25. Zapętlenie

3K 324 42
                                    

Wieczorem dostałam telefon od Christiana. Kiedy zobaczyłam jego imię na wyświetlaczu, obsrałam się, że chodzi o akcje z Leo, ale jak już odebrałam to usłyszałam spokojny głos Wood'a, który zapytał się czy nie chciałabym może z nim odwiedzić jego dziadka. 

Oczywiście, że się zgodziłam, przecież sama powiedziałam na dniach, że chciałabym poznać człowieka, który go wychował.

No więc, umówiliśmy się, że Christian podjedzie po mnie po pracy. Dlatego, dzisiejszy dzień w pracy niemiłosiernie mi się dłuży. Stresuję się poznaniem jego dziadka, chcę wywrzeć na nim dobre pierwsze wrażenie, chociaż mam świadomość, że na takowe będę miała jeszcze nie jedną szansę.

Wiem, nie powinnam tak o tym myśleć, to nie poprawne, ale niestety taka jest rzeczywistość. Christian od lat, na każdym spotkaniu musi się przedstawiać dziadkowi.

Smuci mnie to niesamowicie. Alzhaimer jest chorobą, która dotyka nie tylko chorego, ale i jego najbliższych.

Bo czy może być coś gorszego od tego, że osoba, którą kochamy najbardziej na świecie, nas nie rozpoznaje? Traci wspomnienia z nami związane?

Przełykam ciężko ślinę. Nie rozpłacz się, nie rozpłacz się. Jesteś w pracy. Jeszcze kobita, którą charakteryzujesz, pomyśli, że coś spierdoliłaś jej na twarzy.

Dodaję pieprzyk nad górną wargą i oznajmiam, że skończyłam. Całość prezentuje się czysto arystokratycznie. Tym razem, musiałam pomóc umalować trzech aktorów do serialu odgrywającego się w dziewiętnastowiecznej Anglii.

Kto by pomyślał, że w dzisiejszych czasach nie trzeba nawet wyjeżdżać za granicę, żeby coś takiego nagrać. Wystarczy dobry green screen i kupa forsy.

No i rzecz jasna, potrzeba świetnych charakteryzatorów (tak mówię tu o sobie, okej?)

- Ej, Ari – podchodzę do dziewczyny, która znajduję się po przeciwnej stronie toaletki. – Myślisz, że mogłabym tu dostać pracę?

Jest już druga połowa grudnia, akurat na nowy rok powinnam zakończyć staż, a nie ukrywam, że naprawdę mi się tu podoba i nie wyobrażam sobie pracować dla innej wytwórni filmowej.

Ariana, z wyciągniętym kącikiem języka, pochyla się nad policzkiem jednego z aktorów. Jest niesamowicie skupiona nad zamaskowaniem pryszcza.

- Myślę, że już teraz masz tą robotę, ale wiesz... - Ari się prostuje i rozciąga. – Z tą firmą to nigdy nie wiadomo. Jakby co, masz moje pełne wsparcie. Jak szefowa będzie się o ciebie pytać to powiem jej o twoich samych plusach.

Zakładam ręce na biodra.

- A mam jakieś minusy?

Ariana kręci głową, ledwo powstrzymując parsknięcie śmiechem.

- Rozpraszasz mnie zbyt często – stwierdza.

Jeszcze chwilę się z Arianą śmiejemy i wracamy do pracy. Nie ukrywam, że przez ostatnie tygodnie ciężej pracowałam przez to, żeby zapomnieć o Christianie, ale i po to, żeby wszyscy widzieli, jak się staram, że nie jestem kolejną dziewczyną na stażu, która po paru miesiącach zniknie i nigdy więcej się nie pojawi.


Roboczy dzień dobiegł końca. Wychodzimy z Arianą z budynku i podjeżdżamy Melexem do wyjścia z siedziby Parabow Pictures. Rozmawiamy o najnowszych trendach makijażowych, o jutrzejszej robocie i planach na święta. Okazuje się, że Ariana zamierza spędzić Boże Narodzenie na Hawajach, ze swoją dziewczyną.

Jakbym mieszkała w Polsce, to bym jej bardzo zazdrościła, ale przez to, że przeprowadziłam się do taty, cały czas mam wrażenie, jakbym była na takich niewielkich wakacjach.

KISS CAMWhere stories live. Discover now