Nić || Suna Rintarou

MaYupp

7.3K 763 806

Zawsze nasi rodzice robili wszystko, żeby nas ze sobą zaprzyjaźnić. A my głupi jedyne co robiliśmy, to sobie... Еще

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5

Prolog

1.7K 150 134
MaYupp

Kobieta delikatnie popchnęła Rintarou, w kierunku czarnowłosej dziewczynki. Dzieci przyjrzały się sobie nieufnie.

- No...Śmiało, Rintarou. - Kobieta pogłaskała go po głowie - Zaopiekuj się Ueno. Na pewno, się zaprzyjaźnicie.

Po czym odeszła, zostawiając dzieci same na podwórku. Szarooka patrzyła na niego nieufnie, zmrużyła oczy i po chwili, pokazała język czarnowłosemu.

- Oi, grabisz sobie. - Mruknął sześciolatek i powoli podszedł do niej.

- No i co się tak puszysz? - Spytała, opierając piąstki na talii - Nic mi nie zrobisz.

- Tak? Jesteś pewna? - Spytał, robiąc groźną minę i gdy pochylił się nieco nad nią, nagle pokazał jej język - Ha! I co teraz powiesz?!

Ueno skrzyżowała ramiona, robiąc obrażoną minę. W końcu wpadła jednak na pomysł.

- I tak wygrałam. - Machnęła dłonią, odwracając się i odchodząc - Mam dłuższy język.

Zostawiła zdziwionego sześciolatka, a sama poszła na huśtawkę.

*dziewięć lat później*

- Która godzina?! - Zawołał czarnowłosy, nagle podrywając się z łóżka - Dlaczego mnie nie obudziłaś?!

Usłyszał w telefonie jej melodyjny śmiech. Z telefonem przy uchu szybko się ubrał, złapał za plecak i wybiegł z domu w kierunku szkoły.

- Pospiesz się, Rin-Chan, za chwilę zaczynamy. - Powiedziała ze śmiechem i rozłączyła się, chowając telefon do plecaka.

Spojrzała na ostatnią wolną ławkę z tyłu, gdzie zazwyczaj siedział Suna. Uśmiechnęła się pod nosem.

Nie minęło kilka minut, a Rintarou zdyszany wbiegł do sali i chciał usiąść w ławce gdzieś z tyłu, gdyż tego dnia był ważny sprawdzian. Zarwał nockę, ale mimo to niczego się nie nauczył, więc postanowił ściągać w tylnym rzędzie.

- Rintarou, gdzie idziesz? Nie ma już tam miejsca. - Powiedziała nauczycielka i wskazała ławkę najbardziej wysuniętą do przodu - Usiądź tutaj.

Czarnowłosy spojrzał przez ramię, na swoją ławkę znajdującą się po drugiej stronie sali. Ueno puściła mu oczko i pomagała ze złośliwym uśmiechem.

Suna zacisnął szczękę i odwracając się, poszedł na sam początek sali, siadając w ławce. Zacisnął mocno pięść zirytowany, że obleje test.

~

Rintarou właśnie wyszedł z szatni i miał zamiar poczekać na Ueno przed szkołą. Jednak przechodząc obok szatni dziewcząt, zauważył coś ciekawego.

- Ueno-Chan, my już wychodzimy! Zamknij szatnie!

- Okej!

Dziewczyny wyszły z szatni, zostawiając tam Ueno samą. Suna uśmiechnął się pod nosem i uważając, by nikt go nie zauważył, wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.

Miał zamiar zemścić się za wcześniejszą akcję.

Dziewczyna stała do niego tyłem i właśnie ściągnęła koszulkę z treningu, zostając w sportowym staniku.

Odłożyła ją na bok i złapała za koszulę od mundurku. Sunie zrzedła mina. Odkąd pamiętał, Ueno była raczej typem chłopczycy, nie lubiła nosić mundurku szkolnego, ani sukienek czy tym podobnych.

Wszystkie ciuchy miała przynajmniej o rozmiar za duże, by były luźne. Zawsze Suna myślał, że to przez to, iż wstydzi się swojego ciała lub zbędnych kilogramów.

Ale właśnie wszystkie jego wątpliwości zostały rozwiane. Ueno była niesamowicie szczupła, może i nawet aż za bardzo.

Poczuł, jak robi mu się gorąco. Piętnastolatka powoli odwróciła się, słysząc jego westchnięcie. Spojrzała na niego, zapinając guziki od koszuli.

- C-Co ty tu robisz?! - Nagle zawołała, cała się czerwieniąc - Jesteś zboczeńcem, czy co jest z tobą?! - Cofnęła się, opierając plecami o ścianę.

Stała przed nim w samej koszuli, w dodatku nie do końca zapiętej. Suna przełknął cicho ślinę i nagle jakby się opamiętując, bez słowa wyszedł z szatni.

W chwili, gdy zamknął drzwi zrobił się cały czerwony na twarzy. Zakrył połowę twarzy dłonią i wziął parę głębokich wdechów.

Boże...Jaka piękna.

Zaraz jednak zbeształ się w myślach, odrzucając wszelkie komplementy w jej stronę na bok. Przecież jej nie lubił. Prychnął pod nosem i wyszedł przed szkołę.

Ueno wciąż patrząc w stronę drzwi czuła, jak narasta w niej zawstydzenie i zażenowanie. Ubrała się szybko i zarzucając plecak na ramiona, wyszła j zamknęła szatnie, odkładając kluczyk w wyznaczone miejsce.

Kiedy wyszła na zewnątrz, spojrzała beznamiętnie na Sunę. Chłopak odwrócił od niej wzrok.

Ueno ruszyła pierwsza, a Rintarou poszedł zaraz za nią. Schowała dłonie do kieszeni sweterka i wbiła wzrok w ziemię.

- Czemu się ubierasz tak luźno? - Spytał w końcu, spoglądając na nią - Przecież masz ładną figurę... - Odwrócił od niej wzrok, zawstydzony.

- Nie interesuj się. - Burknęła i westchnęła cicho - Po prostu o tym zapomnij.

Kiwnął głową na zgodę.

Ale nie zapomniał. Od tego momentu już nigdy nie mógł wyrzucić jej z głowy.

Nawet, gdy minęły kolejne dwa lata, a oni poszli do liceum. Pomimo tego, że traktowali się naprawdę podle, to widać było już na pierwszy rzut oka, że się lubią.

- Rin-Chan! Wstawaj! - Zawołała, wskakując na śpiącego blokującego - Ruszaj się, musimy iść na trening!

Czarnowłosy mruknął coś po nosem i zepchnął ją z łóżka, po czym wygodniej się ułożył i znów zasnął.

Dziewczyna zrobiła naburmuszoną minę i spojrzała na zegarek Suny stojący na biurku. Mieli jeszcze godzinę, ale wiedziała, jak mozolnie Suna zbiera się do szkoły.

- Rin-Chan... - Mruknęła cicho do jego ucha.

- Hm? - Spytał zaspany, nie otwierając oczu.

Ueno uśmiechnęła się złowieszczo. Od kiedy wiedziała, że podoba się Sunie, całkiem nieźle to wykorzystywała przeciwko niemu. Położyła dłoń na jego biodrze.

- No chodź... - Dmuchnęła mu ciepłym powietrzem w kark, przez co przeszły go dreszcze - Do mnie... - Dodała nieco rozbawiona.

Ale w końcu Suna wiedział, że też się jej podoba. Więc była to broń obusieczna.

Uchylił powieki i odwracając się, złapał dziewczynę i rzucił na łóżko.

- Dalej jesteś taka mądra? - Spytał, pochylając się nad nią.

Momentalnie poczerwieniała na twarzy i zakryła sobie ją dłońmi. Rintarou parsknął smiechem i złapał za jej nadgarstki, kładąc je nad jej głową.

- C-Co ty robisz?! - Zawołała zawstydzona - Puść mnie!

Suna uniósł jedną brew, a jego wąskie oczy patrzyły na nią przenikliwie.

- Spadaj! Dobrze wiesz, że cię nie lubię! - Burknęła i starała się go od siebie odkopnąć.

- Ja ciebie też i co z tego? - Spytał, wprawiając ją w zaklopotanie.

- No...Nic. - Wydukała, patrząc na niego niezrozumiale.

- Przecież sama chciałaś, żebym przyszedł do ciebie. - Przybliżył się do jej ucha - Więc jestem. - Szepnął, dotykając swoim policzkiem jej skóry.

Poruszyła się niespokojnie i obserwowała go, gdy nieco odsunął swoją twarz od niej. Nie wyglądał w ogóle na zawstydzonego, w przeciwieństwie do niej.

Usiadł jej na biodrach, dalej nie puszczając jej nadgarstków. I tak siedział, po prostu na nią patrząc.

- Nic nie zrobisz? - Spytała zaniepokojona jego zachowaniem i spróbowała się jakoś ruszyć. Niestety daremnie.

- A chcesz żebym coś zrobił? - Uniósł brew.

