Kiedy oderwaliśmy się od siebie patrzałam wprost na jego tęczówki. Czułam jego dłonie na moich pośladkach.
- O siostro - usłyszałam głos Kristiana - Od kiedy ty taka jesteś? - zagwizdał
- Przestań - wywróciłam oczami
Spojrzałam na Adiego i zbliżyłam się go jego ucha szepczą
- Masz może szluga? - wyszeptałam
Odrazu wyjął paczke mentolowych papierosów i wzięłam jednego pożyczyłam zapalniczke i poszłam na tył szkoły zapalić. Zaciągałam się dymem myśląc nad tym jak głupio i bezmyślnie się zachowałam.
- Popisałaś się - usłyszałam głos Maxa. Wzruszyłam ramionami i ponownie się zaciągnęłam
Nagle podszedł do mnie i wyrwał papierosa i wyrzucił go. Potem wpił się w moje swoje usta. Działał na mnie jak narkotyk. Oddawałam mu pocałunek, a jego dłonie ścisnęły moje pośladki.
- Działasz na mnie - wyszeptał do mojego ucha
Po tych słowach odszedł zostawiając mnie w osłupieniu.
Przestaję myśleć już racjonalnie.
Poszłam do Amandy, której się wygadałam. Na prawdę potrzebowałam z kimś się tym podzielić.
- Pokręcone - powiedziała, a ja skinęłam głowa
Nagle stanęła obok nas jak myślę po Vanessa. Wyraz twarzy faktycznie był sympatyczny.
- Tu jesteś, co tam dziewczyny? - uśmiechnęła się do nas
- A okej - odpowiedziała jej Amanda
- A u Ciebie, Katrin? - zapytała Vanessa patrząc na mnie
- Jest okej - odpowiedziałam jej sympatycznym tonem
- Słodki pocałunek z Adim - uśmiechnęła się szeroko ukazując swoje białe zęby
- Cała szkoła o tym wie? - spytałam zakrywając twarz w dłoniach
- Niestety, tak - powiedziała - Wiesz, pocałowałaś go na szkolnym parkingu
I nagle koło nas znalazła się blondynka bardzo ładna, wyglądało trochę tajemniczo.
- Jestem Sylvia - powiedziała podając dłoń tylko do mnie pewnie dlatego, że znała już Amande i Vanesse
- Katrin - posłałam ciepły i sympatyczny uśmiech i odwzajemniłam gest dłoni
Kątem oka ujrzałam Milene i Maxa, którzy całowali się na szkolnym korytarzu.
- Hej dziewczyny - Usłyszałam znajomy głos. Spojrzałam na Denisa, który się uśmiechał
- Hej, Denis - powiedziałam do niego, a on przejechał dłonią po swoich blond włosach
***
- Chyba mu na Tobie zależy w jakimś stopniu, Katrin - Uśmiechnęła się
Wygadałam się Vanessie. Nie miałam nic do stracenia, a wydawała się okej. Mimo to wiem, że bywam naiwna co do ludzi.
- Jemu? Wątpię - parsknęłam
- Czemu taka jesteś? - spytała
- Jaka? - zmarszczyłam brwi na jej nietypowe pytanie
- Udajesz pewną siebie i twardą? - zasugerowała, a ja potrząsnęłam głową
- Nieprawda - palnęłam tonem niczym pięcioletnie dziecko, a ona skrzyżowała ręce na piersi
- Nieważne - mruknęła - Powoli się od niego uzależniasz i nie umiesz tego zastopować
- Dopiero co go poznałam! - krzyknęłam
- Oh, i co? - spytała - To niczego nie zmieni i Ty to akurat powinnaś już wiedzieć lub po prostu nie chcesz się przyznać