Rodzina Monet /FAKE STORY/ K...

Door Nailexvq_

111K 2.8K 4.2K

Kontynuacja Rodziny Monet. Moja wersja więc nie które rzeczy są zmienione. Tik tok: mo0nbooks._ Meer

część 1
część 2
część 3
część 4
część 5
część 6
część 7
część 7.2
część 9
część 10
część 11
część 12
część 13
część 14
część 14.2
część 15
część 16
część 16.2
część 17
część 18
część 19
część 20
część 21
część 22
część 23
część 24
część 25
część 26
część 27
część 28
część 29
część 30
część 31
część 32
część 33
część 34
część 35
część 36
część 37
część 38
część 39
część 40
część 41
część 41.2
część 42
część 43
część 44
część 44.2
część 45
część 46
część 47
część 48
część 49
część 50
część 51
część 52
część 52.1
coś a'la rozdział ale nie do tej książki elo elo
część 52.2

część 8

2K 48 54
Door Nailexvq_

18 lipca godzina 04:23

Właśnie wylatujemy z Tajlandii i wracamy do domu. Tęsknie za tatem ale także tęsknię za Will'em. W samolocie przeważnie spałam więc nie wie co się zbytnio stało.

19 lipca godzina 00:23

Właśnie doleciałam do Pensylwanii. Na lotnisku:

-WILL!!! -krzyknęłam biegnąc do Will'a. Skończyłam na niego i się oboje wyjebaliśmy ahaha

-Jeju malutka nic ci nie jest? -zapytał Will pomagając mi wstać

-Nie nic ahah -powiedziałam

-Chodź malutka. Nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłem -powiedział Will przytulając mnie

-Także się za tobą stęskniłam! -powiedziałam przytulając się jak najbardzej do niego pięknie pachnącego swetra. Staliśmy na środku lotniska przez 10 minut.

-Aha z mną się tak nie przywitasz. -powiedział Dylan stojąc przy nas.

-Ciebie to nawet nie uniosę -powiedział Will

-HAHAHHAHA -bliźniaki zaczęli się śmiać jak nie wiem co

-O hej Vince! -powiedział Dylan

-Hej -powiedział Tony wraz z Shane'm

-Hej Vince -powiedziałam podając rękę Vincentowi.

-Witaj Hailie -powiedział odwzajemniając mój uścisk. Tak mogłam się przytulić czy coś, ale on nie zbyt to lubi...

-Witajcie wszyscy w ogóle -powiedział Vince do każdego

-Jedziemy do domu? -zapytał Will
-Jedzmy -powiedziałam

-Daj malutka te walizki -powiedział Will biorąc ode mnie dwie walizki, a ja wzięłam torbę z książkami

-Dziękuję Will -powiedziałam.

Godzina 04:28

Właśnie wróciliśmy do domu, a ja odrazu poszłam pod prysznic. Nie byłam jakoś bardzo zmęczona więc gdy się umyłam poszłam do biblioteki, najpierw chciałam poczytać książki ale postanowiłam zagrać na pianinie dzięki Vincentowi umiałam coś zagrać bo czasem uczył mnie.
Zaczęłam grać najpiękniej jak umiem, nie słyszałam kiedy chłopcy weszli do biblioteki zbyt zajęłam się grą.
Gdy przestałam grać usłyszałam jak klaszczą.

-Brawo dziewczynko! -krzykną Dylan

-Ślicznie malutka! -powiedział Will z wielką ekstyacją

-Pięknie mała -powiedział Tony wraz z Shane'm

-Ślicznie droga Hailie. -powiedział Vince

-Dziękuję bardzo ahaha -powiedziałam. Nagle poczułam mój telefon który zaczął wibrować w mojej kieszeni, na ekranie wielkimi literami pojawiło się imię dziewczyny z zajęć siatkówki.

-Przepraszam, muszę was na chwilę przeprosić. -powiedziałam i wyszłam z biblioteki.

-Mój telefon nadal wibrował, nacisnęłam zieloną słuchawkę i było słychać głos Melannie.

-Halo? ~M
-Halo? Co się stało że dzwonisz o tej porze? ~H
-Przepraszam jeśli cię obudziłam, ale nie mogę już tak dłużej tego ukrywać.. Kocham się w tobie pod pierwszego spotkania.. ~M
-Mela.. ja wiem ale.. moi bracia wiesz jacy są.. ~H
-Ta wiem jacy są.. ale ja cię na prawdę kocham..! ~M
-...

Rozłączyła się. Stałam jak zamurowana.
-Halo Hailie? -pomachał ręką przed moimi oczami Tony.

-Słucham? -zapytałam zdezorientowana

-Co się stało? -zapytał Dylan

-Nie nic.. -powiedziałam

-To czemu ci się oczy zeszkliły? -zapytał Vince

-Poprostu. Tak czasem mam. -powiedziałam zachrypniętym głosem

-Tak Tak. Yhm.

-Malutka jeśli coś się stało to możesz nam powiedzieć.. -powiedział zmartwiony Will.

-Z stresu i w ogóle urwał mi się film, chyba zemdlałam. Obudziłam się w łóżku szpitalnym, jako pierwszego zobaczyłam Will'a.

-Malutka?! -powiedział Will, po czym wstał i otworzył drzwi i zawołał resztę.
Gdy wszyscy byli w środku nie wiedziałam co mam zrobić.

-Co się stało? Gdzie jestem? Która godzina? -zapytałam zestresowana.

-No gdy Will powiedział ci że jeśli coś się stało to możesz nam powiedzieć zemdlałaś. -powiedział Shane

-Jesteś w szpitalu droga Hailie -powiedział Vince swoim lodowatym głosem.

-Aktualnie jest godzina 12:37 -powiedział Dylan patrząc na swój nadgarstek na którym miał swojego Apple watcha.

-Kiedy wychodzę? -zapytałam

-Lekarze mówili że możesz około 15 jeśli się obudzisz. -powiedział Vince głaszcząc moje włosy.

-Yhm. -mruknęłam
Widziałam na ich twarzach zmartwienie, nie liczą. Vincenta bo on zawsze jest, będzie i był poważny. Dylan chciał chyba zapytać czemu to się wydarzyło.. ale ja sama już nie wiedziałam.

Ten sam dzień godzina 21:37

Siedziałam sobie przy basenie i słuchałam natury, patrzyłam n


a piękny zachód słońca. Poczułam czyjąś rękę na swojej ręce. Zobaczyłam w bok, to był Will.

-Coś się stało? -zapytałam

-Nic się nie stało malutka. Co tu robisz sama? -zapytał

-No już nie można posiedzieć przy basenie w własnym ogrodzie? -zapytałam

-Można ale wiesz jak jest -powiedział Will


-Wiem. Nie wiem, poprostu sobie siedzę. -powiedziałam. Położyłam głowę na jego ramieniu, a on tą wolną ręką przytulił mnie.

-Mógłbym ci coś powiedzieć? -zapytał Will

-Jasne! -powiedziałam

-Nie powiesz reszcie? -zapytał.

-Nie powiem! obiecuję! -powiedziałam, po twarzy Will'a wiedziałam że trudno mu to wyznać.

-Bo ja.. mam chłopaka. -powiedział patrząc na wodę w basenie


-Na prawdę? -zapytałam

-Tak. -powiedział

-Gratulacje braciuszku! -powiedziałam po chwili dodałam -Opowiesz mi coś o nim?

-Jasne. Ma na imię Carlos. Jest transplciowym mężczyzną, jest bardzo miły, uroczy, piękny.. Poznałem się z nim ostatnio, gdy ty z chłopcami byłaś na wakacjach. Ma długie brązowe włosy i piękne brązowe oczy.. -powiedział Will

-Muszę się z nim poznać! -powiedziałam

-Kiedyś się poznam malutka ahahah -powiedział przytulając mnie.

