Nienazwana część 27.08.2018

5 0 0
                                    


coś jest w tych brązowych oczach, niby takie same jak wszystkie, tylko kolor inny, ale c o ś jest. czy możliwe, że wydaje mi się tak, bo kiedyś byłam blisko z posiadaczem takowych? dziwna sprawa, bo kiedy patrzę w nie znowu, przechodzi mnie okropny dreszcz. a może to tylko chłód? mimo końcówki sierpnia bywa ostatnimi czasy zimno...

nie ma sensu się oszukiwać, to te oczy wywołały ciarki na moim ciele. kiedyś tak bardzo przeze mnie kochane, teraz przynoszą jedynie nostalgię i chłód. każdy przez coś takiego przeszedł lub przejdzie. niekoniecznie będą to b r ą z o w e oczy, ale t o nadejdzie. czasem po prostu pary oczu znikają z naszego życia i wtedy nasuwa się pytanie: czy warto poznawać nowych właścicieli różnorakich tęczówek?

nie wiem.

no co? naprawdę myślał.ś, że ci dam jednoznaczną odpowiedź?

mogę ci powiedzieć, że prędzej czy później pośród dziesiątek par oczu dostrzeżesz t e .

niektóre z tych par będą dla ciebie oparciem, tak jak dla mnie były brązowe tęczówki, a inne będą mimowolnie wpędzać ten jedyny w swoim rodzaju uśimech na twoje usta. *

kiedy byłam dzieckiem mama często mi mówiła, że mam takie radosne ogniki w oczach. zastanawiałam się wtedy jak to możliwe, żeby w moich niebieskich oczach biegały płomyki? zawsze chciałam zobaczyć jak wyglądają. szukałam, szukałam aż w końcu znalazłam. gdzie? rozejrzyj się, a sam je dostrzeżesz.*

ilu ludzi tyle uśmiechów, ale pozielmy je na dwie grupy: szczere i nieszczere. wszyscy wymuszaliśmy kiedyś uśmiech i wszyscy wiemy jak to jest. szczerych uśmiechów jest dużo więcej niż tych sztucznych, jak myślę. szczerze uśmiechamy się z wdzięczności, życzliwości lub po prostu radości i sympatii. mam coś do powiedzenia o tym ostatnim.

ludzie się zakochują i zauroczają. wiem, to żadna niespodzianka. chodzi mi o ten jedyny rodzaj uśmiechu, który wiąże się z tym kimś, kogo adorujemy. na pewno widzieliście kiedyś kogoś z takim uśmiechem. może wasza przyjaciółka uśmiechała się tak (najpromienniej na świecie) wracając ze spaceru z tym kimś. może wam mimowolnie wkradł się na usta taki uśmiech spotykając nagle tę osobę w McDonaldzie, tak jak ja. a może spostrzegliście, że ktoś tak się uśmiecha na wasz widok. jeśli osoby się nie zna nie jest się w stanie określić czy to t e n uśmiech, ale kiedy się znacie wiecie, że nigdy nie uda wam się wywołać tej promiennej miny. tylko osoba którą darzymy sympatią ma taką moc i tylko ona jest w stanie zedrzeć ten uśmiech, a to sprawia ogromny ból. *





"*" oddzielają moje różne przemyślenia

piszę w różnych formach osobowych, bo zwykle tak piszę w moim przemyśleniowym zeszycie

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 26, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

głupoty, cóż rzec więcejWhere stories live. Discover now