Rozdział 6. - Niczego o mnie nie wiesz, Vesner

26 1 0
                                    

Gorąco zachęcam do zostawienia gwiazdki bądź komentarza!

Jestem otwarta na uwagi i krytykę, chciałabym wiedzieć, co mogłabym zmienić, a byście zechcieli zostać ze mną i moimi bohaterami na dłużej!

Miłego czytania🫶🏻

- A więc to tutaj pracujesz? - zapytałam, kiedy przechodziliśmy obok dosyć sporego baru imprezowego.

- Tak, właśnie tutaj - przytaknął, ponownie ściskając moją wychudzoną dłoń. W porównaniu do tej chłopaka, wydawała się naprawdę drobna. - Wejdźmy do środka, dzisiaj nie powinno być tłumów.

Uśmiechnęłam się lekko, mrugając w jego stronę. Emerson koniecznie chciał pokazać mi miejsce, w którym tymczasowo pracował, gdyż został zmuszony utrzymywać się na własną rękę już w wieku osiemnastu lat. Poznałam jego historię i było mi go ogromnie żal. Nikt nie zasługiwał na taką przeszłość, a już na pewno nie ten wspaniały chłopak. Odkąd zwierzyliśmy się sobie nawzajem i oboje nie mieliśmy do ukrycia niczego więcej, między nami zrobiło się w pewien sposób czyściej, jakby nasza magiczna więź uległa filtracji.

- Panie przodem, droga Vesner - Emerson wygiął usta we flirciarskim uśmieszku, przepuszczając mnie przodem. Jako jedyny z moich znajomych zawsze zwracał się do mnie po nazwisku, co w jego ustach brzmiało bardzo miło i serdecznie.

- Proszę bardzo, kogo my tu mamy! - niewysoka, czarnowłosa dziewczyna z okrągłymi okularkami rozpromieniona zbliżyła się do wejścia. Bar nie tętnił życiem, dostrzegłam jedynie kilku ludzi okupujących okrągłe stoliki. - Hej, Em - podała Emersonowi rękę, a ten odwzajemnił owy gest jakoby od niechcenia. Młoda kobieta szybko skierowała swoje spojrzenie na przybliżającą się do chłopaka mnie. - a ty musisz mieć na imię...

- Arisa - wyszeptałam nieco zawstydzona.

- Ja jestem Melody, miło mi cię poznać - przywitałyśmy się. Melody powtórnie przejrzała dostojny profil osiemnastolatka. - To twoja kuzynka?

- Moja przyjaciółka - odrzekł sucho Emerson.

Przełknęłam ciężką gulę zalęgniętą głęboko w gardle. Wspólnie z Emersonem ustaliliśmy, że nie chcemy upubliczniać naszego związku i otwarcie wypowiadać się na jego temat. Przy przyjaciołach bądź innych osobach ze świata zewnętrznego musieliśmy więc zgrywać parę przyjaciół.

- Czego sobie życzycie, skarbeczki? - spytała ciepło Melody, w tym samym czasie grzebiąc za ladą.

- Bądź tak miła i przygotuj drinka etylowego - mruknął Emerson, gestem prosząc mnie, bym odłożyła torebeczkę na jednym z krzeseł.

- I jednego bezalkoholowego - dopowiedziałam pośpiesznie. Wolałam nie ryzykować w tak młodym wieku.

- Dokładnie - zgodził się chłopak, a Mel paplając jeszcze parę błahych słówek zabrała się do pracy.

*******

Z początku obawiałam się siorbnięcia przygotowanego przez Melody drinka. Przyglądałam się niemalże wypływającej z kieliszka pianie i rażącej czerwieni wystającej spod spodu. Emerson odchrząknął, popijając łyczek. Uśmiechnął się, dlatego wywnioskowałam, że mu zasmakował.

- Chciałabyś coś zjeść? - podpytał, przerywając picie.

Pokręciłam głową, wyprostowując się na krześle.

- Jesteś pewna? - dopytywał. - Możemy poprosić Mel, o co tylko zechcesz.

Zazwyczaj martwił się o mnie przesadnie. Choć uwielbiałam ten jego charakter, momentami zaczynał mocno mnie męczyć.

Twoja mała modeleczka (#1) (16+) Where stories live. Discover now