Rozdział 69

2.3K 78 5
                                    

~Coco~

Od tygodnia nie widziałam się osobiście z Zaynem ale rozmawiałam z nim przez telefon albo pisałam z nim wiadomości. Za 4 godziny mamy odprawę. Dobrze, że Zayn załatwił nam prywatny samolot. Będziemy mieli kilka chwil do siebie. Obiecał, że spakuje mi rzeczy i ma przyjechać po mnie za kilka minut.

-Gotowa?-zapytała Sam

-Tak jednak dziwnie się z tym wszystkim czuję. Zayn leci na 2 fronty. Niby kocha tylko mnie no ale sama rozumiesz

-Nie myśl tak o tym. Napewno coś wymyśli, żebyście byli razem

-To napewno

-Tutaj masz te 1500 co zostało. Oddaj mu

500 wydaliśmy na kino, basen i fast foody.

-Dobrze przekażę

Chwilę potem mój telefon w kieszeni zawibrował.

-Zayn już jest. Zbieram się

-Jak wrócisz to mi opowiedz jak było

-Dobrze

Przytuliłam ją i zeszłam na dół. Wsiadłam do auta i pocałowałam Zayna

-Brakowało mi tego-uśmiechnął się i odpalił silnik

-Crystial na księżniczkę, prawda?

-Tak

-Spałeś z nią?

-Nie mógłbym nawet gdybym chciał

-Czemu?

-Woli dziewczyny. Ona ma na imię Maia.

-To ona uświadomiła ci co czujesz do mnie?

-Tak

-A jak przygotowania do ślubu?

-Niechcianego ślubu. No chyba, że ją gdzieś zamknę a ty zajmiesz jej miejsce

-Uwierz, że chciałabym ale nie mogę

-Możesz i kiedyś zostaniesz moją żoną. Obiecuje ale musimy to przetrwać. Wiem, że będzie ciężko ale damy radę

-Spróbuję. Kocham cię

Zayn zatrzymał auto na parkingu.

-Chodź

Gdy w końcu przeszliśmy odprawę rozsiadłam się w wygodnym fotelu prywatnego samolotu i rozejrzałam się. Samolot miał prywatną sypialnie.

-Tęsknie za naszymi nocami i nie tylko-uśmiechnęłam się

-Ja również

-To może

-Nie mam prezerwatyw

-A są potrzebne?

-Chcesz zajść w ciążę?

-Jest 50 procent szans, że zajdę. Nie chciałbyś mieć ze mną dziecka?

-Dobrze, skoro się nie martwisz ciąża to chodź. Rzucę zaklęcie by nikt tego nie słyszał

Podniosłam się z fotela i udałam się za Zaynem

-Zaspokoiłem cię?-Zapytał gdy unormował mu się oddech

-Bardzo a ja ciebie?

-Zawsze

-Kiedy będzie ślub?

-Za 2 miesiące

-Szybko

-Za szybko

-Będziesz zapraszał na ślub Maie?

-Między innymi

-Mnie raczej na nim nie będzie

-Rozumiem i nie będę zły. I tak już dużo znosisz

-Dziękuję-pocałowałam go-Właśnie przypomniało mi się. Sam prosiła abym oddała Ci resztę pieniędzy

-Zatrzymaj sobie. Nie są aż tak potrzebne

-Nie. Wolałabym, żebyś je wziął

-Wpłać sobie na konto. Jako oszczędności na przyszłość. Dołożysz sobie i kupisz sukienkę na ślub. Nasz ślub

-No dobrze. Skoro tak stawiasz sprawę ale ty finansujesz resztę-uśmiechnęłam się

-Brzmisz jakbyś było ze mną dla kasy

-Wydaje ci się, kochanie

Delikatnie ugryzłam go w szyję a potem zaczęłam ssać jego skórę

-Aleksandra nie daje ci w kość?

-Wkurza mnie. Ostatnio zaczęła przychodzić do mnie bez stanika, z 2 w ręce i pyta się, który powinna założyć

-Aż tak chce byś widział ją nago?

Wredna baba. Nawet ja bym się nie narzucała

-Gdyby było jeszcze na co patrzeć. Zresztą i tak wolę ciebie

-Ja ciebie i nie wymieniłabym cię na nikogo innego

-Ja ciebie również

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Kolejny, który nie jest idealny ale ostatnio mam brak weny

zniewolona Z. MWhere stories live. Discover now