11. Wiktor

1.7K 171 25
                                    

Miłej niedzieli :) 

~~~

Rafał ją przekonał, przynajmniej częściowo. Namówił ją, by tu przyszła, jednak wciąż opierała się mojej propozycji.

Wyglądała uroczo bez makijażu, w rozciągniętych ciuchach i z zaróżowionymi od złości policzkami. Uzmysłowiłem sobie, jak bardzo różni się od mojej byłej żony. Anna nie wychodziła z domu bez tapety i ubierała się tylko w markowe rzeczy. Praktycznie co tydzień chodziła na zakupy i wydawała moje pieniądze na fatałaszki. Nie byłem sknerą, mogła kupować, co chciała, tylko że po pewnym czasie zrozumiałem, że właśnie dlatego się ze mną związała — by wieść wygodne życie. A ja nabrałem się na jej gierki. Na swoje usprawiedliwienie mogłem tylko dodać, że była aktorką. Niezbyt wybitną, grała w jakichś podrzędnych serialach, ale najwidoczniej była w tym na tyle dobra, że uwierzyłem w jej udawane słowa i gesty.

Natomiast Michalina... Wciąż byłem pod wrażeniem tego, jak prostolinijna była, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie mogłem się doczekać, aż się do siebie zbliżymy. W końcu mieliśmy udawać parę, a to pociągało za sobą różnego rodzaju konsekwencje. Wyobraziłem sobie, jak obejmuję ją ramieniem i całuję... Jak przełamuję ten jej cholerny opór.

— Na początek musimy ustalić kilka kwestii — wróciłem do tematu, gdy ona nie skomentowała mojego ostatniego zdania o pracy w kawiarni, która z mojego punktu widzenia była niedorzecznością.

Przeniosła na mnie wzrok. Zawsze gdy na mnie patrzyła, coś mnie ściskało w środku, ale próbowałem za wszelką cenę nie dać niczego po sobie poznać. Na krótką, dosłownie kilkusekundową chwilę, odbierało mi mowę, gdy patrzyła na mnie tymi pięknymi, szaro-zielonymi oczami. Co się ze mną dzieje?

— Mam na myśli podstawowe fakty o... nas — kontynuowałem, gdy już znalazłem język w gębie. — Musimy ustalić wspólny scenariusz, którego będziemy się trzymać.

— Jaki wspólny scenariusz? Nic mnie z panem nie łączy.

Ależ ty lubisz zachodzić mi za skórę, Michalino.

— Fikcyjnie będzie nas łączyć. Żeby nie komplikować, proponuję wykorzystać fakty. W przypadku pytań, będziemy odpowiadać, że poznaliśmy się na imprezie firmowej, dokładnie tak jak to było w rzeczywistości. Szybko zrodziło się między nami uczucie, zostaliśmy parą i planujemy wspólną przyszłość.

Właśnie tak powinno się to potoczyć, tylko ona ubzdurała sobie, że będzie testować moją cierpliwość.

— Myśli pan, że ktoś w to uwierzy? Że ktoś uwierzy, że mogło nas coś połączyć? Mnie z panem? — Na jej uroczej buźce pojawił się grymas.

— Chodzi ci o różnicę wieku?

— Też...

— Przy odpowiednim ubiorze i makijażu to nie będzie tak bardzo widoczne jak teraz. — Powiodłem wzrokiem po jej włosach, by po chwili przenieść spojrzenie na biust, biodra, nogi. — Ponadto... w moim środowisku związki z różnicą wieku nie są niczym niespotykanym. — Trochę nagiąłem prawdę. Moi koledzy mieli żony w swoim wieku, a na boku młode kochanki. Nie pochwalałem tego, ale jednocześnie nikogo nie umoralniałem.

— Też są wymuszone? — zapytała z przekąsem.

— Michalino... przestań.

— Nikt nie uwierzy, że jesteśmy razem — powiedziała już trochę bardziej pojednawczym tonem. — Uważam, że powinien pan poszukać innej...

— Uwierzą — przerwałem jej. — Potrafię być bardzo przekonujący. Ty z pewnością też się postarasz.

— Czego w zasadzie pan ode mnie oczekuje? Co miałabym robić?

Gdybym cię nie poznała | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz