32. Chwila słabości

2.1K 219 71
                                    

Zapewne zastanawiacie się, jak tata zareagował na kota? Otóż, wyminął zwierzaka i powiedział, że jest na to za stary.

Więc chyba się zgodził, nie?

W każdym razie... Nawet sobie nie wyobrażacie, jak wspaniałe jest to uczucie, obudzić się z leżącym koło was mruczącym futerkiem. I jak rozdzierające jest opuszczenie łóżka, z proszącym się o pieszczoty kotem.

Jednak udało mi się to zrobić. Wzięłam poranny prysznic, ułożyłam włosy, umalowałam się i założyłam czerwoną, zwiewną sukienkę.

I już równo o trzynastej, trzymając się pod ręką Christiana, pojawiamy się przed modernistycznym kinem, w centrum Los Angeles.

Przypomina mi się wieczór nominacji Debby Festival'u. Wszystko wygląda bardzo podobnie. Wysiadamy z limuzyny, przechodzimy przez czerwony dywan do wejścia, a tam zostajemy poczęstowani lampką szampana i czekamy wśród reszty gości, na zaproszenie na pokaz.

Rozglądam się, żeby znaleźć Lilę, ale nigdzie jej nie ma.

Wszystko wyjaśnia się w momencie, w którym wchodzimy do sali kinowej.

Aktorzy musieli przybyć wcześniej i zająć miejsca w pierwszych rzędach, czego im naprawdę współczuję.

Jeżeli mam być szczera to mają najgorsze miejsca. Trzeba zadzierać głowę do góry przez cały seans, a od niewiele dzielącej przestrzeni między ekranem a siedzeniem, można oślepnąć.

Wiem, że wypadałoby się przywitać już po seansie, ale nie potrafię się powstrzymać i podbiegam do siedzącej po środku rzędu przyjaciółki. Ta na mój widok od razu się podnosi i mnie zamyka w ciepłym uścisku.

- Lila wyglądasz przepięknie!

A jest to stuprocentowa prawda. Nie mam pojęcia kto ją malował, ale wykonał kupę dobrej roboty. Lilka ma zrobione Smokey eye i idealnie obrysowaną linie ust, beżową konturówką. Fryzura też robi niesamowite wrażenie. Rude włosy opadają jej falami na ramiona, zaś jej ubranie... brak mi słów. Zielona miniówka dodaje jej pazura.

- Dzięki, ale sukienka okropnie mnie ciśnie. – obciąga ją do dołu.

No tak, wygląda dobrze, ale musi być niesamowicie niewygodna. Na miejscu Lilii, bałabym się, żeby nie zaświecić tyłkiem.

- Pomyśl, że niedługo będziesz mogła ją zdjąć. – próbuję ją podnieść na duchu.

- Ta, mam nadzieję, że ktoś mi w tym pomoże. - Lila rzuca prędkie spojrzenie w pewnym kierunku.

Oczywiście, potajemnie się odwracam i próbuję wyhaczyć na kogo ona wskazała.

I wszystko robi się jasne jak słońce, w momencie, w którym zauważam Eastona Forbes'a. Aktora, któremu kiedyś robiłam makijaż. Do dziś nie potrafię się pogodzić z tym, jaki on jest niski.

Wracam do Lilii spojrzeniem i kiwam leciutko głową, dając jej znać, że wyhaczyłam aluzję.

Próbujemy zachować pokerowe miny. No przecież nie wybuchniemy śmiechem na tak poważnym wydarzeniu.

Nie i koniec.

Kącik ust mi drga. Zaraz przegram.

- Dobra, idę zająć miejsce, bo Christian na mnie czeka. - wskazuje w kierunku chłopaka i żegnam się z Lilą buziakami w policzki.

Jestem już niedaleko Wood'a, stojącego samotnie w kącie, kiedy słyszę swoje imię.

- Melody? Dobrze pamiętam? – odwracam się do niebywale przystojnego, lecz niskiego chłopaka. Estona.

Kiss cam (JUTRO ZNIKA Z WATTPAD)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz