Część 16. JAŚMIN

112 15 9
                                    

Jaśmin

- Mamo – powiedziałam półgłosem – tato. Poznajcie Tomka.

Rodzice wyglądali na dokładnie tak zmieszanych tą niecodzienną sytuacją, jak przewidywałam. Z drugiej strony ucieszyli się, kiedy zadzwoniłam z zaproszeniem na ten ślub.

Ktoś się tobą w końcu zajmie, powiedziała mama.

Oboje przyjrzeli się Tomaszowi. Ojciec rzucił okiem, mama była nieco dokładniejsza w tej ocenie. Tomek pochylił się nad jej dłonią, żeby złożyć pocałunek.

- Teraz widzę, po kim Jaśmina odziedziczyła urodę – powiedział.

- Dziękuję – odparła mama nieco speszona, chociaż Tomek powiedział prawdę: byłyśmy do siebie podobne.

Potem spojrzała na mnie i przyłożyła do oczu chusteczkę.

- Moja córeczka wychodzi w końcu za mąż – powiedziała.

Chrząknęłam i pociągnęłam Tomasza za rękaw garnituru.

- Gdzie twoja ciocia? – zapytałam. – Chciałabym, żeby rodzice ją także poznali.

- Oczywiście.

Tomek oddalił się i wmieszał w niewielki tłumek gości.

- Skromny ten ślub – powiedział tata.

- Taki chcieliśmy.

- Karierowicz – mruknął jeszcze, a mama zgromiła go wzrokiem. – Dlaczego tak szybko? Ile czasu go...

Zatrzymałam rękę na ramieniu ojca.

- Wystarczająco długo go znam, tato. Przemyślałam to.

Obejrzałam się, żeby odnaleźć wzrokiem dziadka. Przyglądał się Tomkowi i dwójce jego przyjaciół. Tomasz zorientował się, podszedł i przywitał się. Dopasował swoje zachowanie natychmiast, wymienił z dziadkiem kilka zdań i widziałam, że udało mu się go rozchmurzyć.

A to, w przypadku dziadka, udawało się mało komu.

Poznaliśmy ze sobą rodziców i ciotkę Tomka, a potem już nie zostało nam zbyt wiele czasu. Musieliśmy wejść na salę i wygłosić formułkę małżeńską.

W ostatniej chwili do holu USC wpadła osoba, którą poprosiłam o bycie świadkiem. Ula była wystarczająco niefrasobliwa, żeby kupić romantyczną wersję naszej historii. Zrobiła mi jednak niespodziankę. Przyprowadziła ze sobą Kostka.

Tomek objął moje plecy i pochylił się, żeby szepnąć mi do ucha:

- Co on tu robi?

Rozpoznał go, chociaż Kostek towarzyszył mi na imprezie dobroczynnej tylko raz. Chciałam wtedy rozdrażnić Tomka, a on był pod ręką. Ale dzisiaj...

- Widzisz, co robi – odszepnęłam. – Przyszedł z moją koleżanką.

- No, okej – powiedział Tomek nieprzekonany. – Dziwnie na ciebie patrzy.

Odwróciłam się. Potraktował to jak okazję, żeby mnie objąć.

- Nikt nie patrzy na mnie dziwniej, niż ty – zakpiłam cicho.

- Nie sądziłem, że to powiem – odparł Tomasz nie spuszczając ze mnie swojego obsesyjnego spojrzenia. – Cieszy mnie ten dzień. A teraz chodź.

Idąc z nim przed oblicze urzędniczki wmawiałam sobie, że to tak, jakbym grała w filmie.

Był to przecież mój stary sprawdzony sposób. Patrzeć na siebie jak na kogoś, kto nie przeżywa wszystkiego naprawdę.

Wypowiadając słowa przysięgi walczyłam z pokusą, żeby to odkręcić. Przypomniałam sobie jednak, o jaką stawka toczy się ta gra.

Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & TomekWhere stories live. Discover now