^'Life dancer~Min Yoongi'^

By shanshees

23.1K 606 193

Część druga na moim profilu: Golden City. Capital of my soul. Moje życie jest pełne ciągłych zmian. Staram si... More

Krótkie Wyjaśnienie
Prolog
Part 1
Part 2
Part 4
Part 5
Part 6
Part 7
Part 8
Part 9
Part 10
Part11
Part 12
Part 13
Part 14
Part 15
Part 16
Part 17
Part18
Part 19
Part 20
Ważne
Part 22
Part 23
Part 24
Part 25
Part 26
Part 27
Part 28
Part 29
Part 30
Part 31
Part 32
Part 33
Part 34
Part 35
Part 36
Part 37
Part 38
Part 39
Part 40
Dziękuję❤️
Part 41
part 42
Part 43
Part 44
Part 45
Part 46
Part 47
Part 48
Druga część!

Part 21

440 11 2
By shanshees

Maraton 1/3

Poprosili o pokazanie tego co mamy do tej pory. Na szczęście spodobało im się i zlecili choreografowi zaplanowanie solo dla każdego. Oczywiście Lee odrazu prosił bym mu pomogła, bo jak to ujął: nadaje mu świeżości i młodości. Dzięki mnie czuje się znów młodo.
Nie miałam innego wyjścia i musiałam się zgodzić.

Gdy dyrektor opuścił sale, Wook poprosił mnie na słówko.
-I jak ci się podoba?- spytał gdy wyszismy na korytarz.
-Jest naprawdę fajnie - uśmiechnęłam się - mimo wysiłku, naprawdę czuje się.. - w tym momęcie zakreciło mi się w głowie. Odrazu szukałam podpory, by się nie przewrócić na co mój towarzysz szybko podał swoje ręce.
-Wszystko dobrze? - uważnie mi się przyglądał- jesteś strasznie blada.
-Nie spokojnie, czasem tak mam - przymknęłam oczy, by złagodzić wirowanie.
-Jesteś pewna? - nadal nie puszczał moich dłoni.
-Tak, tak. Już jest lepiej- Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Szczerze to nie wiedziałam czemu to się stało. Raczej nie jestem chora...
-Żyjecie tam? - zza drzwi wychyliła sie żółta czapka. Jednak widząc mój stan odrazu znalazł się blisko mnie. - zrób sobie przerwę. Od początku nie odpoczełaś ani razu. A o obiedzie nic nie mówię - ręce położył na biodrach a mnie właśnie olsniło. Oczywiście chciałam to zamaskować, jednak nic nie umknęło menagerowi.
-Nie mów że nie jadłaś śniadania - koreanczyk przewrócił oczami. - Jesteś nie odpowiedzialna! Jestem twoim opiekunem ale tyle to myślałem, że sama będziesz się pilnować!- jego ton był ostry a minę miał zawiedzioną. - Od jutra to się zmieni- patrzył na mnie przenikliwie.
-Obiadem ja się zajmę- odezwał się choreograf, lustrujac mnie wzrokiem.
-Przepraszam - cofnrłam się pod ścianę obserwując każdy ich ruch. Zawsze takie awantury kończyły się uderzeniem w twarz. Ojciec o wszystko się czepiał, dlatego starałam się jak najbardziej powiększyć odległość.
-Hej ale nie jesteśmy źli, poprostu musisz o siebie dbać- tancerz nagle podszedł w moim kierunku. Odrazu przerzuciłam na niego wystraszony wzrok i zakryłam się rękami. Mężczyzna widząc moja reakcje zastygł w bezruchu i szukał wytłumaczenia w oczach wyższego.
-Kara, pokojnie. Nikt ci nie zrobi krzywdy. - nagle jego ton wrócił do normalnosci. Powoli opuściłam dłonie. - Nic ci się nie stanie. Obiecuję.- dodał i delikatnie objął mnie ramieniem. Ja odrazu się w niego wtuliłam.
-P...przepraszam- wyszeptałam w jego tors.
-Nie masz za co. - złapał mnie za ramiona i odsunął - Ale musisz jeść. Nie musisz się gołdzić. - uśmiechnął się pokrzepiajaco - a teraz na obiad - popchnal mnie w stronę Lee'ego (nwm jak to odmienić). Spojrzałam się na tancerza przepraszajaco. Ten tylko kiwnął głową i wskazał palcem na windę.

Wjechaliśmy na wyższe piętro i ruszyliśmy do bufetu. To był właśnie idealny czas na omówienie solówek. Mężczyzna kupił mi i sobie porcje jedzenia i usiedliśmy do stolika.
-Nie jesteś stąd co? - zagadał.
-Trafne spostrzeżenie- wzięłam do ust porcje ryżu. - Jestem z Polski- dokończyłam przełykajac - możesz nie kojarzyć.
-Coś tam świta - zaśmiał się - wiesz jak się jeździ podczas trasy po całym świecie to trochę pamięta się państwa- teraz on wziął jedzenie w usta.
- Musi być cudownie tak jeździć i do tego być na każdym koncercie - rozmarzyłam się.
-Na początku niby tak, ale potem jest się zmęczonym. A co dopiero mają powiedzieć chłopaki. Chociaż z drugiej strony oni kochają spotkania z fanami, ale jakim kosztem... - skończył patrząc się gdzieś za mnie. - Ale zostawmy już ten temat. Masz może pomysł na pierwsze solo?- szybciutko zmienił temat. Zamyslilam się chwilę, przypominając sobie pierwszy mix.
-Hmm. Ono jest bardziej poważne, ale ma w sobie coś... Coś zabawnego- w tej chwili puszczałam sobie tą melodie w głowie.
-Mów dalej - uśmiechnął się.
-Może nie znam się zabardzo ale puściłabym tutaj Namjoona. Jest liderem więc powinien rozpocząć.
-Zaczyna się akurat w takim momęcie choreografi, gdzie łatwo będzie połączyć ją z nim. Jestem za - podniósł rękę do góry. - na następne wejście chciałem puścić J-hopa, bo mix jest szybki.
-Teraz ja jestem za - zaśmiałam się i podniosłam pałeczki w górę.

Gdy skończyliśmy jedzenie wszystkie partie były porozdzielane, a my wracaliśmy na nasze piętro. Wychodząc z windy trafiliśmy na mój ukochany zespół. Niestety tam też była osoba, z którą nie chciałam rozmawiać. Wyglądał jak stado nieszczęść. Tłuste włosy przykryte czapką, niewyprasowana koszulka I te przeszklone oczy, które wbijały we mnie wzrok. Szybko spojrzałam na kogoś innego, bo i moje zaczynały być mokre.
-Szukalismy cię - zaśmiał się Joonie do mojego towarzysza.
-Masz już coś? - zaciekawił się Jungkook.
-Mamy- podkreślił ostatnia literkę- narazie kolejność. Jutro napewno coś już będzie.- uśmiechnął się.
-Czyli ty i ona- Jimin wskazał na mnie i pokazał rząd białych zębów. W tej chwili myślałam, że zejdę na zawał. Do mnie uśmiecha się Park! walony! Jimin! Do mnie! Aaaaaa! Naprawdę nie mogłam się opanować.
-Tak- choreograf spojrzal na mnie a ja delikatnie zawtórowałam idolowi. - A teraz przepraszamy, bo mamy wenę-mezczyzna chciał położyć rękę na moich plecach, jednak w ostatniej chwili się zatrzymał. Nie umknęło to uwadze zespołu. Zrobiło się niezręcznie. Ukłoniłam się chłopakom i ruszyłam do sali. Nie czekałam na Lee'ego. W środku nie było już nikogo.

Doslownie po chwili w mężczyzna włączył pierwszy mix. Odwróciłam się w jego stronę a on zaczął się rozgrzewać.
-Lee, to się robi inaczej - podeszłam do niego z rękami na biodrach. Koreanczyk włączył utwór od nowa. Teraz to ja wymyślałam na bieżąco ruchy. Nie zastanawiałam się nad tym, zwykła rozgrzewka nic więcej. Jeśli chodzi o dobór ruchów to napewno mi to wychodziło gorzej, ze względu na brak doświadczenia.
-A teraz wystarczy to delikatnie uprościć i dopracować. - wyłączył piosenkę, która leciała dalej.
-Lee, dobrze wiesz, że to była tylko rozgrzewka. - dyszałam. No nie powiem trochę się zmeczyłam.
-Na moje oko wyglądało do jak układ- podał mi butelkę wody. - Tylko niewiem czy Namjoon da radę wykonać tyle skomplikowanych ruchów. Tym bardziej, że będzie zmęczony. - jego słowa były wypowiadane tak, jakby wszystko miał dokładnie przemyślane.
Ustał w dokładnie takiej samej pozycji w której zaczęłam. Gestem ręki zachęcił mnie do tego samego.

Długo jeszce analizowaliśmy tą partię. Wydawało się mało roboty jednak, dopasowanie wszystkiego dokładnie zajmuje trochę czasu.
Spojrzałam na telefon i zbliżała się 18, czyli koniec mojej zmiany.
-Koniec na dzis- mężczyzna odetchnąć z ulgą gaszac światła na sali. - idziesz w stronę wyjścia? - spytał.
-Raczej napewno. Nie trafiłabym sama- zaśmiałam się i wyszłam na korytarz.
Zjechaliśmy na dół. Kiedy przechodzilismy obok biura mojego opiekuna poprosiłam Lee, żeby chwilkę na mnie poczekał. Zapukałam w deski i po komendzie weszłam.
-Ja już się zbieram.- oparłam się o futrunę. Dopiero teraz zauważyłam, że siedzi tutaj jakiś mężczyzna a na biurku maja mnóstwo papierów.
-Miałem cię odwieść. Przepraszam - wstał. Nieznajomy tylko mi się przyglądał z ciekawością.
-Spokojnie Wook. Możemy dokończyć jutro z samego rana - grubszy koreanczyk zebrał parę papierów do teczki i wstał.
-Przepraszam, nie chciałam przeszkodzić - ukłoniłam się, gdy mężczyzna zaczął się zbliżac do mnie.
-Tak i tak mieliśmy już kończyć. - uśmiechnął się i spojrzał porozumiewawczo na SeoWooka. - zaniedlugo mam spotkanie więc i tak był się zbierał. - przepusciłam go w drzwiach i jeszce raz się ukłoniłam.
-Przepraszam - zaczęłam gdy byliśmy już sami - miałam ci tylko powiedzieć że już idę. - mężczyzna tylko westchnął.
-Mamy tyle roboty przed tą galą i przygotowaniami do comebacku. Chociaż może to i lepiej ze sobie poszedł? - zebrał resztę dokumentów z blatu i ruszył w moja stronę. Wyszliśmy a Lee dalej na mnie czekał.
-Przepraszam, że tak długo- spojrzałam na niego. Mężczyzna tylko machnął reką
-Boże cud. Wook wychodzi o normalnej godzinie - zaśmiał się widząc osobę obok mnie. - wkoncu ktoś przemawia mu do rozsądku - teraz ja byłam jego obiektem zainteresowania.

Menager wyrzucił mnie pod hotel a potem jeszce musiał gdzieś jechać. Naprawdę się stara, żeby wszystko było dopiete na ostatni guzik.

Weszlam do pokoju a na łóżku zastałam pięknie zapakowane pudełko truskawek. Tylko jedna osoba może wejść do tego pokoju oprucz mnie... Mi też jest ciężko, ale kompletnie popsuł moje zaufanie. Zerwał wszystko co było pomiędzy nami. No może prawie. Dalej mam te motylki w brzuchu kiedy na niego patrzę. Ile ja bym dała, żeby to wszystko było takie proste? Moj rozum uparcie nie chce mu wybaczyć, mimo że naprawdę bym chciała.

W nocy nie mogłam spać. Miałam okropne koszmary o ojcu o o tym co mi zrobił. Ten sen wyglądał tak realistycznie, że naprawdę myślałam, że ten potwór znów mnie dopadł. Było naprawdę ciężko, zamknąć oczy a co dopiero się wyspać.

Następnego ranka menager tak samo przyjechał po mnie, z tą różnicą, że wstapilismy do naszego baru po kanapki na śniadanie.
W wytrórni byliśmy już najedzeni i gotowi do pracy. Pożegnalismy się przed jego gabinetem a dalej ruszyłam do windy. Powoli już zapamietywałam układ korytarzy.
Wcisnełam przycisk i czekałam na mój pojazd. Gdy już weszłam a drzwi miały się zamykać, czyjąś ręka pojawia się w szparze.
-Boże już jestem spóźniona! - mówiła do siebie. Drzwi ponownie się otworzyły i do środka wszeszła młoda drobna dziewczyna. Na ramieniu miała torbę pełną jakichś obiektywów i innych rzeczy, które widziałam pierwszy raz.
-Które piętro? - spytała miłym głosem.
-5 poproszę - odwzajemniłam usimiech.
-To ty jesteś ta nowa? - poprawiła torbę i przyjrzała mi się.
-Chyba tak- zestresowałam sie - cos w tym złego? - moje policzki powoli robiły się czerwone.
-Nie, nie- dziewczyna machnęła reką- teraz się duzo tutaj o tobie mówi. Przyszłaś raz, bez jakiegokolwiek castingu, bez menagera tak poprostu o dostałaś pracę - lustrowała moja twarz. - wielu marzy o tym- skończyła a drzwi sie otworzyły.- do zobaczenia -wyszła. Pomachałam jej ręką a potem wjechałam na górę.

Dziś całą grupą ćwiczylismy wczorajszy główny układ. Jednak w połowie Lee zarządził, że on i ja idziemy do innej sali.
-Do której ty chcesz iść. Wszystkie są dziś zajęte- wywnioskowalam to z muzyki wydobywajacej się spod każdych drzwi.
-Spokojnie. - ruszył korytarzem na prawo.
-Lee ale ja tam nie mogę wchodzić - dogoniłam go. - Wook powiedział..
-Powiedział, że jak musisz to tam idziesz a tak się składa że musisz. - uśmiechnął się i otworzył drzwi. Jak gdyby nic wszedł do pomieszczenia Bangtanów. Chwilę po tym i ja się odważyłam. Gdy zauważyłam legendarną 7 odrazu się im delikatnie ukłoniłam.
-Rm ty pierwszy. - choreograf znalazł się obok głośników. - Kara pokaż mu - wskazał na mnie głową. Odetchnełam i podeszłam do luster. Miałam mega tremę, tymbardziej że moi idole właśnie na mnie patrzą. Dłonie zaczęli mi się trząść. Koreanczyk otworzył fragment parę sekund przed solo. Pokracznie wykonałam choreografie do Home, jednak po przejściu w solo lidera skarciłam się w duchu i musiałam wziąść się do kupy. Nowe ruchy chciałam przedstawić jak najlepiej potrafię.
-Co sądzisz o tym? - Lee w sekundzie znalazł się obok nas.
-Jest dobre. - skwotował. Liczyłam na jakiś dłuższy komentarz, w sumie sama nie wiem co sobie wyobrażałam.
-Resztę mamy zamiar teraz ogarnąć, więc jeśli macie coś innego do roboty to idźcie. - rzucił i całą swoją uwagę skuipł na mojej osobie. -Masz juz coś? - spytał. Ja dalej trwałam w stresie. Bałam się, że przy nich zacznę się jąkać albo palne jakąś głupotę. Cała spięta pokiwałam głową na nie.

Po chwili usłyszałam śmiech chłopaków i ich luźne rozmowy.
Po kryjomu sojrzałam w lustro i zobaczyłam, że siedzą pod ścianą i razem dzielą się pomysłami na comeback. Na szczęście nami nie przejmują się zabardzo, więc troszkę się rozluzniłam. Naprawdę to takie dziwne, kiedy jednego dnia jestem ich mega fanką, jednego nawet poznaje, niewiadzac o tym, a następnego pracuje i nich w wytwórni i tworze im choreografie. To jest niedorzeczne i za piękne, żeby było prawdziwe.

Lee w dwóch następnych układach grał główne skrzynce. Ja byłam tylko dodatkiem, kiedy jednak z sali wyszedł Suga poczułam ogromną ulgę. Naprawdę miałam wrażenie, że ciągle jestem obserwowana. Z jednej strony on jest mi tak bliski a z drugiej taki obcy.
Na następnym miksie rolę się odmienił i mogłam pokazać na co mnie stać, mimo że byłam pewna, że Bangtani mogli nie spojrzeć na mnie ani razu. Ale byłam dumna, ponieważ teraz i ja mogę dokładać cegiełkę w ich cudownym życiorysie.

-Kara, mam sprawę do ciebie- z tanecznego transu wybudzil mnie nie kto inny jak SeoWook. Nie słyszałam nawet kiedy otwietały się drzwi.
-Nie spodziewałam się ciebie tutaj - głośno oddychając spojrzałam się na niego.
-Rozmawiałem przed chwilą z dyrektorem i powiedział, że nie chce dłużej płacić za twój hotel - gdy dotarł do mnie sens tych słów, odrazu się zawstydziłam. I pomyśleć, że powiedział to tak przy moich autorytetach. Mój poziom zarzenowana swoim życiem wzrósł do miliona. Pewnie pomyślą teraz, że mała dziewczynka chciała wyjechać do Korei, zostać gwiazdą a nie pomyślała nawet o pieniądzach czy mieszkaniu. A do tego niepełnoletnia. Automatycznie moja twarz przybrała soczystego koloru.
-To znaczy, że będziesz musiała się wprowadzić do domu chłopaków- jego mina wyrażała skupienie i gorączkowo myślenie. - I to nie podlega dyskusji. Takie rozwiązanie dała nam góra a my musimy się dostosować. - zakonczył wpatrując się we mnie. Ja po raz kolejny już dzisiaj osłupiałam i oblałam się rumiencem.
-A co z.. - nagle odezwał się głos spod ściany.
-Jin myślisz, że nie myślałem o tym? Dyrektor ciągle się upiera a ja nic nie mogę zrobić - teraz mówił bardziej do tamtych niż do mnie.

-Przynajmniej ktoś będzie ją pilnował z jedzeniem- do rozmowy wtrącił się Lee.
-Hyung o to nie musisz się martwić - obok mnie jakby wyrósł z ziemi Jungkook. Mi zabrało dech w piersiach a do tego ten jego króliczy uśmiech... Mój bias nie powinien być tak blisko mnie. Może grozić to utratą przytomności!

-Umm pójdę po wodę - rozejrzałam się do okoła - chce ktoś jeszce? - musiałam się stamtąd ulotnić. Było coraz bardziej stresująco.
-Ja poproszę - mój partner dał o sobie znać. Ukłoniłam się i jak najszybciej wyszłam z pokoju. Pobiegłam wręcz do windy i wybrałam piętro z bufetem. Na szczęście woda była darmowa. Wzięłam dwie buteli i ruszyłam w drogę powrotną. Teraz już stąpałam spokojnie i powoli. Przecież to tylko gwiazdy. Nie będą na ciebie zwracać uwagi i tak już mają dużo na głowie. Poprostu będę starać się im nie przeszkadzać. Tak będzie najlepiej.

Znalazłam się przy wejściu na salę gdy ktoś zasłonił ręką klamkę.
-Możemy porozmawiać? - właścicielem ręki okazał się Suga. Odnalazłam jego twarz. Oczy były czerwone a reszta dodawała tylko depresyjnego wyrazu. Odrazu zrobiłam krok do tyłu. Chłopak powtórzył mój ruch. - Naprawdę chciałem cię przeprosić. Nie mogę znieść tego jak na mnie patrzysz. Najchętniej dał bym ci spokój ale niemoge. Jesteś dla mnie ważna i nie zamierzam się poddać. Będę próbował wszystkiego ja.. - był coraz bliżej mnie.
-Bi..Suga.. Myślisz, że to takie proste dla mnie!? Niemoge spać w nocy, mam koszmary a ty się martwisz jak na ciebie patrzę!? - Teraz już podniosłam trochę głos. - pomyślałeś co by się stało gdybyś był moim biasem!? Jak bym się wtedy czuła?! Co bym pomyślała o tobie i o sobie?! Że nie rozpoznałam osoby, która jest dla mnie autorytetem?! - cofałam się, aż wkoncu napotkałam ścianę. - Też nie mogę przestać o tobie myśleć... Nie mogę zapomnieć o tym co dla mnie zrobiłeś... Pozwól.. Pozwól mi się z tym oswoić - Teraz już ochłonełam. Gdy znów spojrzałam w jego piękne czarne wegielki moj wzrok w ułamku sekundy stał się rozmazany. Delikatnie odepchnełam jego ciało, które aż prosił by się wtulić. Wzięłam odromny oddech i weszłam do sali. Wszystkie oczy skierowane były w moją stronę. Byłam pewna, że wszystko słyszeli.
-Przepraszam, że tak długo - odezwała się po chwili, podając przedmiot choreografowi.





÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷

Tak jak obiecałam tak jest. Odrazu przepraszam za poprzedni tydzień. Mam nadzieję że dziś się zrewanzuje. Do końca dnia wleci maraton do końca, tak więc wyczekujcie.

A i szelvvg_ kazała se siebie oznaczyć, tak więc oznaczam🤷🏼‍♀️

Miłego dnia wam życzę ♡

Continue Reading

You'll Also Like

212K 13.7K 50
Po prostu przeczytaj
21K 1.9K 18
Należysz do Korpusu Zwiadowczego, do którego dołączyłaś z własnej woli, będąc jedną z dziesięciu najlepszych. Jesteś znana ze swojej nadpobudliwości...
41.5K 2.2K 62
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
144K 3.9K 172
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...