3. Szansa jedna na milion

6.9K 586 197
                                    

Bardzo możliwe, że znowu zrobiłam coś impulsywnie. 

Otóż, dziś nie mogłam zasnąć, więc przeglądałam sobie social media na telefonie, aż moje myśli uciekły w kierunku porannego joggingu i pomyślałam, że chciałabym mieć te duże Applowskie słuchawki, co dobrze wyciszają dźwięk z zewnątrz. 

Więc, uh, zamówiłam je z dowozem do domu i takim sposobem mam 549 dolarów mniej.

Ale, hej, jeżeli mają mi pomóc w bieganiu to czemu miałabym ich nie kupować?

Dobra, kogo ja oszukuję. Literalnie mogłam wybrać jakąś tańszą wersję, ale po prostu nie potrafię dysponować pieniędzmi. Jak tylko coś pojawia mi się na koncie to zastanawiam się, jak to wydać. 

Wiem, to bardzo zła cecha charakteru, ale nic na to nie poradzę.

A dlaczego o tym wspominam? Bo właśnie się obudziłam, przebrałam w sportowe ubrania i cierpię, bo chcę już mieć te słuchawki.

Lamentując, otwieram drzwi, żeby wyjść z domu i się przebiec po Venice Beach i może ustalić swój jakiś nowy rekord, kiedy oślepia mnie nagły błysk. 

Zataczam się lekko do tyłu. Do moich uszu docierają dźwięki robionych zdjęć, światła nie przestają błyskać, ale robię sobie z dłoni daszek nad oczami, i dostrzegam masę ludzi stojących w samym progu mieszkania.

Co tu się odwala?

Każdy siebie przekrzykuję, ledwo wyłapuje pytania.

- Co Pani ma do powiedzenia na temat...

Nie mogę go dosłyszeć, bo kobieta obok ma zbyt piskliwy głos.

- Od jak dawna się spotykacie?

Spotykamy? Kto? Ja i kto?

- Czy nie uważa Pani, że to było nie na miejscu zważywszy na to, że...

- Jak to jest...

- Dlaczego mecz Dodgersów?! Jesteście fanami?

Głowa mi zaraz wybuchnie. Kiedy próbuję się skupić na jednym pytaniu, zaczynam słyszeć już drugie i tak w kółko, aż ktoś pstryka tym potwornym (bo inaczej go w tym momencie nie nazwę) aparatem i się rozpraszam.

Co tu robi stado paparazzi?!

Odchrząkuję, ludzie milkną.

- Uhm, chyba Państwo pomylili domy, proszę opuścić ten teren, bo wezwę policję. – Próbuję być pewna siebie, ale ten tłum mnie przygniata i wychodzi na to, że się jąkam i nie powinnam być brana na poważnie.

Piskliwa kobieta ponownie się odzywa.

- Przecież to Pani się całowała z Christianem Wood'em.

Chwila, po co mi to mówi...

O kurka wodna.

Nie mówcie mi, że to jest jakaś gwiazda filmowa.

Przełykam ślinę i staram się zignorować, to że momentalnie cała się spociłam.

- Christianem Wood'em? – Powtarzam niczym największy głupek na świecie.

Paparazzi przytakują. Gwar wraca, ponownie zadają jakieś pytania.

- Jak wyglądała wasza pierwsza randka?

- Jest Pani jego dziewczyną?

- Czy jego kariera muzyczna w czymś przeszk...

Nie zwracając już na nic uwagi, trzaskam drzwiami. Biorę parę głębokich wdechów, żeby się uspokoić. 

Czuję, jakbym przebiegła maraton, a nawet się nie ruszyłam z domu. Serce wali mi niemiłosiernie.

KISS CAMWhere stories live. Discover now