Vienna
Mój wzrok padł na zegar. Osiemnasta. Kąciki moich ust bez zawahania powędrowały ku górze. Minęła może minuta, a w garażu usłyszałam samochód. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystko było idealnie ustawione, tak jak zaplanowałam. Wygładziłam swoją czarną sukienkę i przeszłam do salonu. Oblizałam swoje usta i przerzuciłam swoje włosy za ramię.
Głosy stawały się coraz głośniejsze. Przez drzwi wszedł Bruno a za nim Oscar. Kąciki moich ust powędrowały ku górze.
- Vienna!- krzyk Molly dotarł do moich uszu zanim wyłoniła się zza drzwi. Ominęła mężczyzn i wpadła w moje ramiona.
- Tak tęskniłam.- westchnęła oddalając się ode mnie.
- Ja też. Ten tydzień był chujowy.- prychnęła Octavia.
- Przynajmniej odpoczęliśmy.- wzruszyłam ramionami.
Mój wzrok padł na mężczyznę ubranego w samą czerń. Serce zabiło szybciej, a w moich płucach zabrakło mi powietrza. Zamknął drzwi prowadzące do garażu, podniósł na mnie wzrok, a na jego ustach rozkwit się uśmiech.
Rozmowy naszych gości rozbijały się po salonie ale w mojej głowie wszystko ucichło.
Aaron podszedł do mnie, nasze usta się ze sobą zetknęły i wgłębiły się w czuły ale krótki pocałunek.
- Trzymajcie mnie.- głos rudowłosej rozbrzmiał się gdzieś obok mnie.
Parsknęłam pod nosem widząc jak łapie się krawędzi kanapy.
- Nie wygłupiaj się, ruda.- prychnął Bruno.
- Ruda?- agresywnie się podniosła, wzięła rozmach swoją torebką i uderzyła go prosto w brzuch.- Życzę ci rudych dzieci.- prychnęła.
- Uważaj bo wykrakasz.- odezwała się Octavia.
Oscar parsknął śmiechem.
- Twój syn będzie drugim Ed Sheeran.- powiedziała podnosząc dumnie podbródek.
Roześmiałam się razem z resztą przyjaciół. Przeszliśmy do nakrytego stołu, każdy usiadł na wybrane przez siebie miejsce. Dumnie się przyjrzałam swojemu dziełu. Powędrowałam do kuchni po pierwsze danie, które dziś przygotowałam.
Wyciągnęłam talerze i zaczęłam nakładać. Za sobą wyczułam mocny perfum, dłonie mężczyzny wylądowały na moich biodrach, a jego wargi przyległy do mojej szyi.- Jak było w pracy?- zapytałam.
- Było okej.- westchnął.
- Okej?- zmarszczyłam lekko brwi.
Sięgnęłam po następny talerz.
- Kilka problemów ale dla reszty było w porządku.- wytłumaczył składając delikatne pocałunki na moim obojczyku.- Ale zdążyłem się stęsknić.- dodał.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Na prawdę musieliśmy ich zapraszać? Wolałbym spędzić wieczór na leniuchowaniu z tobą.- oparł swój podbródek na mojej głowie.
Za każdym razem gdy to robił, przypominał mi jak wysoki jest, ale to jeszcze nic, ponieważ i tak musiał się zniżyć by to zrobić.
Odwróciłam się w jego objęciach, złapałam go za kark i przyciągnęłam do siebie.
- Jeszcze będziemy mieć czas na leniuchowanie.- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
Ciemnowłosy się uśmiechnął, oparł swoje czoło o moje i liczył na pocałunek.
- Zaniesiesz to do stołu, kochanie?- przerwałam ten moment.
Aaron parsknął pod nosem, posłusznie złapał talerze i zaniósł do stołu. Odwróciłam się dopiero gdy zniknął zza ścianą.
Gdy już każdy miał talerz przed sobą, mogłam sobie w spokoju usiąść obok Aarona.
