Kitty // Minsung

By kajciuszek

71.6K 4.6K 9.9K

Minho opiekuje się bezdomnymi kotkami More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
14
15
16
17
18
19
Something about you makes me feel alive

13

2.6K 186 201
By kajciuszek

.☆。• *₊°。 ✮°。

»»-------------¤-------------««

Wyjazd do Francji Jisung będzie dobrze wspominał, wprawdzie sam nie wie co w niego wstąpiło by na krótki okres wejść w chwilowy romans, ale po wszystkim co się wydarzyło i po poukładaniu sobie niektórych rzeczy w jego małej, głupiutkiej głowie, zdobył naprawdę w porządku przyjaciela, który potrafił go wesprzeć w niektórych sytuacjach i opanować jego dziwne zachcianki.

Mimo wszystko Jisung cieszy się na widok swoich przyjaciół, których zostawił na trzy miesiące. Cieszy się kiedy widzi lekkie łzy w oczach Hyunjina, który od razu podbiega do niego w zamiarze mocnego przytulenia chłopaka. Cieszy się kiedy reszta opowiada mu co się u nich wydarzyło przez ten okres, jakby wcale codziennie nie gadali przez kamerkę internetową obgadując wszystkich i wszystko. Nie cieszy się z jednego powodu.

Nie ma tu Minho. 

I jak naburmuszony blondyn ignorował jego dwie wiadomości, które mu wysłał pod koniec jego wyjazdu to i tak jak małe dziecko czuje wypełniającą go złość. Na pewno jest z tym swoim chłopkiem, sobie tak myśli i jak naprawdę chce on słuchać Hyunjina tłumaczącego mu to jak wytrzymał tak długo z Ryujin to jego myśli automatycznie uciekają w trochu inną stronę. 

-Chyba się zakochałem- Z transu wybudza go Jeongin, który niezręcznie wypowiada te wiele znaczące dla niego słowa. Wszyscy przyjaciele uciszają się i tępo wpatrują w małego kolegę, który posyła im niezręczny uśmiech i bawi się swoimi dłońmi. Nastaje krótka niezręczna cisza, którą przerywają przyjaciele chłopaka atakując go ogromną ilością pytań.

-Jak się nazywa?

-On czy ona?

-Znamy ją?

-Czy ma serwer na minecrafcie?

-Czy traktuje cię dobrze?

-Dziewczyna! Traktuje mnie dobrze! Nie gra w Minecrafta i jej nie znacie i nie poznacie w najbliższym czasie- Odpowiada ich najmłodszy kolega próbując przetworzyć wszystkie pytania zadane przez przyjaciół.

-Nasze małe dziecko dorasta- Jisung teatralnie przeciera łzy i przytula młodszego chcąc dodać dramaturgii.  Jeongin tylko wzdycha wiedząc, że starsi koledzy przynajmniej przez miesiąc będą mu dogadywać. 



Pierwszy dzień w szkole po powrocie-koszmar.

Pan od matematyki chyba nigdy nie wydawał się tak spięty wszystkim i niestety odreagowuje wszystko na biednych uczniach, którzy przyzwyczajeni do jego ciągłego spokoju niekoniecznie uważają co mężczyzna do nich mówi.

-Co mu jest?-Pyta Jisung przeglądającego magazyny o modzie, Hyunjina. Brunet podnosi wzrok na nauczyciela i przygląda mu się uważnie.

-Ostatnio tak ciągle, odkąd wyszły plotki o jego romansie z uczniem, boi się, że go wywalą.

-Na filmach zawsze takich od razu wyrzucają-Jisung opiera się na swoich dłoniach i próbuje się skupić na lekcji stereometrii nie wtrącając się myślami w życie ich ulubionego nauczyciela. 

Biologia wcale nie jest lepsza.

-No to może nasz francuski podróżnik powie coś o różnicach pomiędzy roślinami jedno i dwuliściennymi?- Jisungowi ogólnie dobrze idzie biologia, ale niekoniecznie ma super oceny z niej bo jego cudowna nauczycielka odkąd pojawił się w tej szkole obrała sobie go za cel do znęcania i jak Jisunga naprawdę interesuje biologia, to gdy ta okropna kreatura z hadesu o coś go zapyta to go paraliżuje. Blondyn nie był skory do powrotu do tego zakładu karnego kiedy w tyle głowy świtała mu myśl-Jak wrócę w poniedziałek to mam dwie biologie.

-Nie znam odpowiedzi Pani Profesor-Grzecznie odpowiada chcąc mieć to już za sobą, ale Kronos się nie poddawał. Czasami Jisung sobie myśli, że radość jej sprawia doprowadzanie go do ataku paniki.

-Jak to nie znasz odpowiedzi? Uczyłeś się coś podczas jedzenia ślimaków?

-Przechodzę na wegetarianizm Proszę Pani, nie jadłem ślimaków.

-Nie obchodzi mnie to Jisung, po lekcjach sam sprzątasz waszą salę- Hyunjin klepie pocieszająco Jisunga po ramieniu, który i tak w sumie jest zaskoczony, że cała pogawędka z tytanem skończyła się tutaj. 



Minho nerwowo przerzuca kartki swojego zeszytu powodując, że bibliotekarka uważnie mu się co chwilę przyglądała. Coś jest nie tak i to powoduje, że chłopak nie może usiedzieć spokojnie. Do przyjechania Changbina po niego pod szkołę zostało jeszcze trochu czasu, więc Minho postanowił uspokoić biedną bibliotekarkę i wyjść z pomieszczenia z zamiarem spaceru po placówce. 

Słońce powoli opada na linię horyzontu powodując, że korytarze oblały się przyjemnym odcieniem pomarańczu. Minho uśmiecha się do siebie czerpiąc satysfakcję z tego małego momentu, tak jak mu kazała pani psycholog.

Minho robi postępy, aby zacząć być szczęśliwym.

Trzy miesiące temu, kiedy dzwonił do Jisunga i usłyszał chyba coś czego nie powinien  usłyszeć szczerze mówiąc załamał się, wcześniej nie zauważył jak mocno wzrosły jego uczucia do blondyna i dopiero uderzyło to w niego kiedy to nie on znajdował się przy Jisungu w zbliżeniu seksualnym. To może bardzo głupie, że z takiego powodu stracił apetyt, zakopał się pod ciepłym kocykiem i nie chciał spod niego wyjść. 

Kiedy nastał dziewiąty dzień jego przygnębienia, postanowił, że trzeba coś z tym zrobić i sam sobie się zdziwił, że wyszedł sam z inicjatywą spotkania się z innymi ludźmi, a ponieważ nie ma licznego grona znajomych pierwszym telefonem, który wykonał był do Jeongina.

-Jeongin wyjdźmy na lody.

W taki sposób obydwoje znaleźli się przed jedną z najsłynniejszych lodziarni w ich okolicy po około dwudziestu minutach.

-Minho! Wyglądasz okropnie- Odpowiada Jeongin uśmiechając się od ucha do ucha-Czemu nie było cię przez ponad tydzień w szkole? 

-Byłem trochu chory-Spuścił wzrok jak zbity piesek powodując, że jego młodszy kolega automatycznie go przytulił i kiedy tak się stało, Minho zorientował się, że tego potrzebował- Obecności drugiego człowieka i cieplej mu się zrobiło na duchu z myślą, że w tym wielkim, okrutnym świecie może nie jest całkowicie samotny.

Ramię w ramię weszli do lodziarni, Minho ze spuszczoną głową bo stresowały go takie sytuacje, a Jeongin z pewnością siebie podszedł do sprzedawcy, który przygotuje im cudo na waflu. 

-Poproszę dwie gałki, jedną czekoladową, drugą waniliową, a ty Minho co chcesz?-Brunet podniósł głowę i złapał niekomfortowy kontakt wzrokowy ze sprzedawcą, którego skądś kojarzy.

-Ja poproszę jedną truskawkową- Obydwoje zapłacili za swoje zamówienia i przesunęli się parę kroków w lewo oglądając jak niski, czarnowłosy mężczyzna będzie robił ich lody. Zwinnie się uporał z nietrudnym zadaniem i podał im rożki.

-Przepraszam, ale muszę spytać- Odezwał się sprzedawca zwracając na siebie uwagę dwóch chłopców-Czy nazywasz się może Lee Minho?-Dało się wykryć cichą nadzieję w głosie mężczyzny.

-Tak...

-Jestem Changbin, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz

-Chłopcy nie całują chłopców- Powtarzał mu kiedyś ojciec.

Ale Minho nie posłuchał kiedy miał dwanaście lat i w swoim małym, niesprzątanym pokoju pocałował pierwszego chłopaka i było to cholernie przyjemne, ale wszedł wtedy do małego, nieposprzątanego pokoju ojciec, który stał się czerwony od złości i nawrzeszczał na niego tak, że Minho już nigdy nie miał okazji spotkać Changbina.

Ale nigdy go nie zapomniał.

Mimo iż wspomnienia związane z nim były trochu bolesne, to szatyn lubił wspominać delikatne dłonie błądzące pod jego podkoszulkiem i ciepłe usta, które jak gdyby bały się mu zrobić krzywdę leciutko muskały te jego. 

Minho i Changbin pierwszy raz spotkali się na obozie kiedy mieli po dziesięć lat. Od początku dobrze się ze sobą dogadywali, a rodzice obydwóch chłopców ucieszyli się, że ich z lekka aspołeczne dzieci znalazły sobie przyjaciela.

-Tata mnie bije często- Pewnego wieczoru na obozie opowiadał Minho, Changbin. Mały chłopiec słuchał go uważnie czując, że znalazł swoją bratnią duszę, chociaż to stwierdzenie w ich sytuacji niekoniecznie jest dobre, to dziesięciolatek wtedy był przekonany, że można to tak nazwać. 

Jego ojciec, w końcu też go bił i matka nieudolnie próbowała ciągle zakrywać fioletowe siniaki na ciele chłopca.  

Po obozie okazało się, że obydwoje mieszkają całkiem niedaleko siebie, sprzyjało więc to ich częstym spotkaniom, które wtedy jeszcze cieszyły ich rodziców.

-Widziałem jak moja starsza siostra całuje się z jej chłopakiem, ciekawe jakie to jest uczucie-Mówił Changbin pewnego majowego wieczoru, wpatrując się w sufit kolegi. Mały Minho czuł jak serce przyspiesza mu pracy i spojrzał się w stronę ciemnowłosego. 

-Możemy spróbować Changbin. 


-Oczywiście, że cię pamiętam- Uśmiechnął się do ciemnowłosego, który na tę odpowiedź wyszczerzył się jak małe dziecko.

-Co u ciebie słychać? Może spotkamy się kiedyś? 

Mała prośba wywołała serię dość przyjemnych dla szatyna sytuacji. Z Changbinem dużo rozmawiali i choć nie czuł względem niego tego samego co do blondyna, to miał wrażenie, że może on być dla niego bratnią duszą, w innym rozumieniu niż to, jakie miał w dziesiątym roku swojego życia. 

Changbin swoją drogą całkiem nieźle sobie ułożył życie, wyprowadził się od rodziców tak szybko jak stał się prawnie dorosły, znalazł sobie dziewczynę, z którą wynajmuje mieszkanie i ma stabilną pracę. Może nie zarabia kokosów, ale starcza mu na podstawowe potrzeby. 

Minho pewnego wieczoru, po serii histerii spowodowanej, jak zwykle zresztą, jego ojcem, zadzwonił do Changbina, z którym spotkał się w parku i wtedy powiedział mu wszystko.

O próbach samobójczych, o głodzeniu się i samookaleczaniu, o atakach paniki, o ojcu i jego zmuszaniu do uprawiania stosunków z kobietami, o swoich obawach i wszystkim co mu na wątrobie siedziało.

-Musisz iść do specjalisty Minho- Ale chłopak nie miał dużo pieniędzy dlatego Changbin postanowił mu część sponsorować, a Minho w przyszłości mu kiedyś za to odda. Ważniejsze było to by znalazł się on pod okiem kogoś kto by kontrolował jego stan zdrowia.



Po paru wizytach Minho czuje się dalej okropnie, w końcu sam fakt, że chodzi  do psychologa nie uleczy jego problemów, ale chłopak teraz przynajmniej wie jak może dojść do momentu, w którym w końcu na dłuższy okres czasu będzie szczęśliwy. Dlatego podziwia te jebane odcienie pomarańczy malowane przez słońce i docenia wielokolorowe kwiaty posadzone w ogródku szkolnym, na które swoją drogą ma alergię. 

