this is something right

153 19 23
                                    

Od spotkania Zayna i Liama minął prawie miesiąc. Spodziewał się, że ogrodnik zacznie go unikać lub udawać, iż wcale nigdzie razem nie wyszli, miło spędzając czas.

Było wręcz odwrotnie.

Co drugi lub trzeci dzień, gdy skończył pracę, przychodził do niego. Bez względu na to, czy jego rodzice byli w domu, czy nie. Zresztą zwykle byli zbyt pochłonięci swoimi zajęciami, a dom zbyt duży, aby zauważyli, co ich ogrodnik robił w rezydencji po zakończonej pracy. Zazwyczaj natykał się kogoś ze służby, zręcznie naprędce wymyślając, że Liam w czymś mu pomagał, jeśli o to pytali.

Coraz częściej łapał się na tym, że porównywał Zayna do Marienne. Być może było to spowodowane, że doskwierał mu brak kobiety. Nie widział jej od dnia tego pamiętnego przyjęcia. Ani też ona nie dała znaku życia. Wysłał do niej kilka wiadomości z pytaniem, co u niej słychać, lecz nie otrzymał odpowiedzi, więc dał sobie spokój.

Gdy ogrodnik leżał wyciągnięty na jego łóżku, a on siedział na fotelu, do głowy nachodziły mu myśli, iż Marienne nigdy nie pozwoliłaby sobie na tak swobodne zachowanie w tym domu. Ba, ona nigdy nawet nie chciała tu przyjść. Nieważne, czy państwo Payne byli w domu, czy nie. Zayn nie miał z tym problemu, zawsze trzymając się jednej wymówki, która najwidoczniej działała, skoro żaden z nich nie nabawił się kłopotów do tej pory.

– Opowiesz mi, w jaki sposób wynalazł cię mój ojciec? – zapytał, gdy zeszli na temat pracy Zayna.

Zanim odpowiedział, podniósł się nieco, opierając o poduszki.

– Tak cię to ciekawi? – Spojrzał na niego z lekkim uśmiechem błąkającym się na ustach.

Liam wzruszył ramionami.

– Tak jakby. – Uśmiechnął się.

– A więc... – zaczął, jakby za chwilę miał opowiedzieć historię, która zupełnie przewróciła jego świat do góry nogami. Cóż, w malutkim stopniu trochę tak właśnie było. – Pracowałem dla różnych firm zajmujących się projektowaniem ogrodów. Na początku sezonu w tym roku podjąłem współpracę z kolejną. Wtedy dostali wiadomość, że Geoff Payne poszukuje ogrodnika gotowego podjąć pracę u niego. Oferował zakwaterowanie, dobrą płacę. Pomyślałem, że czemu nie? Wysłałem CV i co będzie co będzie. Zanim otrzymałem odpowiedź, zdążyłem zapomnieć, więc trochę byłem zaskoczony, gdy otrzymałem wiadomość zwrotną. Ale jak sam widzisz, twój ojciec widocznie się mną zainteresował. A czy narzeka, to nie wiem.

– Nie narzeka, nie martw się – odparł ze śmiechem, rozwiewając jego wątpliwości.

– Ciesz się. A ty masz jakieś hobby? Nie mówiłeś mi o tym jeszcze.

Wzruszył ramionami.

– Nie ma, o czym mówić.

– Nie masz żadnego hobby? – zdziwił się. – Co robisz w wolnym czasie? Tylko nie mów, że siedzisz i gapisz się w ściany albo błąkasz po tym ogromnym domu.

Zwilżył usta koniuszkiem języka, zastanawiając się, czy mu powiedzieć. Ukradkiem zerknął na szufladę, w której trzymał swoje wszystkie przybory do rysowania. Nagle ta niewielka szuflada stała się świątynią chroniącą to, do czego tylko on miał dostęp i o czym wiedzieli tylko nieliczni, czyli jego siostry. Nigdy nie powiedział nawet rodzicom, że lubił rysować i podobało mu się to, co wychodziło spod jego ręki.

– Rysuję... – odparł po chwili niepewnie. – Szkicuję. Kiedyś próbowałem malować, ale to raczej nie dla mnie.

– Naprawdę? – Zayn wyraźnie zaciekawiony usiadł na łóżku. – Chciałbyś coś pokazać?

flowers bloomWhere stories live. Discover now