Dzień z życia

1 0 0
                                    

DOM - 12.01.2018r.

Codziennie z uśmiechem spoglądasz na czyjeś twarze, znajome czy też nie. Radosna i pogodna, a dobrze wiesz jak jest. Codziennie rano wstajesz, z ciężarem na barkach, ale po co inni mają to wiedzieć? Żeby współczuć? Dopytywać się, co się stało, albo walić te pieprzone słowa pocieszenie ,,Wszystko będzie dobrze Talia'' a to tylko jakieś durne słowa, które gówno zrobią, tylko dodatkowo wkurzą człowieka. Tak więc wychodzisz z wypisz wymaluj uśmiechem od ucha do ucha i odpowiadasz wszystkim wokół ,,Świetnie, wiesz dzień jak co dzień, a u ciebie''. W moim przypadku dokładnie tak to wygląda.

Cześć, jestem Talia i zamierzam ci trochę o sobie opowiedzieć.

Każdy w życiu zmierza się z jakimiś swoimi problemami, jakimiś demonami.

Gdyby tak spojrzeć na mnie z daleka, na moją rodzinę to wszystko wydaje się okej. Wiesz mama, tata, siostra. Rodzinka ino gra jak ta lala. No cóż, zawsze jest jakaś druga strona monety.

Mamusia- kobieta, przemiła, aż się rzygać chce, uznanie ma w okół. W rodzinie jako jedyna wyższe studia ukończyła, tyle że nie pracuje w swoim zawodzie tylko jako sprzedawczyni w sklepie spożywczym. Ludzie w tedy zazwyczaj mówią ,,To jest jednak kobieta, studia skończyła pracy nie znalazła a i tak się nie dała i pracuje nawet jako zwykła sprzedawczyni po studiach''. Cudownie, kobieta skarb, a i jaka przykładna matka! No ze świecą takiej szukać. Tylko w domu nie wiedzą co się dzieje, że to tak naprawdę jest sadystka. Pomyślisz teraz pewnie, że ,,Boże, co ona tym swoim dzieciom robi!'' Fizycznie? Nic. Psychicznie, dużo, bardzo dużo. Potrafi manewrować i żaglować słowami w taki sposób, ze nasze zazwyczaj rozmowy kończą się moim płaczem i bezsilności z nerwów. W końcu nie jest miłe jak ktoś piętnaście razy w ciągu dnia powtarza ci, ze jesteś beznadziejna i że i tak nic nigdy w życiu nie osiągniesz

Tatuś- nic nie robi. A i owszem pracuje, dużo pracuje jako mechanik pracuje w domu jak i zarówno w zwykłej pracy za miastem. Wiecie jak zaskoczyć, albo totalnie zamurować waszego ojca? Zapytajcie się go o waszą dokładną datę urodzenia. Bang!! HA! I co wie? Bo mój nie. Całe szczęście, że wie chociaż jak mam na imię a nie zwraca się do mnie per ,,E TY''. Raz jak chciałam, żeby odebrał mnie spod szkoły, myślałam, ze zaraz wrosnę się tam w ziemię. Czekam i czekam, aż w końcu wyciągam i dzwonie do tatusia:

-Halo tato gdzie jesteś?

-No czekam pod szkołą.

-Gdzie?- parking pusty na dworze jeszcze widno, zauważyłabym jego czerwone audi.

- Przed głównym wejściem, tak jak mówiłaś.

Czy on próbuje zrobić ze mnie jakąś kretynkę, stoję pod tym liceum już jakieś dwadzieścia minut i chyba bym zauważył samochód na parkingu.

-Nie ma cię, tato.

-No przecież stoję pod twoim gimnazjum.

Ach no tak! Tatuś zapomniał, że jego córeczka z gimnazjum wyszła już jakieś dwa lata temu. Dobrze, że pod podstawówkę na drugim krańcu miasta nie pojechał, bo inaczej w ogóle bym do domu dzisiaj nie dojechała. Więc nie utrudniając mu i sobie życia już nawet nie pytałam czy wie ile ma lat, bo doskonale wiedziałam jaka jest odpowiedź

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 06, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dzień z życiaWhere stories live. Discover now