Oczy, które kłamią

Por -angouli-

173 17 13

Casey nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swojej najlepszej przyjaciółki - Rose. Nocami miewa o niej sny, a... Más

Prolog
Rozdział I
Rozdział II

Rozdział III

28 2 1
Por -angouli-

Przez całą drogę pisałam z Thomasem o pranku, który zrobiłam Kevinowi z rana. Wpatrzona w ekran telefonu, nawet nie zauważyłam, że na kogoś wpadłam.

- Bardzo pana przepraszam! – powiedziałam, po czym zaczęłam szukać telefonu, który najwyraźniej wypadł mi podczas „zderzenia".

- Tego szukasz? – rzekł mężczyzna, na którego przed chwilą wpadłam i podał mi mój telefon. Jego głos był bardzo głęboki. Zwróciłam uwagę na jego usta – lekko sine. Niestety nie mogłam spojrzeć na jego oczy, gdyż miał na sobie czarny kaptur. Rzuciła mi się w oczy jego blina na policzku. Wydaję mi się, że już u kogoś taką widziałam, ale nie byłam w stanie sobie nikogo z nią skojarzyć.

- Bardzo ci dziękuję – odpowiedziałam. Cudem telefon się nie zbił. Westchnęłam z ulgą.

- Tak w ogóle, to jestem Leon – przedstawił się.

- Casey – powiedziałam i podałam rękę na powitanie. – Przepraszam, ale muszę już iść do szkoły – dodałam i wyruszyłam w stronę „więzienia". Przed samym wejściem do szkoły, czekał na mnie Thomas.

- Witaj, aniołku – przywitał mnie i przytulił – Chociaż po tym co zrobiłaś, nie wiem, czy powinienem cię nazywać aniołkiem – zaśmiał się. Spojrzałam tylko na niego zabójczym wzrokiem i poszłam do swojej klasy.

Na przerwie obiadowej, opowiadałam Thomasowi o moich zwidach o Rose i innych rzeczach, które wydarzyły się w poprzednim tygodniu.

- Casey, odpuściłabyś sobie już tą Rose. Ona i tak nie żyje, i nic jej nie przywróci do świata żywych – odparł mój przyjaciel. Zasmuciły mnie jego słowa. Nie spodziewałam się, że tak zareaguje. Już chciałam go spytać, co on sobie wyobraża, ale nagle zostałam oblana zupą. Odwróciłam się, aby zobaczyć, kto to zrobił. Okazało się, że był to nie kto inny, jak Kevin Sparks.

- Co to ma niby znaczyć?! – krzyknęłam, po czym na stołówce zapadła cisza.

- Odwdzięczam się za to, co mi dzisiaj rano zrobiłaś – odpowiedział Kevin. Wtedy wzięłam ziemniaki z talerza Thomasa i rzuciłam nimi prosto w twarz Kevina. Wówczas ktoś krzyknął:

- Walka na żarcie!!!

I w jednej chwili, zrobił się wielki bałagan na stołówce. Jedzenie było dosłownie wszędzie. Nawet kucharki przyłączyły się do tej cudownej bitwy. Znienacka Kevin złapał mnie za nadgarstek i wyprowadził mnie ze stołówki. Przywarł mnie do ściany na korytarzu i złapał mnie za ramiona, abym mu nie uciekła.

- Co ty sobie myślisz?! – wrzasnął prosto w moją twarz.

- Ja? Ja tylko się bawię twoimi uczuciami – odpowiedziałam z pewnością siebie. – Jeżeli ty w ogóle jakieś posiadasz – dodałam. Kevin chwilę na mnie popatrzał, po czym wybuchnął śmiechem.

- Ojej, ale się ciebie boję – powiedziałsarkastycznie. – Jak wrócimy do domu, to ci jeszcze pokażę, na co mnie stać –dopowiedział i odszedł. Chwilę na niego spoglądałam, jak się oddala. Wzruszyłam ramionami i udałam się do łazienki, aby zmyć z siebie resztki zupy. Następnie poszłam na stołówkę. Kiedy tam już byłam, bitwa na jedzenie się skończyła. Szukałam Thomasa, po czym go znalazłam przy naszym stoliku. Prowadził rozmowę z jakąś blondyną, która siedziała na moim miejscu. Koło Thomasa zawsze się kręciło dużo dziewczyn. Nie dziwię się, w końcu jest przystojny, wysportowany, fajny itp.

Podeszłam do nich i spojrzałam na mojego przyjaciela, po czym przedstawił mi blondynkę:

- Casey, to jest Mia. Mia, to jest Casey.

Podałyśmy sobie rękę na powitanie i usiadłam naprzeciwko nich. Czułam się trochę niezręcznie, bo między nami zapadła cisza. Chyba przerwałam im ich ciekawą rozmowę.

- To ja już pójdę do klasy, bo zaraz jest dzwonek na lekcję – powiedziała Mia.

- Dobrze, uważaj na siebie – rzekł Thomas i pocałował dziewczynę w policzek, po czym ta odeszła w swoją stronę.

- Mia Żmija – skomentowałam. Brunet zaśmiał się z mojej wypowiedzi, a następnie poczochrał mnie po włosach.

- Od kiedy ty jesteś zazdrosna? – zapytał.

- Ja? Wcale – nie zdążyłam dokończyć zdania, bo zadzwonił dzwonek na lekcję.

Po skończonych lekcjach, wracałam z Thomasem do domu.

- Może chcesz do mnie wpaść? – spytał. Zgodziłam się, bo i tak nie miałam nic do roboty w domu.

- Thomas! Zaczekaj! – ktoś krzyknął. Odwróciłam się w stronę głosu, a tam zauważyłam Mię, biegnącą w naszą stronę.

- Mogę się z wami przejść? – zapytała. Nie za bardzo podobał mi się jej pomysł. Spojrzałam na mojego przyjaciela, a ten zrobił minę błagającego pieska. W odpowiedzi przewróciłam oczami, po czym z zachwytem odpowiedział Mii Żmii, że może z nami iść.

Przez całą drogę Thomas rozmawiał z Mią na suche tematy, np. o filmach, książkach, muzyce itp. Ja nie wtrącałam się w ich dyskusje, cały czas patrzałam w dół. Kiedy blondynka poszła do swojego domu, Thomas powiedział:

- Odezwiesz się w końcu?

Wzruszyłam ramionami. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nagle Thomas mnie przytulił.

- Chodź, w domu przygotuję dla ciebie twoją ulubioną, gorącą czekoladę. Po niej na pewno humor ci się poprawi – rzekł i poczochrał mnie po włosach. Ile razy on jeszcze poczochra mnie po włosach? Czy on w taki sposób je gwałci?

W drodze do jego domu, nie wymieniliśmy ani słowa.Brunet – tak jak mi obiecał – przyrządził mi gorącą czekoladę. U niego w pokoju zaczęliśmy oglądać film. Nie dawał nam spokoju jego telefon, który cały czas brzęczał.

- Kto tak do ciebie cały czas wypisuje? – spytałam.

- Nie wiem. Jak obejrzymy film, to sprawdzę – odpowiedział.

~Punkt widzenia Thomasa~

Okłamałem Casey, bo dobrze wiedziałem, kto do mnie cały czas pisze. Była to Mia, lecz jej o tym nie powiedziałem, bo wiem, że by się wkurzyła. Czemu ona jej tak bardzo nie lubi? Może ma okres i po prostu ma zły humor? Nie wiem jak to wszystko u dziewczyn działa...

Nagle Mia zaczęła wydzwaniać.

- Lepiej odbierz ten telefon, może to coś ważnego? – odparła. Westchnąłem i odebrałem telefon.

- Witaj misiaczku, tęskniłeś za mną? – powitała mnie Mia.

Casey zrobiła dziwną minę, jak to usłyszała.

- Mia? Skąd masz mój numer telefonu? – zapytałem, choć dokładnie wiedziałem, że sam jej go podałem. Po prostu nie chciałem, aby Casey zadawała pytania, skąd ona ma mój numer.

- No jak to „skąd"? Sam mi go dałeś. Nie pamiętasz? Byliśmy wtedy na stołówce – odpowiedziała. W tym momencie Casey wyszła z mojego pokoju.

- Wybacz Mia, nie mogę teraz rozmawiać – oznajmiłem i zakończyłem rozmowę. Szybko pobiegłem za Casey.

- Idź do Mii, ja cię nie przetrzymuję – powiedziała Casey, po tym, jak złapałem ją za ramię, aby ją zatrzymać.

~Punkt widzenia Casey~

Nagle poczułam dłoń Thomasa na moim ramieniu. Odwróciłam się w jego stronę i zdjęłam jego dłoń z mojego ramienia.

- Teraz gorącą czekoladę możesz przygotowywać Mii i to z nią możesz oglądać filmy – rzekłam i wyszłam z jego domu. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.

Zmieszana całą sytuacją, wróciłam do swojego domu. Tam przywitały mnie psiaki – Alex i Lexi.

