Good lil boy ° Woosan

Autorstwa hydrochloridum

45K 4K 6.1K

San jako sierota zostaje przygarnięty z ulicy przez organizację przestępczą, która robi z niego chłopca na po... Więcej

prolog
1
2
3
4
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15*
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
Epilog

5

1.3K 132 134
Autorstwa hydrochloridum

Wooyoung jadąc dużo myślał o tym co usłyszał. San naprawdę zostawił go po tym co mu powiedział, było to dla Junga niezrozumiałe. Mógł przecież zostać, Seonghwa po tym jak się zachował na pewno nie pozwoliłby zrobić mu krzywdy.

A jednak odjechał i chłopiec miał wrażenie, że ze względu na niego. Wpatrywał się w jaskrawe latarnie świecące żółtym światłem i w niebo, które coraz bardziej jaśniało.

- O czym myślisz?- Wyrwało go z transu.

- Ja? Sam nie wiem, o tym co będzie.

- Jedziemy przed siebie, powinniśmy po drodze zahaczać o jakieś miasta, zostać na jakiś czas by zebrać się w dalszą drogę i jechać. Nie mam bardziej konkretnego planu niż dotarcie do Sokcho, a potem do Rosji.

- Nie możemy po prostu polecieć?

- Nie, bilety są imienne.

- Te na prom również.

- Dlatego popłyniemy nielegalnie.

Wooyoung już to sobie wyobraził. On i cokolwiek nielegalnego. Próbował o tym nie myśleć, ale nie mógł. Wszystko dobijało się do jego umysłu, Jongho, rodzina, ucieczka...

- Co stało się z moim przyjacielem?

- Pewnie nie żyje, choć mógł uciec, nie mam pewności. Zależy od szczęścia.

- Znamy się od lat...

- Ludzie, którzy zginęli to była moja jedyna rodzina, wiem co czujesz. Musisz po prostu zaprzeczać i zaprzeczać, że cokolwiek się stało. Życie w niewiedzy jest lepsze.

- Wtedy prawda uderza dużo bardziej.

- Nie jeśli uciekasz od niej jak ja. Prześpij się teraz skoro byłeś taki zaspany gdy cię budziłem. Dam znać jak dojedziemy.

*+*

Wooyounga jednak nie obudził San, a promienie słońca, które niemiłosiernie drażniły go po twarzy. Otworzył oczy gdy zorientował się, że są pod miastem, widać je było z pewnej odległości. Dopiero po chwili zrozumiał też fakt, że silnik nie pracuje, a on jest w środku całkiem sam. Wyjrzał za okno po drugiej stronie samochodu ukazujące widok na stacje benzynową. Sekundę potem zjawił się San. Wsiadł i rzucił na kolana towarzysza paczkę żelków.

- Nie było nic lepszego?

- Nie lubisz żelków?- Spytał jakby wybór był oczywisty i odpalił samochód. Wyjechali z posesji kierując się w stronę drapaczy chmur.

- Lubię...- Otworzył paczkę wkładając trzy do buzi. Mamy jakieś pieniądze?

- Nie, ukradłem to.

- Bardzo zabawne.

- Mówię poważnie.

- Musimy natychmiast to oddać! Matko, San... Ja mam portfel, coś się z niego wyskrobie.

- Nie panikuj tak, to tylko żelki. Musisz przywyknąć jeśli chcesz przeżyć. Zresztą mam trochę kasy od Seonghwy, ale to wolę zostawić na wszelki wypadek.

Wooyoung gorzko przełknął prawdę o spożywanych właśnie słodyczach i zmienił nastawienie.

- Gdzie teraz jedziemy?

-  Musimy pozbyć się samochodu, dobrze go znają, podrasuję go, trochę naściemniam i sprzedamy go za podwójną cenę. Kupimy coś tańszego, a potem zabieram cię za resztę kasy na wykwintną kolacje.

- Daj spokój, musimy zbierać pieniądze.

- Ani mi się śni, jak już tu jestem to chcę pożyć, tak w razie czego gdyby moje życie skołczyło się jednak zbyt wcześnie. Jak będziemy czegoś potrzebować to znowu wymyślę jakieś ściemy i zarobimy na totalnym gównie. Poza tym mam rączki Wooyoung, umiem kraść.

- Nie możemy ściągać na swoją głowę i policji.

- Żyję tak od kiedy skończyłem pięć lat i jakoś ta nigdy mnie nie złapała. Uwierz mi, oni są ślepi.

Gdy wjechali do miasta Wooyoung poczuł się jakby znowu byli w Seulu, ale tym razem nie do końca poznawał ulice i budynki. San jakby od początku wiedział gdzie ma jechać. Bez słowa zaparkował na placu gdzie stało kilka starych samochodów i uśmiechnął się sam do siebie. Wysiadł bardzo zadowolony, jakby był na swoim. Z budynku wyszedł niski chłopak o jaskrawo-niebieskich włosach i gdy tylko rozpoznał kolegę rozłożył szeroko ramiona.

- San!- Podbiegł do niego i przytulił do siebie wyższego. Wooyoung obserwował to z samochodu z zaciekawieniem.
San nigdy najwyraźniej nie mówi o swoich znajomościach.

Nie mogąc wytrzymać tej sytuacji wyszedł z samochodu i podszedł do tej dwójki.

