Chcesz ze mną chodzić? - mój kolega z ławki szkolnej, zadał mi pytanie w środku lekcji. Od zawsze się w nim kochałam. Był wysoki, umięśniony, miał piwne oczy i czarne włosy. Każda dziewczyna wzdychała do niego i zapraszała na randki. Robiły z siebie idiotki. Ja taka nie byłam. Byłam szczupłą dziewczyną o blond włosach i błękitnych oczach. Jednak nie przywiązywałam uwagi do swojego wyglądu. Nie malowałam się, nie goniłam za modą i z tego względu, każdy się ze mnie naśmiewał. Miałam to gdzieś. - Gdzie? Po bułki do piekarni? - odpowiedziałam, nie patrząc w jego stronę. - Ale przypał, stary - jego koledzy wybuchnęli śmiechem. Nauczyciel historii odwrócił się od tablicy i spojrzał na chłopaków. - Co was tak śmieszy? Powiedzcie nam wszystkim, to pośmiejemy się razem - podszedł do nich. - Przepraszamy panie profesorze - okazali udawaną skruchę. - Wracamy do lekcji... - próbowałam skupić się na tym, co nauczyciel mówił, ale nie było mi to dane. - Eva, nie bądź taka - Nathaniel dalej próbował wyprowadzić mnie z równowagi. - Jaka? - Niedostępna. Przecież wiem, że ci się podobam, że marzysz o mnie - robił sobie ze mnie jaja. Na moje szczęście zadzwonił dzwonek na przerwę - Eva, poczekaj! - złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. - Spadaj dupku - powiedziałam mu prosto w twarz. Nie odpowiedział nic, tylko mnie pocałował. Co za bezczelny gnojek. Myślał, że wszystko mu się należało i mógł traktować ludzi jak szmaty. Nie ze mną te numery. Oderwałam się od niego i wymierzyłam mu siarczysty policzek, a na koniec kopnęłam go w jaja. - Więcej nie zbliżaj się do mnie, ty dupku - widownia wybuchnęła śmiechem.