Rozdział 4

305 7 4
                                    

Ula cieszy się na myśl o powrocie do "Febo & Dobrzański". Trzeba przygotować się do tego ważnego dnia. Przegląda ubrania i jedna z wiszących w szafie sukni wywołuje falę wspomnień.

To był dzień pokazu nowej kolekcji. Pochłonięta pracą nie zauważała, że głowę Marka od kilku dni zaprząta coś innego. Teraz mogą świętować sukces, kolejny raz okazało się, że projektant Pasemko stanął na wysokości zadania. Kiedy Marek wyciąga ją na spacer nie podejrzewa niczego. Nawet wtedy kiedy zabiera od przechodzącego kelnera dwa kieliszki z szampanem. Nieoczekiwanie klęka przed nią wyciągając czerwone pudełeczko:
-Kochanie, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? Wiesz, że nikogo na świecie nie kocham równie mocno jak Ciebie i zrobię wszystko,żebyś była szczęśliwa...
-Tak Marek, oczywiście, że tak. Czy odpowiedź mogłaby być inna jeśli jesteś miłością mojego życia? On patrząc na nią roziskrzonym wzrokiem wsuwa na jej palec śliczny, choć delikatny pierścionek. Kiedy wstaje, by wziąć ją w ramiona zauważa, że klękając rozdarł jej sukienkę. Ula zdaje się tego nie zauważać. Jest szczęśliwa. Przyciąga do siebie jego twarz i tonąc w jego oczach dotyka jego ust. Na tą pieszczotę Marek nie pozostaje obojętny. Zamyka ją w ramionach. Nie istnieje dla nich nic wokół, są szczęśliwi.

Kiedy wydaje się, że powrót Uli do pracy jest już przesądzony do akcji wkraczają dzieci. Zakupy przerywa Uli telefon ze szkoły, Kuba trafił do szpitala z atakiem duszności. Przerażona jedzie do szpitala jednocześnie dzwoniąc do Marka.
Okazuje się, że sytuacja jest opanowana a lekarz Kuby sugeruje, że ich syn symulował atak. Ula nie jest przekonana ale dr Artur Szczęsny zapewnia, że z ich synem wszystko jest w najlepszym porządku.
Następnego dnia w domu Dobrzańskich pojawia się Violetta, która cieszy się na powrót Uli do pracy. Spotkanie przerywa im zasłabnięcie synka. Ula jest przerażona, przecież lekarz wczoraj zapewniał ją, że nic się nie dzieje, a tymczasem dziś kolejny atak. Dzwoni po Marka i oboje spotykają się w szpitalu. Ula jest przekonana, że problemy zdrowotne syna uniemożliwią jej pracę, ale w końcu Julka przyznaje się, że zmusiła starszego brata do przytulenia kota co wywołało silną reakcję alergiczną. Dobrzańscy są zaskoczeni, że dzieci wręcz panicznie boją się pójścia mamy do pracy.
Kiedy w końcu wracają z dziećmi do domu Marek oświadcza, że niestety musi jechać jeszcze do firmy. Ma ważny przetarg i niestety w związku z tym mnóstwo pracy.

Rano informuje zaskoczoną Ulę, że musiał wyjść wcześnie i nie chciał jej budzić. Nie ma pojęcia, że żona niespokojna po nagłym ataku synka, a a dodatku zaskoczona jego nocną pracą nie spała czekając na jego powrót.
" Co się z nami dzieje? - zastanawia się tymczasem Ula - po co te kłamstwa, że pracował do późna, na krótko wpadł do domu i ponownie pojechał do firmy. Co takiego przede mną ukrywa, że nie wraca na noc. Mój powrót do firmy też wyraźnie nie był po jego myśli. Przecież Marek nigdy się tak nie zachowywał..."

Wbrew pojawiającym się  wątpliwościom Ula postanawia oswoić dzieci ze swoim powrotem do pracy. Tłumaczy im, że będzie pracować tylko kilka godzin dziennie, a pozostały czas jak zawsze będzie spędzać z nimi. Po szkole jadą do "F&D" by dzieci mogły się same przekonać, że firma nie jest straszna.

Nieoczekiwanie niepokojące zachowania Marka stają się realnym obrazem. Stając w drzwiach sali, w której odbywa się sesja zdjęciowa kolekcji kombinezonów roboczych Ula zastaje męża zapinającego asystentce lateksowy kombinezon. Grunt usuwa się jej spod nóg.

Marek jest zaskoczony widokiem żony i dzieci w drzwiach. Nie spodziewał się ich wizyty w firmie. Nie wie w jaki sposób wytłumaczyć sytuację z asystentką.
Wieczorem rozmawiają z Ulą o sytuacji jaką zobaczyła w firmie. Marek zapewnia żonę, że z Nadią nic go nie łączy.
- Powiedz mi to prosto w oczy... - Ula ciągle ma przed oczami obraz seksownej kobiety w lateksowym kombinezonie, czuje się niepewnie.
- Nie mam romansu z Nadią, z nikim nie mam romansu. Kocham Cię... -zapewnia Marek wyraźnie poruszony podejrzeniami żony.

Ula chce mu wierzyć, ale kiedy on zasypia długo wpatruje się w ciemność rozmyślając o swoim małżeństwie.

Następnego dnia wpada na pomysł zaproszenia asystentki męża na kolację. Marek jest zaskoczony tym zaproszeniem, jak i tym, że żona lepi pierogi. Od zawsze są one dla niej bowiem to rodzajem terapii, zawsze przygotowuje je kiedy czymś się stresuje. Czyżby wczorajsze zapewnienia nie przyniosły skutku, czyżby dalej mu nie ufała? Jak ją przekonać, że ciągle jest miłością jego życia?

Kolacja w domu Dobrzańskich stresuje wszystkich. Ula próbuje być dobrą panią domu a jednocześnie bacznie obserwuje męża i ich gościa. Nadia także jest spięta. Atmosferę rozluźniają swoją paplaniną dzieci. Kuba jest pod wyraźnym urokiem asystentki ojca, co oczywiście zwraca uwagę jego siostry. Informuje ona mamę, że jej brat kocha panią Nadię.
Marek jest zaskoczony sugestią Ulki. Żartuje z żony, że popada w paranoję podejrzewając najpierw jego romans z asystentką, a teraz zauroczenie syna. Jednocześnie dziękuje jej za miły wieczór, który wspólnie spędzili.
Ulę wspólna kolacja nieco uspokaja. Przecież gdyby jej mąż z asystentką mieli coś do ukrycia nie zgodzili by się na wspólne spotkanie w ich domu.

Nad przepaścią Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz