Nowe życie

9 0 0
                                    

- Imię i nazwisko?

- Dove Margaret Rowe.

- Jakiś dokument?

Niecały tydzień temu udało mi się wyrobić fałszywy dowód, dlatego wyciągnęłam go i pokazałam pani za ladą. Zdążyłam już kompletnie zmienić swój wygląd, więc nie mam obaw o rozpoznanie. Blond włosy zażegnałam ciemnym, prawie że czarnym, brązem. Pozwoliłam je sobie przedłużyć o kilka centymetrów. Ze skradzionej z domu gotówki ufundowałam sobie niewielkie mieszkanko pod wynajem w centrum słonecznego Fresno. Załatwiałam teraz sprawy papierkowe, konieczne, abym mogła na jakiś czas swobodnie mieszkać w Stanach.

Pani zza okienka przygląda się mi uważnie i spogląda na wózek obok mnie.

- Czyżby młodociany wypadek? - pyta bezczelnie.

- Jedynym wypadkiem był tutaj ojciec. - odpowiadam jej ciętą ripostą.

Spojrzałam na małą Cassy i uśmiechnęłam się do niej. Nie jest to moje dziecko. Przynajmniej nie było do dnia naszego zaginięcia. Cassandra jest moją młodszą siostrą. Dużo młodszą. Stwierdziłam, że nie zostawię jej tam samej - nie z Nathanem.

Kobieta nie odezwała się później ani jednym słowem. Po prostu wydała mi niezbędne papiery i wezwała następną osobę.

Wszystko szło zgodnie z planem. Jedyne co cały czas mnie dręczyło i za razem pozwoliło utrzymać czujność to nieustannie nadawane wiadomości o zaginięciu moim i mojej siostry. Mam nadzieję, że za niedługo sprawa zacznie ucichać ze względu na brak twardych dowodów.

Wróciłam do mieszkania późnym południem. Cassy zasnęła w drodze powrotnej z urzędu, dlatego postanowiłam pozostawić ją w wózku. W czasie, który pozostał mi wolny od opieki nad siostrą, wzięłam się za przygotowywanie obiadu. Z racji tego, że na razie gotuję tylko dla siebie, postawiłam na jedzenie pudełkowe. Odgrzałam zupę dyniową w mikrofali i spożyłam ją w moim, połączonym z aneksem kuchennym, salonie.

Siedząc tak otulona kocem na skromnej kanapie, po raz pierwszy pomyślałam, że moje życie wreszcie się ułoży tak jak tego chciałam. Może nie sprosta w pełni moim nastoletnim marzeniom, ale spełniłam jedno z najważniejszych – uwolniłam się.

UpozorowanaWhere stories live. Discover now