- Pewnie chcecie wyjść na dwór, co? – na moje słowa, zwierzęta zaczęły szczekać i kręcić się w kółko. Wzięłam smycz i wyprowadziłam ich na spacer. Podczas spaceru, analizowałam dzisiejszy dzień, co zrobiłam, co mogłam zrobić, a czego nie powinnam zrobić.

- Ładne pieski – skomentował przypadkowy chłopak, który siedział na ławce w parku. Przyjrzałam mu się bliżej i dostrzegłam u niego charakterystyczną bliznę na policzku. Był to Leon.

- Och, cześć Leon, przez chwilę cię nie poznałam – przywitałam go.

- Witaj, Casey – odparł swoim głębokim głosem.Przyjrzałam mu się jeszcze bliżej i zauważyłam, że ma podwinięty rękaw odbluzy, więc mogłam zobaczyć jego tatuaż.

- Masz tatuaż? – spytałam, aby zacząć z nim rozmowę na jakiś temat.

- Tak, mam prawie całe ciało wytatuowane, ale nie lubię się chwalić moimi tatuażami – odpowiedział. Trochę dziwnie się przy nim czułam, bo cały czas miał założony kaptur na głowie i nie mogłam zobaczyć jego oczu.

- Wybacz mi, ale muszę już iść –powiedział i odszedł. Chwilę na niego patrzyłam, jak odchodzi, a następnie wróciłam z psami do domu.

- Nie musisz iść do pokoju, bo zaraz będzie obiad – powiedziała moja mama, po tym, jak weszłam do środka. Zajęłam swoje miejsce w jadalni, przy stole. Po chwili, do jadalni wszedł Isaac. Miał na sobie białą koszulkę z krótkim rękawem, więc mogłam się przypatrzeć jego bicepsom... Mam tylko nadzieję, że się nie śliniłam, jak na niego spoglądałam. Dlaczego on musi być moim przyrodnim bratem?

Kiedy mama podała obiad, do stołu przyszedł Nickolas wraz z Kevinem. Zerknęłam na Kevina, lecz ten unika mojego wzroku. Czyżby dalej był na mnie obrażony za tego pranka, który zrobiłam mu dzisiaj rano? Kevin taki nie jest, to nie w jego stylu. Na pewno coś knuje.

Przez cały obiad, blondyn się w ogóle nie odzywał, wyglądał na zamyślonego. Kiedy wszyscy już zjedli, zostałam sama z Kevinem przy stole. Ta cisza zaczęła mnie denerwować.

- Jak ci minął dzień w szkole? – zapytałam, próbując przełamać lody.

- Oprócz tego, że się przez ciebie spóźniłem, to dobrze – odpowiedział, na co ja się zaśmiałam.

- Chcesz wody? – zaproponował, a ja się zgodziłam, bo trochę mnie wysuszyło po obiedzie. Chłopak podał mi szklankę wody, a ja ją wypiłam i poszłam do swojego pokoju. W sensie, chciałam, ale przez przypadek weszłam do pokoju Isaaca.

Można powiedzieć, że znalazłam się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie, ponieważ kiedy weszłam do pokoju Isaaca, ten ściągał swoją koszulkę. Właśnie wtedy zobaczyłam jego mięśnie brzucha. Z wrażenia aż szczęka mi opadła na dół.

- Podoba ci się widok? – spytał chłopak, a ja stałam jak wryta. Nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć.

- Wybacz, ten dom jest tak duży, nadal nie potrafię się w nim odnaleźć – wytłumaczyłam się, a Isaac się zaśmiał. Jego śmiech jest taki cudowny. Moje policzki zrobiły się lekko czerwone. Nie powinnam się w nim zakochiwać, ale to wszystko mnie już przerasta.

- Wiesz, że podglądanie innych jest złe? A gdybym był cały nagi? – powiedział. Moje serce zaczęło szybciej bić. W tym momencie, cała moja twarz była czerwona.

- Przepraszam, będzie lepiej, jak już sobie pójdę – rzekłam i chwyciłam drzwi za klamkę. Chciałam je otworzyć, lecz Isaac zamknął je z powrotem.

- Dokąd się wybierasz? Zostań jeszcze chwilę –zaproponował. On zawsze taki jest, czy po prostu ja to źle odbieram? Myślałam,że dostanę ataku serca. Na dodatek Isaac cały czas był bez koszulki i stałbardzo blisko mnie, że mogłam wyczuć jego perfumy. Nie wiedziałam, czy stąduciekać, czy zostać i zobaczyć, jak ta akcja się dalej potoczy. Jednak zaczęłam kierować się emocjami i zgodziłam się zostać.