- Jutro znowu będziemy zwijać w kostiumach na scenie.- powiedziała podekscytowana Molly.
- A od kiedy ty tak bardzo lubisz swoją pracę?- zapytała Octavia.
- Eee..- zerknęła to na szatynkę to na mnie.- Odkąd jesteśmy w trójkę?- wymamrotała przy tym wzruszając ramionami.
- No dobra, masz rację.- przytaknęła z uśmiechem Octavia.- Ale to nadal praca.- wywróciła oczami.
Na moim udzie wyczułam ciepłą dłoń, moje spojrzenie zleciało w to miejsce, a później podniosłam wzrok na Aarona.
- Wyglądasz ślicznie.- nachylił się i wyszeptał mi do ucha.
Kąciki moich ust wyrwały się ku górze, a moje policzki zalały się czerwonym rumieńcem.
Bruno odebrał jego uwagę ode mnie, pytając go o spotkanie które ma nastać jutro.
Wieczór minął nam w przyjemnej atmosferze. Z dziewczynami wypiliśmy trochę wina, a mężczyźni sięgnęli po coś mocniejszego.
Teraz stoję przy lustrze i myję sobie zęby, słyszałam jak Aaron rozmawia przez telefon. Nałożyłam na twarz jeszcze krem na noc i wyszłam z łazienki.
Aaron znajdował się w swoim biurze który znajdywał się zza ścianą łazienki. Więc stwierdziłam że tam pójdę. Stanęłam w drzwiach i oparłam się o framugę.
Na sobie miałam tylko czarny satynowy szlafrok, na końcach rękawach znajdywały się puszyste, również czarne, pióra.Aaron siedział na fotelu za biurkiem, przy uchu miał telefon, a jego spojrzenie odnalazło moją sylwetkę. W pomieszczeniu było ciemno, jedyne światło które wpadało do środka to światło księżyca.
Zarzuciłam swoje blond długie włosy za ramię i powolnym krokiem przeszłam do biurka.
Aaron się nie odzywał. Ale za to słyszałam jak z telefonu wydostaje się mocno zachrypnięty głos.
Moje usta sformowały wyzywający uśmiech, obeszłam biurko i stanęłam przed Aaronem. Oparłam swoje pośladki o blat, moja dłoń powędrowała na moje udo.
- Mhm, może być.- odpowiedział.
Przygryzłam swoją wargę i zaczęłam się bawić paskiem szlafroka. Aaron rozsiadł się wygodniej na fotelu i wzrokiem śledził każdy mój ruch.
- Tak też o tym myślałem.- powiedział zachrypniętym głosem.- Zapisałem to sobie na laptopie.- dodał.
Oblizałam swoje usta i pociągnęłam za pasek, odsłaniając przy tym swoje nagie ciało.
Aaron wydał z siebie westchnienie.
- Nie, nie mogę. Mam przed sobą coś ważniejszego.- podniósł wzrok na moje oczy.
Przybliżyłam swoją dłoń do jego twarzy, włożyłam dwa palce do jego buzi, a on je naślinił. Następnie uchyliłam swoje uda i tymi palcami zaczęłam sobie sprawiać przyjemność.
- Dobra, kurwa, Jay. Kończę.- wymamrotał pospiesznie, rzucił telefon gdzieś na biurko. Złapał mnie za biodra i pociągnął na siebie. Usiadłam na nim okrakiem, a on bez zawahania wbił się w moje usta.
- Chodźmy do łóżka.- wyszeptałam między pocałunkami.
Ciemnowłosy mnie podniósł, przerzucił sobie przez ramię bez żadnych wymagać, tak jakbym była piórkiem i ruszył razem ze mną do sypialni.
__
Rozdział 39
YOU ARE READING
After Hours [ ZOSTANIE WYDANE]
RomanceStriptizerka ~ Biznesmen Age gap Skomplikowana znajomość Enemies to lovers Zapraszam do przeczytania❤️