-Wracamy do domu? już ciemno jest -rzekł Will wstając i podając mi rękę.

-Chodźmy -powiedziałam podając mu rękę abym mogła wstać. Szliśmy do domu wtuleni w siebie. Wyglądałaby uroczo.. Gdy tylko weszliśmy do domu Vince musiał się przyczepić.

-Gdzie ty byłaś droga Hailie? -powiedział Vince z lekkim uśmiechem.

-Byłam na dworzu -odpowiedziałam, a potem Will do mnie dołączył -powiedziałam kierując się do swojego pokoju.
Złożyłam słuchawki na uszy i włączyłam muzykę, poszłam do kuchni po swoje musy owoce na szczęście były.. i wróciłam do pokoju.

Następny dzień godzina 7:49

Dopiero co wstałam, a już nie miałam co robić więc jak najszybciej poszłam się przebrać i poćwiczyć na siłowni. Na szczęście nie było nikogo tam więc mogłam w spokoju poćwiczyć, potańczyć i posłuchać muzyki, obawiałam się że zaraz któryś wejdzie i zobaczy mnie jak ćwiczę bądź tańczę, tak wiem głupie ale strasznie się wstydzę własnego ciała i boje się że zaczną mnie komentować. Moje obawy się potwierdziły, przyszedł Tony, już wiedziałam że to się źle skończy. Nie odzywaliśmy się do siebie bo ja miałam słuchawki, a on wie że jak ja mam słuchawki na uszach to raczej się nie powinno do mnie odzywać. Czułam jego wzrok na sobie, więc jak najszybciej skończyłam trening i wyszłam na dwór aby potańczyć czy coś aby mnie nie widział, ale zapomniałam że siłownie mamy skierowaną odrazu na ogród i widać tam wszytko. Widział mnie jak tańczę balet i nawet mignął mi się jak stal przy oknie i patrzył na mnie. To mój brat ale na prawdę czułam na sobie jego obrzydliwy wzrok, i chyba robił mi zdjęcia więc jeszcze lepiej. Wiedziałam że ktoś musiał na mnie patrzeć poza Tonym, ta Sonny, ale on udawał że go nie ma więc jakoś zbytnio mi to nie przeszkadzało. Tańczyłam ciągle gdy się wjebałam do róż. Kolce róży były wszędzie w moim ciele, gdy tylko Sonny to zobaczył pobiegł abi mi pomóc wstać.

-Proszę uważaj Hailie -powiedział Sonny

-Jasne, dziękuję -powiedziałam.

Byłam zmęczona treningiem i ranczem więc poszłam do swojej łazienki aby się umyć ale oczywiście musiałam spotkać tego palacza (Tone'go) który wychodził z siłowni. Nie odezwałam się do niego poszłam jak najszybciej do pokoju aby się umyć w własnej łazience.

Ten sam dzień godzina 10:22

Poszłam do kuchni aby zjeść śniadanie, tym razem bez słuchawek. W kuchni był Tony który truł się tym gównem.

-Hej- powiedziałam wchodząc do kuchni

-Hej, ładnie tańczysz mała -powiedział patrząc na mnie

-Mógłbyś przestać palić? -zapytałam

-Nie -powiedział

-Aha okej. -powiedziałam robiąc sobie gofry z owocami i syropem klonowym

-Smacznego -powiedział Tony

-Dziękuję -odpowiedziałam i zaczęłam jeść.

-Dziś jesteśmy sami w domu cały dzień -powiedział Tony

-Czemu? -zapytałam

-Vince i Will mają jakieś spotkania i nie będzie ich do 20, a Shane i Dylan pojechali gdzieś i wrócą około 18. -powiedział Tony

-Oki -odpowiedziałam.

Siedzieliśmy w ciszy z 5 minut ale telefon Tone'go zaczął wibrować, a na ekranie pojawiło się imię "Dylan" odebrał od razu o wyszedł z kuchni. Dziwne.

Skończywszy jeść śniadanie odłożyłam nauczania do zmywarki i poszłam do salonu i włączyłam sobie grę na PlayStation. Grałam sobie w Minecraft. Grałam tak z 3-4 godzinki, przeszkodził mi Tony wbiegając do salonu o wyrywając mi pada. Nie miałam co robić, a na pewno nie będę oglądać jego więc poszłam do pokoju i przeglądałam sobie książki oraz jakieś ubrania. Kupiłam sobie z 20 książek za które wyszło prawie tysiąc zł i ubrania na które wydałam około trzech tysięcy, kupiłam sobie także rzeczy do telefonu na przykład nowe etui czy powerbank. Za wszystko wydałam prawie 4,500zł. Wszystko miało mi przyjść za około 2-4dni, nie mogłam się doczekać!

6 godzin później. Godzina 16:22

Zaczą padać deszcz. Tony miał mnie w dupie więc wyszłam sobie ja dwór i położyłam się na trawie i leżałam sobie tak kilka minut. Sonny wstał nie daleko mnie i mówił mi abym wstała i weszła do domu ponieważ się zaraz rozchoruje, nie słuchałam go. Wtedy Tony przyszedł do mnie i zaczął.

-HAILIE DO DOMU KURWA JUŻ! -Krzykną Tony

-NIE MA KURWA ŻE NIE! DO DOMU ALBO CIĘ SAM ZANIOSE!!! -Krzykną znów. Wyjebane w to czy mnie zostawi czy siła mnie zaniesie do domu.

Zaniósł mnie siła do domu. Byłam cała mokra od deszczu.
Na mój telefon przyszła nowa wiadomość.

OD:Will
DO:Hailie
Wiadomość: Hej malutka, ja i Vince wrócimy trochę później, około 22 będziemy w domu. Mam nadzieję że Tony nie jest wredny czy coś. Kocham cię❤️ -W

Okej, Tony nie jest wredny jakoś ale właśnie mnie na siłę wyniósł do domu pomimo że chciałam chwilę pobyć na dworze, na deszczu. Również cię kocham Will❤️ -H

Nie odpisał już później. Czekałam na chłopaków bo oni nigdy tak długo nie pracowali, a Dylan z Shane'm musieli coś kombinować że tak długo ich nie było. Mniejsza. Stałam przed oknem i patrzyłam na deszcz.. nagle poczułam na swojej talii ręce, myślałam że to Tony. To był on.

-Co się stało? -zapytałam patrząc się ciągle patrząc przez okno.

-Nic -powiedział

-Przypomniałeś sobie że istnieje? Nie nie próbuje być nie miła tylko się dziwnie. -powiedziałam

-Poprostu. Chciałem cię przeprosić że byłem taki ostry kiedy leżałaś na ten trawie. -powiedział przytulając mnie od tyłu.

-Spoko. -powiedziałam

-Chcesz obejrzeć coś z mną? Albo coś innego zrobić? -zapytał Tony

-Możemy upiec ciasteczka! -powiedziałam

-Nie umiem tego dziewczynko -powiedział kładąc swoją głowę na moje ramię

-To cię nauczę -powiedziałam kierując się do kuchni.

Ga verder met lezen

Dit interesseert je vast

19.1K 987 37
Płakałam, wołałam, krzyczałam, aż przestałam. Nie było dla mnie już szans. Zostałam z tym sama zamknięta w swoim ciele. Chaos odgrywający się tam był...
61.6K 1.9K 27
Może to i tak niczego nie zmieni, kiedy złapiesz się na poczuciu braku, ale wiem, że teraz łatwiej nam będzie tęsknić, niż fizycznie być obok. Zrobil...
8.8K 268 18
Madison Reily~18-letnia dziewczyna, która właśnie skończyła liceum, postanawia się wyprowadzić od swoich nadopiekuńczych rodziców, do swojego starsze...
200K 4.7K 32
Książka opowiada o 14 letniej Julii Miller, która właśnie rozpoczyna swój pierwszy rok w liceum razem ze swoim bratem bliźniakiem Johnatan'em. W tym...