- To Hongjoong, stary znajomy. Słuchaj- zwrócił się tym razem do niebieskowłosego- Bardzo zależy nam na tym by jechać dalej, ale musimy pozbyć się tego auta. Wierzę, że jesteś w stanie zrobić coś by wizualnie podbić jego cenę.

- Wizualnie?

San uśmiechnął się krzywo gdy Wooyoung przerwał jego rozmowę i przeprosił kolegę. Odwrócił się do chłopca patrząc na niego karcącym wzrokiem.

- Czy ty chcesz oszukiwać?

- Tak? Czy to nie oczywiste, że musimy na tym zarobić? Proszę, nie wtrącaj się bo wszystko zepsujesz.

Wooyounga uraziły te ostre słowa. San był bardzo wyrozumiały, ale kiedy pomiędzy nimi stawał ktoś z zewnątrz, a Jung nieprzyzwyczajony do jego zasad zachowywał się po swojemu bardzo się denerwował. Przecież on się starał, bardzo chciał wyglądać na takiego jak on.

- Więc jak?- Zwrócił się ponownie do kolegi.- Niech to wygląda dobrze, pozbędziemy się go, kupimy coś w zamian i spadamy.

- Jasne, ale potrzebuję trochę czasu. Muszę go odmalować, zmienić naklejki modelu z rocznikiem i może pozmieniać niektóre części.

- Ile?

- Dwa dni.

- Dobra, ale poszukaj mi w tym czasie nowego auta. Musi być szybkie, to jedyne o co proszę.

Wooyung nie mógł uwierzyć, że to właśnie taka osoba jak San miała ochraniać jego życie.

- Załatwione- podali sobie ręce, a tuż potem zostali zaproszeni do środka zakładu.- Nie przejmujcie się smarem, to gówno jest wszędzie. Chcecie coś do picia?

- Nie, zaraz spadamy. Musze ogarnąć hotel.

- Jak chcecie być dyskretni to najlepiej do Hortem, za rogiem. Taki wysoki, szary budynek. Nie pytają nawet o dowód jeśli zapłacisz.

- Ekstra. Woo?- Zwrócił się w końcu do chłopca, który jak na zawołanie stanął tuż obok niego.- Nie przywitasz się?

- Tak, wybacz. Jestem Wooyoung.

- Miło cię poznać Wooyoung- podali sobie ręce.

*

San wyłożył pieniądze dostane od Seonghwy i odebrali klucz. Pokój znajdował się na dziesiątym piętrze, winda oczywiście nie działała, jak na złość. W ciszy wdrapywali się na odpowiednie piętro co trochę zajęło. Gdy tylko San otworzył ich pokój i oboje zmęczeni wtoczyli się do środka Wooyoung skrzywił się.

- Co oznacza to jedno łóżko?

- To, że śpię na podłodze.

Spojrzeli na siebie, ale żaden nic więcej nie dodał.

- Na ile tu zostajemy?

- Tak jak mówił Hongjoong o ile się wyrobimy. Mam nadzieję, że będzie wesoło.

- San, czy my nie uciekamy przed wyrokiem?

- A kto powiedział, że nie można przy tym dobrze się bawić?- Zaśmiał się zadowolony z wrażenia jakie na nim zrobił.

- Nie wiem, czasem żyjesz we własnym świecie.

- W naszym Woo, naszym świecie.

- Kim był dla ciebie Seonghwa?- Wypalił nagle gdy tylko wiedział, że są sami. Chciał to wiedzieć, chciał dowiadywać się więcej o człowieku, z którym miał mieszkać.

San tylko usiadł zrezygnowany jakby zły na fakt, że zadał takie pytanie.

- Już ci mówiłem, przyjacielem. Wychowaliśmy się razem.

- Nie zachowywał się wobec ciebie jak tylko przyjaciel.

- Powtarzałem, że jest specyficzny. Odnosi się tak do dosłownie każdego.

- Nieprawda. Słyszałem waszą rozmowę, chciał żebyś z nim został. Chciał cię kochać San.

- Nikt tu nie wspominał o miłości. Zresztą nawet gdybym chciał zostać nie mogę. Tak naprawdę odejściem uratowałem mu życie, w końcu by nas znaleźli.

- Więc chciałeś zostać?- Wooyoung usiadł na skraju łóżka tak by ich wzrok był na jednym poziomie.

- Łamiesz nasze zasady, nie chcę o tym mówić.

- Ale w końcu będziesz musiał. Kochałeś go?

- Nie! Traktowałem go te wszystkie lata jak brata, może on tak, ale to nierealne. On  tylko tak myślał, chciał załatać w sercu dziurę samotności.

- Wrócisz do niego gdy będziesz mógł?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo nie chcę rezygnować z ciebie.

Czytaj Dalej

To Też Polubisz

3.9K 719 25
Pogrążona w ciemności i beznadziei wschodnia część kraju od ponad tysiąca lat czeka na swojego wybawcę, który odda im wolność i pokój. Starania te do...
24.3K 1.6K 40
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
24.6K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
9K 1.1K 39
Wooyoung od zawsze myślał, że będzie podążał śladami swoich rodziców. Nie sądził, że w wieku 18 lat przyjdzie mu opuścić rodzinny dom i rozpocząć zup...