chcesz robić?
-Hm... Nie wiem może polrysujemy?
-No dobrze, a mąż jakieś kartki i kredki?
-mam tylko klredki.
-no dobrze to ja idę po kartki-powiedział i wyszedł,ja w tym czasie naszykowałam kredki i poszłam na łóżko czekać na wujka Willa.
Po jakiejś chwili przyszedł z kartkami.
Rozłożył je na podłodze i zaczęliśmy rysować.
-A może wymienimy się jak skończymy rysować tą rzecz?
-Oki, to ja już-powiedziałam bo narysowałam na karteczce duże serduszko. Wujek podał mi swoją kartkę a ja jemu moją. Na kartce był piękny duży motylek, więc stwierdziłam, że narysuje kwiatuszka. Do pokoju wszedł wujek Tony.
-Siema, co porabiacie?
-lrysujemy.
-A co? Pokarzesz?-Zapytał się a ja kiwnęłam głową.
-Will, jak chcesz to ić, ja z nią porysuje, i tak siedzisz z nią jakieś 2 godziny.
-Chcesz rysować z Tonym?
-Tak-wujek Will, wyszedł a wujek Tony usiadł obok mnie.
-Kto rysował to serduszko?
-Ja, podoba ci się?
-Tak, masz po mnie talent, jest prawie równe. Zagramy w inną grę na rysowanie okej?
-oki, a co to za glra?
-już ci mówie misiu, to tak rysujemy jakąś rzecz lub postać, potem zaginął kartkę i się wymieniamy, potem znowu coś rysujemy zaginamy i tak do 4 razy.
-oki, to glramy?
-Tak gramy-powiedział naciskają na słowo gramy. Zaczęłam myśleć co mam narysować i zdecydowałam, że narysuje znowu serduszko tylko, że tym razem mniejsze.
-Skończyłam.
-Ja już prawie kończe, poczekasz?
-Tak-czekałam tylko chwilkę zaraz po tem dał mi moją kartkę.
-i teraz nie patrzysz co tam jest tylko rysujesz kolejną rzecz. -gdy to powiedział do pokoju ktoś wszedł i był to Marcus.
-Em... Hej Lissy, chciałem cię przeprosić za tamto.
-Oki, a teraz idź sobie-powiedziałam, i zaczęłam znowu rysować on wyszedł, a do pokoju wszedł tata.
-Co robicie?
-glramy -powiedziałam.
-yhm a w co gracie?
-Vincent, gramy w takie coś, że wymieniamy się naszymi kartkami, spokojnie mała nie siedzi ja telefonie. -powiedział Tony.
-Niom nie siedzę.
-to dobrze, za jakieś 10 minut zejdźcie do kuchni na kolacje. -powiedział i wyszedł, ja wróciłam do rysowania, Tony też.
-Dobra idziemy.
-nie bo ja nie skończyłam jeszcze.-zaprotestowałam.
-Ja też nie, ale powinniśmy zejść na dół 5 minut temu, dlatego chodź szybciutko misiu.
-oki-w sumie to podoba mi się jak mówi do mnie misiu. Zeszliśmy na dół, wszyscy już byli, nawet wujek Dylan.
-Hejka-powiedziałam.
-Cześć aniołku-powiedział Shane.
-Hej Dziewczynko-Dylan.
-Cześć Malutka-Will
-Hej Lissy-powiedział nie pewnie Malrki.
-Cześć Lizzy-odpowiedział tata, ja zajęłam miejsce obok niego i wujka Dylana.
-Jak się bawiłaś dzisiaj? -Zapytał Shane.
-Supelr, bawiłam się z Wujkiem Dylanem, Willem i Tonym. -powiedziałam zadowolona, potem przed nosem na talerzu miałam grzanki z dżemem, spojrzałam na tatę, bo w końcu on jest przeciwko słodkich śniadań i kolacji, a o obiadach to nawet nie wspominam. Tata skinął głową, lekko się uśmiechając, wszyscy zaczęli sie śmiać, a ja nie wiedziałam dlaczego ale zaczęłam jeść. Po zjedzonej kolacji, poszłam z tatą do mojego pokoju, umył mnie i wybrał taką piżamkę:

 Po zjedzonej kolacji, poszłam z tatą do mojego pokoju, umył mnie i wybrał taką piżamkę:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-idziemy umyć ząbki i rozczesać włosy, i idziemy spać-powiedział.
-No okej, a pobawisz się jutro ze mną? -zapytałam jak zbliżyliśmy się do łazienki, tata nałożył mi pastę na szczoteczkę i zaczęłam myć ząbki.
-Zobaczymy Lissy. -powiedział akurat kiedy wypluwałam pastę, podał mi kubeczek z wodą, więc wypłakałam buzię i poszłam na łóżko, a tata wziął szczotkę do włosów i mi je rozczesał. Przykrył mnie kołderką i prawie od razu usnęłam.
-Moja córeczka-słyszałam jak jeszcze powiedział to po czym wyszedł z mojego pokoju.

-----------------------------------------------------------------
Hej, przepraszam za długą przerwę ale nie miałam pomysłu, dlatego też Lissy będzie miała 7 lat, ponieważ nie mam już pomysłów co jeszcze mam pisać, jakie wydarzenia, jeśli ma ktoś jakiś pomysł to chętnie go wykorzystam, jak narazie planowo jest, że zrobimy przeskok w czasie, albo do 6 lat lub do 7 lat.

To wszystko co chciałam powiedzieć🥰

Buziaczki papa😘🥰

Słów:1083

mała Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz