Nothing breaks like a heart

By bezladuiskladu

343K 12.5K 3.7K

Druga część opowiadania Last Summer Melanie idzie do college'u. Tak na prawdę wszystko się zmienia. Nic nie... More

Prolog
1: To brzmi jak pożegnanie
2: Nie zauważyłam Cię
3: Znów na mnie wpadasz
4: Dajcie żyć
5: Prześladujesz mnie?
6: Dzięki za łaskę
7: Dalej się nie lubimy
8: Patrz teraz
9: Wzbudzasz we mnie to, co najgorsze
10: Unikasz mnie
11: To niespodzianka
12: Batman, huh?
13: Wcale nie jestem miły
14: Nie odstraszysz mnie
15: Jesteś niemożliwie bipolarny
16: Udało Ci się
17: Mówiłem, że nie będę patrzył
18: Potrzebuję się schować
19: Nie musimy być wrogami
21: Ty byłeś moim marzeniem
22: Rzeczywiście masz przesrane
23: Jesteś zazdrosny
24: Już się kiedyś na Tobie przejechałam
25: Nie przywitasz się?
26: Może chcę Cię przelecieć
27: Wiem, kiedy masz złamane serce
28: Bądź moim mętlikiem
29: Obiecaliśmy to sobie
30: Masz o co walczyć
31: Jesteśmy w separacji
32: Ucieknij gdzieś ze mną
33: Martwiłaś się?
34: Jesteś kurewsko szalony
35: Życie jest pełne niespodzianek
36: Będziesz tego żałować
37: Jestem popaprany, kochanie
38: Gdzie Twoje maniery?
39: Przecież nie jesteśmy razem
40: Mogłem się tego spodziewać
+
41: Dorośnijcie, oboje
42: Nie płacz, mała
43: Oboje spieprzyliśmy
Epilog
New one

20: Masz ochotę na lody truskawkowe?

6.6K 265 87
By bezladuiskladu


Zostaw coś po sobie, buziaki!

Z Samem miałam spotkać się w środę po południu, a panikowałam już od poniedziałkowego rana. Ciągle miałam w głowie najgorsze scenariusze. Bałam się tego spotkania, bo nie wiedziałam o czym będziemy rozmawiać. Ba, byłam przerażona. Fakt, że mieliśmy wyjść gdzieś tylko we dwoje od tak dawna sprawiał, że miałam ciarki.

We wtorkowy poranek świeciło słońce i była na prawdę piękna pogoda, ale to chyba nic szczególnego, jeśli chodzi o Los Angeles. Szczególnie w marcu.

Miałam dzisiaj dwie matmy, na których prawie zasnęłam, próbując skupić się na słowach nauczyciela. Na poezji przerabialiśmy jakiś mało znany wiersz, a po dwóch angielskich zaczęłam odczuwać dyskomfort.

Na ostatnich zajęciach siedziałam jak na szpilkach. Ciągle obgryzałam końcówkę długopisu, którym stukałam o stolik i czułam jak się trzęsę.

- Zimno Ci, że masz takie drgawki?- zapytał Trey, kiedy siedzieliśmy później na stołówce.

Miałam przed sobą sok pomarańczowy w małym kartoniku i sałatkę z makaronem, którą próbowałam w siebie wmusić.

- Nie - odparłam krótko, opierając się łokciami o stolik i grzebiąc w moim talerzu.

- Ktoś tu jest chyba nie w sosie - odparł, szturchając mnie widelcem w policzek.

- Za to tobie chyba dopisuje humor - przeniosłam na niego wzrok.

- W piątek jest mecz. Na treningach idzie nam świetnie, wiec jeśli uda nam się wygrać to awansujemy - powiedział rozradowany.

Zaśmiałam się pod nosem i w końcu zabrałam się za sałatkę.

- Ostatnio, kiedy byłam na waszym treningu, to chyba nie był Twój dzień - zażartowałam.

Faktycznie, kiedy obserwowałam ich ćwiczenia z trybun ostatnim razem, Trey ciągle się potykał i nie skupiał się na grze, ukradkiem spoglądając w moją stronę.

- Dekoncentrowałaś mnie - powiedział niskim głosem, pochylając się w moją stronę z drugiej strony stolika.

- Ach tak?- zaczęłam, również się nachylając - A więc to moja wina?

Uniosłam brew i cwanie się uśmiechnęłam, a Trey oblizał swoją dolną wargę i spojrzał na moje usta.

- Owszem - odpowiada - przez Ciebie mam nieprzyzwoite myśli.

W tym momencie kręcę głową i kopiè go lekko w nogę pod stołem. Następnie zjadam swoją sałatkę, a później obydwoje wracamy do swoich akademików.

*

W środę po zajęciach byłam na skraju depresji. Już nawet chciałam napisać do Sama i odwołać spotkanie, ale ciekawość za bardzo mnie zżerała. Zastanawiałam się co powinnam na siebie włożyć i gdzie pójdziemy. Nie wiem dlaczego tak bardzo się tym przejmowałam, skoro powinnam mieć to gdzieś. Ale z drugiej strony, gdzieś tam w głębi mnie, bardzo chciałam pokazać mu co stracił.

Ubrałam na siebie niebieską sukienkę z krótkim rękawkiem i lekko poprawiłam makijaż. Umówiliśmy się na szóstą, a było już za piętnaście. Mieliśmy spotkać się w parku niedaleko kampusu, więc na szczęście ( lub nie ), na pewno zdążę.

Wyszłam z pokoju, nic nie mówiąc Hannah i po prostu pogrążona w myślach ruszyłam na wskazane miejsce.

