home| woosan

By THESTANA

118K 9.4K 4.5K

zakończone ✓ Wooyoung, teraz już profesjonalny gracz jednego z siatkarskich klubów i San, młoda gwiazda korea... More

1: characters
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
86
87
epilog
home: wayback
1 [02]
2 [02]
3 [02]
4 [02]
5 [02]
6 [02]
7 [02]
8 [02]
9 [02]
10 [02]
11 [02]
12 [02]
13 [02]
14 [02]
15 [02]
16 [02]
17 [02]
18 [02]
19 [02]
20 [02]
21 [02]
22 [02]
23 [02]
24 [02]
25 [02]
26 [02]
27 [02]
28 [02]
29 [02]
30 [02]
31 [02]
32 [02]
33 [02]
34 [02]
35 [02]
36 [02]
37 [02]
38 [02]
39 [02]
40 [02]
41 [02]
42 [02]
43 [02]
44 [02]
45 [02]
46 [02]
47 [02]
48 [02]
49 [02]
50 [02]
51 [02]
52 [02]
53 [02]
54 [02]
55 [02]
56 [02]
57 [02]
58 [02]
59 [02]
60 [02]
61 [02]
62 [02]
63 [02]
64 [02]
65 [02]
66 [02]
67 [02]
68 [02]
69 [02]
70 [02]
71 [02]
72 [02]
73 [02]
74 [02]
75 [02]
76 [02]
77 [02]
78 [02]
epilog [02]
bonus

85

696 66 49
By THESTANA


Wooyoung cały zdyszany wpadł do szatni po treningu. Był naprawdę wykończony i marzył o powrocie do domu. Po przebraniu się sięgnął po telefon i zauważył kilkanaście wiadomości od Soodam. Nie zdążył nawet w nie kliknąć, bo dziewczyna do niego zadzwoniła.

– Halo?

– Wooyoung, gdzie ty jesteś? Dlaczego nie odpisywałeś?

Szatyn zmarszczył brwi zdezorientowany. Jego siostra brzmiała na bardzo zdenerwowaną.

– Dopiero skończyłem trening. Coś się stało?

– Tata trafił go szpitala, przyjedź błagam.

To chyba jakiś żart.

Wooyoung od razu zerwał się z miejsca i po złapaniu torby wybiegł z szatni. Słyszał, jak Soodam mówiła mu co się stało, ale nie miał nawet czasu na słuchanie jej. Dłonie trzęsły mu się, przez co miał problem ze znalezieniem kluczy. Kiedy w końcu je wyciągnął, wsiadł za kierownicę.

– Już jadę, okej? Zaraz będę. To ten szpital w którym pracuje mama?

– Tak, to ten. Będę przy wejściu.

Odkąd otrzymał prawo jazdy, Wooyoung nigdy nie jechał z taką prędkością, bo zwyczajnie się bał. Potrafił prowadzić, ale sama myśl za jak dużo jest odpowiedzialny i jak szybko może zrobić coś złego go denerwowały.

Znalezienie miejsca na szpitalnym parkingu było wyzwaniem, ale dziś miał szczęśliwy traf. Szybko zamknął auto, idąc szybkim krokiem do wejścia.

Zauważył kogoś idącego z naprzeciwka, dlatego zwolnił trochę, nie chcąc się z nikim zderzać. Jego serce biło jak szalone i przyspieszyło, kiedy tą osobą okazał się być San.

– Wooyoung – wydyszał, zmęczony biegiem.

– Co ty tu robisz?

– Soodam do mnie zadzwoniła.

Młodszy przytaknął i po prostu wszedł do środka, próbując znaleźć siostrę, która miała czekać przy drzwiach.

– Soodam, tu jesteś – westchnął.

– Jesteście... oboje. Chodźcie za mną – machnęła ręką i ruszyła przodem.

Szpitale były jednym z miejsc, których Wooyoung nie lubił najbardziej. Zawsze dziwił się swojej mamie, dlaczego w ogóle wybrała zawód lekarza. Zmuszało ją to do pobytu tutaj prawie cały czas, czego zdecydowanie by nie wytrzymał.

– Czy mama wie?

– Dowiedziała się jak pierwsza, w końcu tutaj pracuję. Musieli podać jej jakieś leki, bo bardzo się zestresowała. Możecie do niego wejść jeśli chcecie... ja pójdę do niej.

Wooyoung przytaknął i przytulił siostrę, zanim ta ruszyła w przeciwnym kierunku. Z sali pod którą się znajdowali wyszła pielęgniarka.

– Przepraszam, ja... Jestem synem. Czy mogę wejść? – wskazał na drzwi.

– Tak, proszę – uśmiechnęła się.

– Dziękuję.

Jung wszedł jako pierwszy, a San zamknął za nimi drzwi. Złapał za krzesło stojące pod ścianą, żeby móc usiąść obok młodszego.

– Tato, wszystko dobrze? Soodam zadzwoniła, tak się wystraszyłem – westchnął.

– Wszystko dobrze Woo, nic mi nie jest.

– Jak to nic? To czemu tu jesteś?

– Trochę gorzej się poczułem, ale już jest w porządku – uśmiechnął się – San, miło cię widzieć. Dawno cię u nas nie było.

– Wie pan... praca – wymamrotał.

– Rozumiem, w końcu jesteście już dorośli. Cieszę się, że przyszliście razem. Na wasz widok od razu mi lepiej.

Wooyoung poczuł łzy zbierające się w kącikach oczu, słysząc słowa swojego taty. Gdyby tylko wiedział, że między nimi wcale nie jest w porządku.

– Czemu płaczesz? – zaśmiał się mężczyzna.

– To nic... martwię się po prostu.

– Mówię, że nie musisz. Zawsze się wszystkim przejmujesz.

San położył dłoń na plecach młodszego, gładząc je pocieszająco. Mimo że nie byli w najszczęśliwszej sytuacji, jego humor poprawił się tylko po zobaczeniu swojego chłopaka.

– San, słyszałem o propozycji jaką dostałeś.

– Och, zgadza się...

– Utalentowany z ciebie chłopak, zasłużyłeś. Zastanów się dobrze – uśmiechnął się.

Ich rozmowę przerwała ta sama pielęgniarka, mówiąc, że niedługo przyjdzie lekarz wykonać kilka potrzebnych badań. Zgodnie z jej prośbą, oboje wyszli na ten moment z sali.

– Woo, możemy pogadać? – zaczął.

Szatyn przytaknął i po odnalezieniu miejsca w którym nie kręciło się tak dużo osób, usiedli w ciszy.

– Ja... nawet nie wiem od czego zacząć.

– Czy twój prezent Ci się spodobał? – zapytał, patrząc przed siebie.

– Bardzo – wyszeptał – Dziękuję Ci za niego. Co do listu... To wcale nie tak, że nie chciałem cię oglądać. Byłem zły, ale nie na długo. Poza tym, twoja obecność nigdy nie jest zła.

– Pomyślałem, że tak będzie lepiej. Kiedy ktoś Ci to przekażę, a nie ja.

– Wiesz, ty i Soyeon mieliście rację. Nigdy nie potrafię docenić ludzi, którzy się dla mnie starają.

– Nie mów tak – wymamrotał – Nie chciałem, żeby tak wyszło...

– Mówiłeś prawdę. Jestem w tym tragiczny od zawsze. Nie jestem najlepszy... ale ty jesteś najlepszy dla mnie i mimo że się kłócimy, kocham cię najmocniej.

– Też cię kocham San – przytaknął – Po prostu... poczułem się trochę oszukany.

– Przepraszam, nie chciałem ci mówić przedwcześnie, a wyszło jak wyszło... Powinienem zrobić to wcześniej.

– Co z tym transferem? Ty... wyjeżdżasz? – zapytał.

– Nie wiem... Mam tydzień na podjęcie ostatecznej decyzji.

– Och, no dobrze... Mam nadzieję, że tam będziesz naprawdę szczęśliwy.

Płakał. Wooyoung znów się rozpłakał, bo nie potrafił poradzić sobie z emocjami inaczej. Kiedy tak siedział i analizował słowa Sana, wiedział, że są tylko dwa wyjścia. Albo tu zostanie i będą mogli zabrać się za odbudowywanie związku – albo wyjedzie. Na to co będzie w tym wypadku, Jung nie miał planu.

– Co u Soojin? – rzucił.

– Woo...

– Pytam na serio, nie jestem zły.

– Nie wiem, dawno się z nią nie widziałem. Jej obecność stała się trochę przytłaczająca. Wiem, że szuka pracy – wzruszył ramionami – Co u Hyunjina?

Wooyoung parsknął pod nosem, oczekując tego pytania.

– Też nie widziałem go dość dawno, ale Felix mówi, że spotyka się z kimś i chodzi z głową w chmurach.

– To chyba dobrze...

– Tak, raczej tak.

Cisza, która zapanowała między nimi była trochę niezręczna. Starszy w pewnym momencie przesiadł się na krzesełko obok Wooyoung i złapał jego dłoń, splatając ich palce.

– Tęskniłem za tobą – powiedział.

– Ja za tobą też.

Poczuł, jak Wooyoung opiera się o jego ramię, a już po kilku minutach śpi. Zaśmiał się cicho, bo chłopak musiał być naprawdę zmęczony, skoro odpłynął tak szybko.

Na naprawę potrzebowali czasu, który odpływał do terminu podjęcia decyzji.

====

dziękuję za taką aktywność pod rozdziałami! kocham czytać wasze komentarze 🥰

Continue Reading

You'll Also Like

51.6K 1.9K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
1.6K 110 7
Dwóch przyjaciół, którzy zostali rozdzieleni przez nałóg rodziców jednego z nich. Odnandują się po trzech latach zerwanego kontaktu. Próbują odbudowa...
18.6K 2K 43
Gorące lato osiemdziesiątego szóstego w słonecznej Kalifornii. Rodzina Choi za własność ma pół przybrzeżnego miasteczka, San dzięki temu ma prostą dr...
7.6K 419 15
「#ᴍʏᴍᴇᴍᴏɪʀ」 Wooyoung w ostatnim momencie decyduje się zapisać na licealną wymianę do Korei Południowej, do czego gorąco zachęca go jego najlepszy prz...