Rozdział 39

4.4K 177 53
                                    

Vienna

Mój wzrok padł na zegar.  Osiemnasta. Kąciki moich ust bez zawahania powędrowały ku górze. Minęła może minuta, a w garażu usłyszałam samochód. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystko było idealnie ustawione, tak jak zaplanowałam. Wygładziłam swoją czarną sukienkę i przeszłam do salonu. Oblizałam swoje usta i przerzuciłam swoje włosy za ramię.

Głosy stawały się coraz głośniejsze. Przez drzwi wszedł Bruno a za nim Oscar. Kąciki moich ust powędrowały ku górze.

- Vienna!- krzyk Molly dotarł do moich uszu zanim wyłoniła się zza drzwi. Ominęła mężczyzn i wpadła w moje ramiona.

- Tak tęskniłam.- westchnęła oddalając się ode mnie.

- Ja też. Ten tydzień był chujowy.- prychnęła Octavia.

- Przynajmniej odpoczęliśmy.- wzruszyłam ramionami.

Mój wzrok padł na mężczyznę ubranego w samą czerń. Serce zabiło szybciej, a w moich płucach zabrakło mi powietrza. Zamknął drzwi prowadzące do garażu, podniósł na mnie wzrok, a na jego ustach rozkwit się uśmiech.

Rozmowy naszych gości rozbijały się po salonie ale w mojej głowie wszystko ucichło.

Aaron podszedł do mnie, nasze usta się ze sobą zetknęły i wgłębiły się w czuły ale krótki pocałunek.

- Trzymajcie mnie.- głos rudowłosej rozbrzmiał się gdzieś obok mnie.

Parsknęłam pod nosem widząc jak łapie się krawędzi kanapy.

- Nie wygłupiaj się, ruda.- prychnął Bruno.

- Ruda?- agresywnie się podniosła, wzięła rozmach swoją torebką i uderzyła go prosto w brzuch.- Życzę ci rudych dzieci.- prychnęła.

- Uważaj bo wykrakasz.- odezwała się Octavia.

Oscar parsknął śmiechem.

- Twój syn będzie drugim Ed Sheeran.- powiedziała podnosząc dumnie podbródek.

Roześmiałam się razem z resztą przyjaciół. Przeszliśmy do nakrytego stołu, każdy usiadł na wybrane przez siebie miejsce. Dumnie się przyjrzałam swojemu dziełu. Powędrowałam do kuchni po pierwsze danie, które dziś przygotowałam.
Wyciągnęłam talerze i zaczęłam nakładać. Za sobą wyczułam mocny perfum, dłonie mężczyzny wylądowały na moich biodrach, a jego wargi przyległy do mojej szyi.

- Jak było w pracy?- zapytałam.

- Było okej.- westchnął.

- Okej?- zmarszczyłam lekko brwi.

Sięgnęłam po następny talerz.

- Kilka problemów ale dla reszty było w porządku.- wytłumaczył składając delikatne pocałunki na moim obojczyku.- Ale zdążyłem się stęsknić.- dodał.

Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Na prawdę musieliśmy ich zapraszać? Wolałbym spędzić wieczór na leniuchowaniu z tobą.- oparł swój podbródek na mojej głowie.

Za każdym razem gdy to robił, przypominał mi jak wysoki jest, ale to jeszcze nic, ponieważ i tak musiał się zniżyć by to zrobić.

Odwróciłam się w jego objęciach, złapałam go za kark i przyciągnęłam do siebie.

- Jeszcze będziemy mieć czas na leniuchowanie.- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.

Ciemnowłosy się uśmiechnął, oparł swoje czoło o moje i liczył na pocałunek.

- Zaniesiesz to do stołu, kochanie?- przerwałam ten moment.

Aaron parsknął pod nosem, posłusznie złapał talerze i zaniósł do stołu. Odwróciłam się dopiero gdy zniknął zza ścianą.

