Rozdział 36

28.7K 658 2.9K
                                    

link do playlisty:
https://open.spotify.com/playlist/6xVLNUXVOzfWurrEVjmCJy?si=15F3DJkLTeaBbhtMAW2c9A&dd=1

Otworzyłam oczy, a następnie jęknęłam, gdy słońce oślepiło moją twarz. Pomrugałam powiekami, a mój wzrok padł na Brandona, którego głowa spoczywała na moich piersiach, a ręka ciasno owijała się wokół mojego brzucha.

Wciąż znajdowaliśmy się na jachcie, co oznaczało, że musieliśmy zasnąć, gdy w nocy oglądaliśmy gwiazdy.

Na moje usta wkradł się delikatny uśmiech, gdy wspomnienia z wczorajszej nocy napłynęły do mojej głowy. Nadal nie dociera do mnie to, że straciłam dziewictwo z Brandonem.

Poczułam jak Wood zaczął się przebudzać i już po chwili podniósł swoją głowę i na mnie spojrzał. Uśmiechnęłam się, patrząc na jego rozczochrane włosy i zaspane oczy.

— Hej — odezwałam się.

— Hej — odpowiedział porannym głosem, a jego usta rozciągnęły się w uśmiechu.

Nachylił się i złożył czuły pocałunek na moim czole. Przymknęłam oczy, czując jak moje serce zaczyna wybijać szybszy rytm.

— Powinniśmy już wracać, wiesz? — zapytałam, przeczesując palcami jego włosy.

— Wiem, ale jesteś taka wygodna. — mruknął, ponownie się we mnie wtulając.

Zaśmiałam się cicho i wplotłam dłonie w jego włosy. Wolną ręką sięgnęłam po swój telefon i spojrzałam na wyświetlacz, który ukazywał godzinę 6:11. Miałam kilka wiadomości od moich przyjaciół, którzy dopytywali się jak mija randka, ale narazie je zignorowałam.

Odłożyłam telefon na bok i zaczęłam bawić się włosami Brandona. Brunet rysował jakieś wzorki na moich żebrach, a ja zmarszczyłam brwi, bo widziałam po nim, że czymś się denerwuję.

— Wszystko w porządku? — na moje pytanie jego ciało lekko się spięło.

Wood westchnął po chwili, a następnie uniósł na mnie swoje spojrzenie.

— Żałujesz tego? — zapytał wprost.

Rozchyliłam usta, podczas gdy chłopak patrzył na mnie niespokojnie, czekając na moją odpowiedź. Zmarszczyłam brwi, będąc zaskoczona jego pytaniem.

— Oczywiście, że nie. — odpowiedziałam bez zawahania. — Chciałam tego, Brandon.

Zobaczyłam jak po moich słowach, jego ciało od razu się rozluźnia, a on nie wygląda już na takiego niepewnego.

— Cholernie się bałem, że tego żałujesz. — odetchnął i oparł o siebie nasze czoła.

— Nie mogłabym żałować czegoś tak wspaniałego, Brandon. — wyszeptałam.

— Byłem wspaniały? — uśmiechnął się zadziornie.

Przewróciłam oczami, odpychając go od siebie, przez co zaczął się śmiać. Sięgnęłam po swoje ubrania, które następnie na siebie nałożyłam.

— Gotowa? — zapytał Wood, który już był w pełni ubrany.

Skinęłam głową i podeszłam z nim do sterownika. Uśmiechnęłam się do niego podekscytowana, na co zaśmiał się cicho i pocałował mnie szybko w nos.

Po paru minutach dotarliśmy do brzegu, a chłopak wystawił dłoń w moją stronę i pomógł mi zejść. Przyjęłam ją i już po chwili kierowaliśmy się do jego samochodu. Mimo, że była dopiero siódma, czułam się naprawdę wypoczęta.

Losing ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz