Nie zapomnijcie zostawić gwiazdki i komentarzy 🎀
Miłego czytania!
_____Do mieszkania dotarłam jakieś pół godziny później. Nesta czekała na mnie w kuchni i wyglądała jakby chciała mnie udusić.
– Wołałam cię, dlaczego się nie zatrzymałaś? – zapytała cicho, obserwując wino, które poruszało się zgodnie z ruchem jej nadgarstka. – Zrozumiałabym, gdybyś powiedziała, że potrzebujesz przestrzeni, ale ty po prostu pobiegłaś przed siebie. W środku nocy.
Przeniosła spojrzenie ciemnych tęczówek na mnie i zacisnęła usta w wąską linię.
– Przepraszam, Nes – mruknęłam, czując jak ciepło wpływa na moje moje policzki. – Musiałam pobyć sama i...
– Nieważne – machnęła lekceważąco dłonią, rezygnując ze słuchania moich prób wytłumaczenia się – po prostu więcej tak nie rób. Coś mogło ci się stać, jak wytłumaczyłabym to twoim rodzicom i tej małej smarkuli?
– Martwiłaś się – zauważyłam z lekkim uśmiechem i stanęłam po drugiej stronie wyspy kuchennej. Puściłam mimo uszu, że nazwała Arisę smarkulą. Kiedyś próbowałam to zmienić, ale ona nie słuchała, a siostrze nigdy to nie przeszkadzało. Była zbyt pewna siebie i nie interesowało ją zdanie innych.
– Wydaje ci się – prychnęła i jednym haustem dopiła wino, które miała w kieliszku. Odłożyła naczynie na blat i przyglądnęła mi się uważnie. – Potrzebujesz lampki wina?
– Nie. – Pokręciłam głową i spuściłam wzrok na swoje paznokcie. Fioletowy lakier gdzieniegdzie już odchodził.
– To może chcesz obejrzeć jedną z tych twoich bajek? – zapytała jakby od niechcenia, ale gdy tylko podniosłam wzrok zauważyłam w jej spojrzeniu ten rzadki przebłysk troski.
– Chyba nie mam nastroju na szczęśliwe zakończenie – powiedziałam, a mój głos załamał się na ostatnim słowie. – Chyba w ogóle nie mam już ochoty na nic co romantyczne. Może miałaś racje? Może szczęśliwe zakończenia nie istnieją?
Do oczu napłynęły mi łzy, a Nesta zaklęła siarczyście pod nosem zanim podeszła do mnie i zamknęła mnie w uścisku. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo tego potrzebuję.
– Nie słuchaj tego co mówię, to bzdury. Dostaniesz swoje szczęśliwe zakończenie i całą gromadkę zaślinionych dzieciaków – powiedziała cicho, głaszcząc mnie po plecach.
– Jak on mógł mi to zrobić? – zapytałam zanim rozkleiłam się na dobre. Głośno zaszlochałam, a ramiona Nes zacisnęły się ciaśniej wokół moich.
– Nie doceniał tego, co miał pod nosem – prychnęła. – Trafisz na kogoś lepszego, na kogoś kto...kto pokocha cię całym sobą.
Wydawało mi się, jakby te słowa z trudem przeszły jej przez gardło.
– Tak bardzo się starałam.
Wypłakiwałam wszystkie swoje żale w czarny materiał jej bluzy, a ona starała się dać mi wsparcie jakiego w tamtej chwili potrzebowałam.
– Byłaś wystarczająca, nadal jesteś. – Nieprzerwanie głaskała mnie po plecach. – Travis jest ślepy skoro nie dostrzegł, że ma przy sobie takiego anioła. Nie umniejszaj sobie, bo to on zawiódł.
Odsunęła mnie od siebie, żeby zetrzeć łzy z moich policzków. Nie mam pojęcia kiedy usiadłyśmy na podłodze.
– Chce się położyć – wymamrotałam przez płacz, jak mała dziewczynka.
– Chodź, pomogę ci zmyć makijaż. Później przebierzesz się w piżamę i pójdziesz spać – tłumaczyła mi, ścierając kolejne łzy z mojej twarzy. – A jutro wstaniesz i będziesz tą samą Penelope co zawsze. Nie dasz mu poznać, że cię to zabolało. Bo ktoś taki jak on nie zasługuje na twoje łzy. Nikt nie zasługuje.
YOU ARE READING
Mój Przypadkowy Hokeista [16+] ZAKOŃCZONE
RomancePoznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą rodzinę, oddaną przyjaciółkę i chłopaka, którego zazdrościła jej co druga dziewczyna na kampusie. W...