Po drodze zaczęłam się zastanawiać dlaczego jestem taka głupia. Przecież ten chłopak Cię zostawił, złamał Ci serce, a teraz co? Nie wiedziałam tak na prawdę nic. I to było najgorsze.

Nogi miałam jak z waty, kiedy z oddali widziałam wejście do parku. Myślałam, że zaraz zemdleję, kiedy skręciłam w lewo i zobaczyłam Sama siedzącego na ławce.

Wzięłam głęboki wdech, a później wytarłam mokre dłonie o tył sukienki.

- Dasz radę, Melanie - wyszeptałam sama do siebie i ruszyłam w jego stronę.

Sam siedział, wpatrzony w telefon i opierał się łokciami o uda. Podeszłam do niego powoli i stanęłam prosto przed nim.

- Ups, chyba się trochę spóźniłam - powiedziałam sarkastycznie z założonymi rękami.

W tym momencie Sam jakby podskoczył i spojrzał w górę. Jego oczy wlepiły się prosto w moje i przez chwilę widziałam w nich błysk. Po chwili potrząsnął głową i wstał.

- Okej, chyba sobie zasłużyłem.

No co Ty, w ogóle.

- Więc?- westchnęłam, próbując udawać jak bardzo mam go gdzieś - Co będziemy robić?

Sam podrapał się po głowie, po czym szeroko się uśmiechnął, pokazując mu rząd swoich białych zębów. Tęskniłam za tym uśmiechem.

- Masz ochotę na lody truskawkowe?

Mimowolnie mój kącik ust powędrował w górę. Zawsze mam na nie ochotę. Niestety Sam dobrze wie jak mnie przekupić i sprawić, żebym trochę przymknęła oko. Tyle że tym razem lody truskawkowe mogą okazać się mniej skutecznie.

- Chodźmy - powiedziałam, przybierając z powrotem obojętny wyraz twarzy.

Szliśmy ramię w ramię alejką w parku, obserwując ludzi bawiących się ze swoimi pupilami. Nic nie mówiliśmy, ale o dziwo nie było niezręcznie. Chyba obydwoje zastanawialiśmy się nad tym o czym będziemy rozmawiać. Miałam wrażenie, że Sam nie do końca przemyślał jak bardzo będzie nam ciężko, gdy zapraszał mnie na to spotkanie.

W kilka minut dotarliśmy do najbliższej kawiarni, gdzie Sam zamówił dla nas po gałce lodów truskawkowych i małej kawie. Weszliśmy po schodkach i usiedliśmy na tarasie lokalu przy stoliku z widokiem na miasto. Mogło się wydawać, że było tak zwyczajnie, a jednak gdzieś w środku coś ciągle przypominało mi, że to wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane.

- Więc.. co u Ciebie? Podoba Ci się na uczelni?- zapytał niepewnie, stukając palcami o szklany stolik.

Spojrzałam na niego zagryzając policzek od środka i mrugając kilka razy.

- Tak teraz będziemy rozmawiać?- zapytałam.

- Co masz na myśli?

- Jak dwójka starych znajomych, których drogi się rozeszły.

Sam otworzył lekko usta jakby ze zdziwienia i spojrzał w bok, unikając mojego spojrzenia.

- Chciałbym móc to zmienić. Na prawdę..- wyszeptał bardziej sam do siebie.

Pokręciłam głową i nie wiedziałam czy mam się rozpłakać czy może zacząć śmiać.

- Skąd taka nagła potrzeba?- zapytałam złośliwie, krzyżując ręce.

Znów na mnie spojrzał, a jego wzrok był stanowczy i pełen.. bólu?

- Nie masz pojęcia co działo się u mnie przez ostatnie miesiące, Mel..

- Właśnie!- prawie krzyknęłam, ale zaraz po tym ściszyłam głos, widząc jak parę osób w kawiarni odwróciło głowy w naszą stronę - Nie wiem, masz racje. Nie wiem, bo się ode mnie odsunąłeś. Rozumiem, że znalazłeś kogoś innego i że przestało Ci na mnie zależeć, ale nie rozumiem dlaczego nie odzywałeś się również do Emmy, Darcy i Scotta!

Kiedy to powiedziałam, Sam zmrużył oczy i zrobił zdezorientowaną minę, jakbym opowiadała mu bajeczki. A przecież tak było!

- Co? To nie tak.. Ja..

- To może w końcu powiesz mi o co w tym wszystkim chodzi? Nie sądzisz, że należałaby mi się odrobina prawdy? Może łaskawie powiesz mi co tu do cholery robisz?- wybuchłam, obsypując go pytaniami.

Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale wtedy Sam wypowiedział jedno, krótkie zdanie, które sprawiło, że doznałam szoku.

-Mój tata zmarł.

______________________

Wybaczcie, że rozdział taki krótki i że dopiero teraz, ale mam mały kryzys ostatnio, jeśli chodzi o pisanie 😩

Staram się jak mogę, mam nadzieję, że ze mną zostaniecie, do następnego!

Ps. Jak myślicie, dlaczego Sam jest w LA?

Continue Reading

You'll Also Like

18.8M 564K 41
Co, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdu...
2.8M 20.3K 6
„Takich jak my, wszechświat jeszcze nie odkrył." 1 część trylogii "Secret" ~09.12.2020. - 15.06.2021~ Dziękuje za okładkę: @velutinae
603K 1K 2
Dziś udajemy, jakby nigdy nic nas nie łączyło, a był moment, kiedy to my łączyliśmy to wszystko. to opowiadanie stanowi podstawę kanonu Gwiazd. okład...
3.1M 59.4K 18
Adam Farrow to gwiazda szkolnej drużyny hokeja. Tajemnicą nie jest to, że w oczach innych posiada plakietkę szkolnego łamacza serc, czy też chodząceg...