Sprawdza swoją torbę i uświadamia sobie, że nie zabrał spod jego ławki paru książek szkolnych, które przydadzą mu się do nauki na zbliżający się sprawdzian, dlatego rusza w kierunku sali 2A, która przypisana jest jego klasie. 

Nuci sobie pod nosem piosenkę Parents od Yungblud'a, w pewnym sensie utożsamiając się z częścią tej piosenki.

My daddy put a gun to my head
Said if you kiss a boy, I'm gonna shoot you dead
So I tied him up with gaffer tape and I locked him in a shed
Then I went out to the garden and I fucked my best friend

Kończąc ten ostatni wers spojrzał w stronę sali 2B, która przypisana jest klasie, do której chodzi trójka z jego znajomych i wydaje mu się, że ma omamy. Przy jednej z ławek zamiatał podłogę pewien niski blondyn.

Minho stracił trochu rachubę czasu i w duchu ucieszył się, że przynajmniej szybko powrócił Jisung, ale jednocześnie cholernie obawia się tego spotkania, bo jednak trochu specjalnie unikał z nim rozmów telefonicznych. Skoro nie dał rady z nim gadać przez telefon to niby ma mu się udać twarzą w twarz?

Minho ściska swoje dłonie i przyryzając wargę rusza wgłąb sali. 

-Hej-Mówi, a blondyn wzdryga się i patrzy na Minho z szeroko otwartymi oczami. 

-Hej...-Obydwoje nie wiedzą co powiedzieć więcej, ich zdolności komunikacyjne opuściły czat. 

-Słyszałem, że kogoś sobie znalazłeś-Powiedział po długiej ciszy Jisung,opierając swoją brodę na dużej miotle.

-Słucham?!

-O Minho tutaj jesteś- W idealnym momencie wchodzi Changbin łapiąc za dłoń Minho i chcąc go jak najszybciej wyprowadzić z sali- Cześć blond włosy kolego, ale się trochę spieszymy, pa!

Szatyn się lekko ujmując wkurwił, po pierwsze, że chodzą jakieś fałszywe plotki o nim, po drugie, że nie miał możliwości pogadania z Jisungiem dłużej.

-Przepraszam, że cię tak oderwałem ale Seulgi czeka na nas już w aucie, a wiesz jaka markotna się robi kiedy długo musi czekać, po za tym musimy zdążyć na film!









Następny rozdział będzie najprawdopodobniej....po maturze, przepraszam was za ten hiatus, ale teraz we ferie ledwo czas znalazłam by to napisać i będąc szczerym wątpię, że go znajdę w całym tym wirze przygotowań. Po tym wszystkim wracam ze zdwojoną siłą. Trzymajcie się cieplutko, dbajcie o siebie w tej niepewnej pogodzie i zjedzcie coś dobrego:)

Ostatni dzień ferii uuuuu




Continue Reading

You'll Also Like

358K 26.6K 68
"Hey my friend" Jisung piszę z Minho. *Minsung* *głównie chat, ale normalne opisy też* *krótkie rozdziały* *błędy w chacie są celowe* *możliwe ship...
98.1K 5.4K 36
Gdzie Felix wrzucił karteczkę do losowej szafki. A Hyunjin nienawidzi jednego dzieciaka. 𝙎𝙝𝙤𝙧𝙩 𝘾𝙝𝙖𝙥𝙩𝙚𝙧𝙨 𝙖𝙣𝙜𝙨𝙩 𝙖𝙡𝙚 𝙞 𝙛𝙡𝙪𝙛𝙛
124K 7.8K 21
O licealiście, prześladowanym w szkole ze względu na swoją orientację seksualną... [PERSPEKTYWA: Han Jisung] Ship: Han Jisung x Lee Minho
205K 11K 58
Bo Hyunjin to szkolny chuligan, Felix coś ukrywa a Minho ma głupie pomysły top!h.hj bottom!l.f ship poboczny; minsung, jeongchan top! l.mh, b.ch bott...