Ueno czuła się tym wszystkim tak onieśmielona, że chciał się wyrwać. Wtedy Rintarou pochylił się do niej.

- Chcesz? Czy nie? - Spytał poważnie, a ona przełknęła ślinę.

- N-Nie wiem. - Gdy zdała sobie sprawę z tego, że się zająkała, jej twarz była dosłownie jak wisienka - Nie chcę! Spadaj!

Suna nie mógł powstrzymać uśmiechu, który cisnął mu się na usta.

Usłyszeli pukanie do drzwi. Suna zszedł z niej i poszedł otworzyć drzwi, a Ueno schowała twarz w poduszkach.

Otworzył drzwi i zobaczył w nich swoją mamę.

- Oh, widzę, że Ueno udało się ciebie obudzić. - Uśmiechnęła się delikatnie - Zrobiłam śniadanie, zejdźcie na dół.

- Okej. - Mruknął i powoli zamykając drzwi, odwrócił się.

- Nie waż się na mnie patrzeć! - Burknęła i powoli podniosła się z jego łóżka - Więcej tak nie rób, idioto.

- Popraw się. - Mruknął, patrząc na nią z rozbawieniem - Wyglądasz, jakbyśmy naprawdę coś robili. - Parsknął, patrząc na jej roztrzepane włosy i dziwnie podwinietą bluzę klubową.

Naburmuszyla się i poprawiając się szybko, wyszła z jego pokoju. Suna zadowolony z siebie poszedł za nią.

~

- Dzień dobry, Ueno-Chan! - Zawołali bliźniacy, gdy dziewczyna pojawiła się na hali razem z Suną.

Czarnowłosa pomachała im żywo i od razu do nich podeszła. Suna zrzucił torbę z ramienia na ławkę, kierując się po chwili do rozmawiającej trójki.

Ueno poczuła dłoń na ramieniu. Spojrzała za siebie, na Sunę i zrobiła zirytowany wyraz twarzy.

- Bierz tę łapę. - Strząsnęła jego rękę.

- Chodź, pomóż mi w rozgrzewce.

- Od gry masz ich. - Wskazała kciukiem na bliźniaków - Ja do niczego ci się nie przydam. - Wruszyła ramionami.

- Nie to nie. - Prychnął i wołając Osamu, poszli rozgrzewać się na siatkę - Myśli, że ją będę prosił. - Mruknął pod nosem.

Osamu zaśmiał się cicho, nie rozumiejąc kompletnie zachowania owej dwójki względem siebie. Zawsze wszędzie chodzili razem, a mimo to wciąż utrzymywali, że się nienawidzą.

- Suna chyba się zdenerwował. - Atsumu zerknął na Ueno - Pokłóciliście się znowu?

- Nie. - Pokręciła głową - Co nie zmienia faktu, że rano mnie zdenerwował.

- Oh...Czyli jednak. - Parsknął blondyn i oparł dłonie na biodrach - Jesteście strasznie kłótliwi, naprawdę. Nawet bardziej niż ja i Samu.

Ueno spojrzała na niego chłodno.

- Nie zamierzam dogadywać się z osobą, której nie lubię.

Rozgrywający zrobił dziwną minę.

- Nie lubisz go? - Spytał ostrożnie, wskazując kciukiem na Sunę - Żartujesz. Dlaczego?

- Bo wie o mnie wszystko. - Westchnęła - Dlatego trzymam go blisko. Lepiej, żeby niektóre sprawy nie wyszły na światło dzienne.

Osamu zerknął na Sunę.

- Tak właściwie to...Czemu jej nie lubisz?

- Za dużo wie. Praktycznie wszystko. - Mruknął, podrzucając sobie piłkę - A wolę, żeby niektóre sprawy zostały tam, gdzie się zakończyły.

Bliźniak pokiwał głową w zrozumieniu.

Ueno usiadła na ławce, obok Kity i wyciągnęła telefon. Szarowłosy zasłonił usta dłonią, gdy cicho ziewnął. Tego dnia wszyscy byli jacyś ospali i praktycznie nieżywi na treningu.

- Po co robisz trening o tak wczesnej porze, skoro ledwo widzicie na oczy? - Spytała, nie patrząc na Kapitana - To bez sensu.

- My przynajmniej robimy jakieś treningi, nie tak, jak wasza drużyna.

Ueno podniosła na niego wzrok.

- Tak... - Zaczęła, nagle nieco smutniejąc - I nigdy już żadnych nie będzie.

Kita zmarszczył brwi, odwrócił się w jej stronę.

- Drużyną wczoraj została rozwiązana. - Przyznała, wzdychając - Ale proszę, nie mów na razie nikomu.

- Co się stało? Wiem, że od pewnego czasu mieliście konflikty, ale...Chyba nie mogło być aż tak źle?

Szarooka parsknęła śmiechem na jego słowa.

- Konflikty to mało powiedziane. - Schowała telefon do kieszeni bluzy - Na treningach zdarzały się nawet bójki. Nasza Kapitan w końcu nie wytrzymała tego psychicznie. - Mruknęła zniesmaczona - Starałam się jej pomóc to wszystko jakoś posklejać, ale nic z tego.

Shinsuke był zdziwiony jej słowami, gdyż nie miał pojęcia, że w drużynie dziewcząt było aż tak źle.

- Jakby to powiedzieć... - Podrapała się paznokciem po policzku  - To wyglądało tak, jakby dziewczyny straciły zapał do siatkówki. Dlatego do was przyszłam i zgłosiłam się na menadżerkę.

Brązowooki westchnął, przecierając dłonią twarz.

- Dlatego wam mówiłem, że ona nie będzie dobrą Kapitan. To było oczywiste, że nie da sobie z wami rady.

- Nie każdy ma taki szacunek w drużynie i twardą rękę jak ty, Kapitanie. - Parsknęła i poklepała go dłonią po ramieniu.

Chłopak zauważył na jej nadgarstku zaczerwienienia. Złapał za jej nadgarstek i spojrzał na nią pytająco.

- Tak się kończyła próba rozdzielenia dziewczyn. - Powiedziała i podciągnęła rękaw - To było doprawdy ciężkie.

- Nic poważniejszego ci się nie stało? - Spytał zmartwiony, ale Ueno pokręciła przecząco głową - To dobrze.

- Kapitanie! Chodźmy grać!

Kita spojrzał w ich stronę i kiwnął głową na zgodę wstał, odchodząc w kierunku boiska.

Ueno westchnęła, wpatrując się w wyświetlacz telefonu. Od razu na jej ustach pojawił się uśmiech, gdy zobaczyła wiadomość.

Założyła nogę na nogę. Suna zerknął w jej stronę i zmrużył powieki, widząc jak cieszyła się do telefonu.

Ustawił się do odebrania serwu Atsumu i zupełnie przypadkiem, piłka przy odbiorze zeszła mu w bok. Zerknął w tamtą stronę i patrzył, jak Ueno sięga dłonią, by podnieść telefon z ziemi.

Uśmiechnął się delikatnie sam do siebie i jak gdyby nigdy nic, podszedł do Ueno. Wziął piłkę i przy okazji jej telefon. Zerknął w jego wyświetlacz.

- Mógłbyś oddać mi telefon? - Spytała znudzonym głosem i wyciągnęła w jego stronę dłoń.

Zerknął na nią i zacisnął szczękę. Spojrzał jeszcze raz na wyświetlacz i ostrożnie oddał jej komórkę.

- Ten chłopak nie jest wart twojej uwagi. - Rzucił krótko i odszedł na boisko.

Blokująca zmarszczyła brwi na jego uwagę, ale po chwili postanowiła to po prostu zignorować i wrócić do pisania z kolegą.

~

- Gdzie idziesz? - Spytał blokujący, zatrzymując się - Do twojego domu się idzie w drugą stronę.

Ueno spojrzała na niego przez ramię. Zatrzymała się i poprawiła torbę na ramieniu.

- Nie wrócę dziś z tobą. - Odwróciła się do niego, mozolnie mrugając.

- Bo?

- Jestem umówiona.

Bliźniacy zatrzymali się, zerkając to ja Ueno, to ja Sunę. Rintarou uniósł jedną brew i westchnął. Bracia wyczuli napiętą atmosferę.

- Współczuję mu. - Parsknął - Mi by było szkoda czasu na ciebie.

Dziewczyna wzruszyła ramionami.

- On widocznie jest innego zdania. - Uśmiechnęła się delikatnie - Będę spadać. Cześć wszystkim. - Machnęła im dłonią i odwróciła się, powoli odchodząc.

Suna zmrużył powieki i odprowadził czarnowłosą wzrokiem. Prychnął pod nosem i odszedł w kierunku swojego domu.

- Woah, że oni mają tak siłę codziennie sobie dogryzać. - Powiedział Atsumu pełen podziwu.

- My też się kłócimy przynajmniej trzy razy na dzień. - Mruknął Osamu, zerkając nieprzychylnie na brata.

- Ale my jesteśmy rodzeństwem. - Blondyn wywrócił oczami - A oni są...No właśnie. - Potarł brodę w zamyśleniu - Kim oni dla siebie są?

- Nie lubią się.

- Taa...Ale spędzają razem praktycznie cały wolny czas. - Zauważył Rozgrywający.

- Na siłę próbujesz doszukać się w tym wszystkim sensu. To jest ich sprawa i nie waż się w to wtrącać. Niech sobie robią, co chcą.

- Oj no Samu! Pobawić się nie dasz!

Suna po krótkim spacerze, wszedł do domu. Pierwszym miejscem, do którego wszedł zaraz po ściągnięciu butów, był jego pokój.

Dosłownie padał na twarz ze zmęczenia. Wziął więc szybki prysznic, a gdy tylko położył się na łóżku, jego powieki od razu stały się kilkukrotnie cięższe.

Wziął głęboki wdech i podłożył dłonie pod poduszki. Wpatrywał się tępo w ścianę, rozmyślając nad dniem, który powoli już dobiegał końca.

Zaczął powoli zamykać powieki, aż pogrążył się we śnie, wtulając mocniej w poduszkę.

Suna wydawał się bardzo zaskoczony, gdy ledwie zdążył usnąć, a już otworzył oczy.

Jednak jego pokój nim nie był, a on sam przebudził się w pustym pokoju.

Zmarszczył brwi i podniósł się na łokciach, rozglądając. Od razu zrozumiał, że był to sen. Spojrzał w bok, a jego oczom ukazała się stojąca Ueno. Jednak w znacznie młodszej wersji.

Była ubrana w mundurek szkolny. Zlustrował ją swoim przenikliwym wzrokiem. Miała na oko maksymalnie dziesięć lat.

- Ueno-Chan!

Chłopak odwrócił głowę w bok, to samo zrobiła czarnowłosa. Młody Rintarou podbiegł do niej i złapał z uśmiechem za jej dłoń, ciągnąc gdzieś wgłąb pokoju.

W oczy Rintarou rzuciła się czerwona nić, wyróżniająca się na tle ciemnych kolorów.

Była mocno obwiązana wokół nadgarstka Ueno i prowadziła do młodszej wersji chłopaka.

Otoczenie się zmieniło. Teraz był w szkole, a raczej na jej terenie. Podniósł się i chowając dłonie do kieszeni spodenek, zaczął się rozglądać.

- Oi, Ueno, ty wiedźmo!

Spojrzał za siebie przez ramię. Obok niego stała jego wersja z gimnazjum. Piętnastoletni Suna złapał za nadgarstek młodą Ueno.

- Ile razy ci mówiłem, że ten facet nie jest dla ciebie? - Słychać było w głosie czarnowłosego złość - Powinnaś się mnie słuchać.

Szarooka spojrzała w kierunku brązowowłosego chłopaka. Widziała, jak wyrzucił prezent od niej do kosza. Zacisnęła zęby.

- O nie, tylko nie rycz. Wstydu mi narobisz.

Suna schował się razem z nastolatką za drzewem i przyciągnął dziewczynę do siebie, mocno otaczając ramionami.

Blokujący podszedł bliżej dwójki nastolatków i schylił się, podnosząc na palcu czerwoną nić. Spojrzał na nich.

- Nie lubię cię, ale doskonale wiesz, że nigdy cię nie zostawię. - Prychnął, głaskając ją dłonią po głowie.

Suna poczuł delikatne szarpnięcie. Spojrzał w dół, na nić, która się delikatnie napięła. Bardziej zacisnęła się na ich nadgarstkach.

Westchnął i zamknął na chwilę oczy.

Nagle do jego uszu dotarł dźwięk budzika. Zmrużył powieki, przeciągając się.

- Uh...Nawet w snach ta wiedźma nie daje mi spokoju. - Jęknął zrezygnowany i uderzył się poduszką w twarz - Niech cie szlag, Ueno...

******************

Продолжить чтение

Вам также понравится

Coffee on Ice Lori Rave

Любовные романы

82.5K 5.9K 24
Mason Crawford myślał, że po ostatnim, ciężkim sezonie, w którym jego drużyna przegrała finał Pucharu Stanleya nic gorszego nie może się stać. W końc...
Popełniłem błąd, aniołku Mankaryna

Любовные романы

24.4K 3.4K 39
III tom serii. Opis później.
Kobieta Mafii xlittlemoonspacex

Любовные романы

92.2K 2.9K 33
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
15.4K 3.2K 10
Hazel Woods, zawodowa ghostwriterka, pisze to, czego celebryci nie potrafią napisać sami. Jest świetna w swoim fachu - ma znakomity warsztat, zapewni...