spierrrrrrrrrrrrrrrdalajj

8 0 0
                                    

Jego głos był niski, spokojny, jednak dalo się w nim wysłyszeć nutę irytacji, złości, czy zmęczenia życiem. Jednocześnie słowa te brzmiały ostro, był to ton nie znoszący sprzeciwu.
- Ja- Przepraszam. - odpowiedziała [Imię]. Nagle jej głos wydał jej się śmiesznie wysoki i krzykliwy, nie pasujący do spokoju i ciszy, które nagle zdawały się wręcz przygłuszać jej słowa.

Dziewczyna spuściła wzrok i skupiła się na jej czarnych lakierkach, które właśnie miała na sobie. Zostałaby tak pewnie dłuższą chwilę, gdyby nie uczucie bycia obserwowaną. Niechętnie podniosła wzrok i zobaczyła, że mężczyzna omiatał ją wzrokiem. Nie, nie było to już zwykle patrzenie, to było poznawanie całej jej ciała, włosów, ubrań, jakby chciał w ten sposób dowiedzieć się kim jest i co tu robi. Przedostać się wprost do jej duszy.

Nagle w powietrzu zawisła nieprzyjemna, nerwowa atmosfera.
- Ja już pójdę... - ciszę przerwały ciche, ledwo słyszalne słowa dziewczyny.
Na twarzy mężczyzny zawitał zimny uśmiech.
- O nie, zostajesz tu, dopóki nie dowiemy się czego szukasz ani co z tobą zrobić.

Te słowa wywołały lekki dreszcz, który przeszedł przez ciało dziewczyny.
- Ale ja nie chcę przeszkadzać-
- Ćśśś...~ I tak nie mamy zbyt wiele do robienia. Chętnie zajmiemy się czymś innym.
- C-co...?
- Dokładnie to, co usłyszałaś. - powiedział, po czym dziewczyna poczuła, jakby jakaś siła wyższa zaczęła ją pchać na krzesło przystawione do biurka, na przeciwko fotela.

Nie mogąc się jej postawić, usiadła na siedzisku. Dłonie położone na kolanach zacisnęła w pięści, a swój wzrok skierowała z powrotem w dół. Była spięta i zestresowana.

Nie lubiła wpadać w żadne kłopoty. Wręcz tego nienawidziła. Zawsze starała się wypadać dobrze, nie musiała się wyróżniać, byleby nie zrobić czegoś głupiego i nierozsądnego. Ba, udawało jej się to. Nie zapomniała o zadaniach domowych, pilnie notowała, słuchała na lekcjach. A tu nagle, znalazła się w gorszych kłopotach niż kiedykolwiek mogła sobie wyobrazić.

W międzyczasie mężczyzna usadowił się na fotelu na przeciwko niej. Łokcie położył na blacie, po czym swoją twarz, nadal rozjaśnioną lekkim uśmiechem, oparł na otwartej dłoni. Przypatrywał jej się dłuższą chwilę takim wzrokiem, jakby chciał ją przeskanować na wylot.

Nie był to najprzyjemniejszy sposób na poznanie drugiej osoby. Uczucie zimnego wzroku nieznajomego na sobie było... Nieprzyjemne. Ba, okropne. Zawstydzające.

- Kim p-pan jest...?

Garbage II ŚmietnikWhere stories live. Discover now