- Dobry wybór – skomentował i uśmiechnął się. Jaki on ma boski uśmiech! Oddalił się ode mnie i założył nową koszulkę. Szkoda, bo bardzo mi się podobał poprzedni widok.

- Chcesz iść dzisiaj ze mną na próbę? Masz okazję, aby zobaczyć mnie, jak gram na gitarze – zaoferował. Bez namysłu przyjęłam jego zaproszenie.

- Super! Zaraz jedziemy, więc idź się szykuj – powiedział i poszłam się wyszykować. Postanowiłam ubrać koszulkę z większym dekoltem i wyszłam przed dom, gdzie czekałam na Isaaca.

- Gotowa? – zapytał Isaac, kiedy wyszedł z domu. Skinęłam głową i wsiedliśmy do jego samochodu.

- Jak ja ci zazdroszczę, że masz prawo jazdy – odparłam

- Nie gadaj, że ty jeszcze nie zdałaś! – wykrzyknął z niedowierzaniem.

- No cóż, mam problem z jazdą – zaśmiałam się.

- Jeśli chcesz, to jutro możesz ze mną potrenować jazdę – zaproponował. Zgodziłam się na jego pomysł. Bynajmniej spędzę z nim więcej czasu. Nagle zaczął mnie boleć brzuch.

- Wszystko w porządku? – spytał Isaac.

- Tak, tylko trochę brzuch mnie boli – odpowiedziałam.

- Mam w plecaku tabletki na ból brzucha, jak chcesz, możesz wziąć – rzekł.

- Nie, dzięki. Wytrzymam – powiedziałam.

Po kilku minutach, byliśmy już na miejscu. Przed budynkiem przywitała nas ruda dziewczyna.

- Cześć, skarbie – powiedziała dziewczyna i pocałowała Isaaca w policzek.

- Witaj, kocie – przywitał ją brunet i przytulił.

- Kto to jest? – zapytała, wskazując na mnie dłonią. Chciałam się przedstawić, lecz Isaac zrobił to za mnie:

- To jest Casey. Córka Nathalie, narzeczonej mojego ojca.

- Czyli taka przyrodnia siostra? – dopytała.

- Tak – odpowiedział Isaac.

- Jestem Sierra. Dziewczyna Isaaca. Miło mi – powiedziała i podała mi rękę na powitanie.

- Sierra w naszym zespole jest odpowiedzialna za śpiew, ma anielski głos! – wtrącił chłopak.

- Och, dziękuję, kochanie – rzekła Sierra i pocałowałaswojego chłopaka w policzek – Jeszcze w naszym zespole śpiewała Crystal, aleprzeprowadziła się do Nowego Jorku, aby tam rozwijać swoją solową karierę – dodała Sierra. Chwilę później, z budynku wybiegł chłopak o czarnych włosach, niebieskich oczach i bladej skórze. Przez kilka sekund mi się przyglądał, a następnie powiedział:

- Widzę, że mamy gościa

- Tak, to jest moja przyrodnia siostra Casey. Casey, to jest Lewis, nasz perkusista – przedstawił nas Isaac. Porozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, po czym weszliśmy do środka.

- Właśnie! Zapomnieliśmy ci przedstawić jeszcze jednej osoby! Poczekaj tutaj, ja po niego pójdę – powiedział Isaac i poszedł. Po minucie, chłopak przyprowadził zaginioną osobę.

- Jestem Leon Adams – rzekł. Zamurowało mnie. To byłLeon, którego poznałam dzisiaj rano! Ten sam głęboki głos, ten sam tatuaż, tasama blizna na policzku! Jednak przeszły mnie dreszcze, kiedy spojrzałam w jegooczy. Czarne jak węgiel oczy. W jednej chwili, wszystko mi się przypomniało. Toon był tą tajemniczą osobą na pogrzebie Rose.

Seguir leyendo

También te gustarán

514K 32.8K 38
She was going to marry with her love but just right before getting married(very end moment)she had no other choice and had to marry his childhood acq...
1.2M 29K 45
When young Diovanna is framed for something she didn't do and is sent off to a "boarding school" she feels abandoned and betrayed. But one thing was...
9.6M 632K 75
Yaduvanshi series #1 An Arranged Marriage Story. POWER!!!!! That's what he always wanted. He is king of a small kingdom of Madhya Pradesh but his pow...
3.2M 202K 90
What will happen when an innocent girl gets trapped in the clutches of a devil mafia? This is the story of Rishabh and Anokhi. Anokhi's life is as...