Gdy już każdy miał talerz przed sobą, mogłam sobie w spokoju usiąść obok Aarona.

- Jutro znowu będziemy zwijać w kostiumach na scenie.- powiedziała podekscytowana Molly.

- A od kiedy ty tak bardzo lubisz swoją pracę?- zapytała Octavia.

- Eee..- zerknęła to na szatynkę to na mnie.- Odkąd jesteśmy w trójkę?- wymamrotała przy tym wzruszając ramionami.

- No dobra, masz rację.- przytaknęła z uśmiechem Octavia.- Ale to nadal praca.- wywróciła oczami.

Na moim udzie wyczułam ciepłą dłoń, moje spojrzenie zleciało w to miejsce, a później podniosłam wzrok na Aarona.

- Wyglądasz ślicznie.- nachylił się i wyszeptał mi do ucha.

Kąciki moich ust wyrwały się ku górze, a moje policzki zalały się czerwonym rumieńcem.

Bruno odebrał jego uwagę ode mnie, pytając go o spotkanie które ma nastać jutro.

Wieczór minął nam w przyjemnej atmosferze. Z dziewczynami wypiliśmy trochę wina, a mężczyźni sięgnęli po coś mocniejszego.

Teraz stoję przy lustrze i myję sobie zęby, słyszałam jak Aaron rozmawia przez telefon. Nałożyłam na twarz jeszcze krem na noc i wyszłam z łazienki.

Aaron znajdował się w swoim biurze który znajdywał się zza ścianą łazienki. Więc stwierdziłam że tam pójdę. Stanęłam w drzwiach i oparłam się o framugę.
Na sobie miałam tylko czarny satynowy szlafrok, na końcach rękawach znajdywały się puszyste, również czarne, pióra.

Aaron siedział na fotelu za biurkiem, przy uchu miał telefon, a jego spojrzenie odnalazło moją sylwetkę. W pomieszczeniu było ciemno, jedyne światło które wpadało do środka to światło księżyca.

Zarzuciłam swoje blond długie włosy za ramię i powolnym krokiem przeszłam do biurka.

Aaron się nie odzywał. Ale za to słyszałam jak z telefonu wydostaje się mocno zachrypnięty głos.

Moje usta sformowały wyzywający uśmiech, obeszłam biurko i stanęłam przed Aaronem. Oparłam swoje pośladki o blat, moja dłoń powędrowała na moje udo.

- Mhm, może być.- odpowiedział.

Przygryzłam swoją wargę i zaczęłam się bawić paskiem szlafroka. Aaron rozsiadł się wygodniej na fotelu i wzrokiem śledził każdy mój ruch.

- Tak też o tym myślałem.- powiedział zachrypniętym głosem.- Zapisałem to sobie na laptopie.- dodał.

Oblizałam swoje usta i pociągnęłam za pasek, odsłaniając przy tym swoje nagie ciało.

Aaron wydał z siebie westchnienie.

- Nie, nie mogę. Mam przed sobą coś ważniejszego.- podniósł wzrok na moje oczy.

Przybliżyłam swoją dłoń do jego twarzy, włożyłam dwa palce do jego buzi, a on je naślinił. Następnie uchyliłam swoje uda i tymi palcami zaczęłam sobie sprawiać przyjemność.

- Dobra, kurwa, Jay. Kończę.- wymamrotał pospiesznie, rzucił telefon gdzieś na biurko. Złapał mnie za biodra i pociągnął na siebie. Usiadłam na nim okrakiem, a on bez zawahania wbił się w moje usta.

- Chodźmy do łóżka.- wyszeptałam między pocałunkami.

Ciemnowłosy mnie podniósł, przerzucił sobie przez ramię bez żadnych wymagać, tak jakbym była piórkiem i ruszył razem ze mną do sypialni.





__
Rozdział 39

After Hours [ ZOSTANIE WYDANE]Where stories live. Discover now