Zagubiona Alfa (ZAKOŃCZONE)

By Caty-2000

48.9K 1.4K 77

Szesnastoletnia Nashi Adashi ucieka z rodzinnej watachy Złotego Księżyca. Wraz ze swoją sześcioletnią siostr... More

Bohaterowie:
I
II
III
Pomieszczenia:
IV
VI
VII
VIII
Epilog:

V

3.4K 111 3
By Caty-2000

   Oczami Nashi:

Zeszliśmy na dół do jadalni. Na kolacji mają być rodzice Lucasa, moje rodzeństwo i Lucy. To taka kolacja rodzinna. Szczerze mówiąc nie wiem co będzie na kolację.

Klara: Kochanie, wiesz który to miesiąc?

Ja: Po widoczności brzuszka to wychodzi że koniec drugiego.

Jackob: Więc kiedy planujecie ślub.- popatrzyłam na Lucasa i uśmiechnęłam się

Lucas: Będzie po narodzinach dziecka.- złapał mnie za rękę. Zauważyłam że mój brat unika mojego wzroku. Cos ukrywa, zawsze się tak zachowuje.

Ja: Nickolasie Aronie Adashi czy my o czymś nie wiem?- popatrzyłam na brata, który unikał wzroku.

Nick: Nic, siostrzyczko.

Ja: Zawsze unikasz wzroku kiedy czegoś nie mówisz. O co chodzi?- zapytałam patrząc na brata

Nick: Nieprawda. Nie unikam wzroku.- zaprzeczył szybko.- Lily powiedz coś kochana siostrzyczko.

Lily: Prawda. Jak wczoraj zapytałam ciebie gdzie moje ciasteczka, które upiekła Nana to powiedziałeś że krasnoludki zjadły bo Królewna Śnieżka nie zrobiła im kolacji.- nie wierzę. On dalej kręci swoje zmyślone historyjki. Wszyscy momentalnie się zaczęli śmiać

Ja: No, to co zrobiłeś?- zapytałam się opierając o oparcie dalej się śmiejąc

Nick: Dostałem list od wuja.- humorek znikł.- Chce się spotkać. Dowiedział się że żyje i wy także.

Jackob: Ten wuj, co was chciał zabić?- kiwnęłam twierdząco głową. Lily wybiegła z jadalni, pewnie do swojego pokoju.- Nie możecie się spotkać. Może wam coś zrobić.

Nick: Chce się zobaczyć z naszą trójką ale Lily nie puścimy. Pójdę sam.

Ja: Bo ja ciebie samego puszczę. Idę z tobą. Nie rób takiej miny Lucas.

Lucas: Ja i inne wilki też pójdziemy. W razie czego.- przytuliłam się do niego.- Kiedy to spotkanie?

Nick: Jutro o 12:00 na granicy.- wstałam i poszłam w kierunku schodów.- Gdzie idziesz?

Ja: Do Lily.- weszłam po schodach i kiedy byłam pod drzwiami siostry zapukałam ale słyszałam tylko cichy szloch. Weszłam od razu. Leżała na łóżku płacząc w poduszkę. Usiadłam obok niej i złapałam jej rękę. Ta, jak na zawołanie przytuliła się do mnie co oddałam.- Nie płacz słoneczko. Nie spotkasz ich. Ja i Nick pójdziemy. Zostaniesz z Lucy w domu. Wrócę.

Lily: Ale obiecaj że cała i zdrowa.- zapytała patrząc w oczy

Ja: Obiecuję.- uśmiechnęłam się.- Po za tym, niedługo zostaniesz ciocią.

Lily: Będziesz miała dziecko?- zapytała radośnie. Kiwnęłam twierdząco. Siedziałyśmy do 21:00 i rozmawiałyśmy aż mała w końcu usnęła. Wyszłam z pokoju całując ją w czoło. Skierowałam się do naszego pokoju gdzie czekał już Lucas. Weszłam i przytuliłam go co oddał.

Lucas: Nie martw się kochanie. Będę tam i nic ci nie będzie grozić. Tak jak Lily.- pocałował mnie namiętnie w usta.- Leć się przebrać. Poczekam.- poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Przebrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki. Leżał na łóżku i położyłam się na jego torsie po czym usnęłam.

NASTĘPNEGO DNIA:

Wstałam o 7:25. Lucas spał więc popatrzyłam na niego. Kiedy bawiłam się włosami mruknął, a to oszust.

Ja: Nie ładnie jest oszukiwać.- powiedziałam rozbawiona. Ten popchnął mnie na plecy i zawisł nade mną całując mnie namiętnie. Potem odsłonił koszulkę i pocałował brzuszek, który było już widać.

Lucas: Jak się czujemy?

Ja: Dobrze. Ale dziecko domaga się jeść tak jak mama. Zjadłabym naleśniki z bitą śmietaną, truskawkami, brzoskwiniami, jagodami, kiwi, wiśniami, musem truskawkowym. Do tego jeszcze sok pomarańczowy.- powiedziałam wyliczając, a mój mate parsknął śmiechem.- Co ciebie tak bawi?

Lucas: Ty, kochanie. To wszystko?- zapytał dalej rozbawiony

Ja: Masz rację, jeszcze maliny.- teraz to wybuchł całkowitym śmiechem.- Dobrze się czujesz, bo jak tak to zasuwaj do kuchni i to migiem.

Lucas: Aj, kapitanie.- zasalutował mi.- Już idę, tylko się ubiorę.- wybrał coś tam z szafy i się ubrał. Potem wyszedł. Podeszłam do szafy i wybrałam ubrania, dzięki Bogu mam na czas ciąży specjalne. Brzuch mi widać jakby był czwarty-piąty miesiąc. Wybrałam ubrania i poszłam wziąć prysznic. Po wyjściu wyglądałam tak...

Gotowa zeszłam na dół i tam zastałam Omegę robiąca śniadanie. To Nana, ona bawi się moją siostrą. To jej opiekunka.

Ja: Dzień dobry Nano.- powiedziałam przechodząc obok niej i uśmiechając się

Nana: Dzień dobry Luno. Śniadanie zaraz będzie takie jak chciałaś.- usiadłam obok Lucasa, który pił kawę. Po chwili przyszli Nick, Lucy i Lily. Usiedliśmy i czekaliśmy na śniadanie. Po chwili było już gotowe.

Lucy: Naleśniki, zachcianki twoje czy dziecka?- zapytała spoglądając na swój talerz

Ja: Naszej dwójki.- zaczęliśmy jeść.- O której jedziemy?- zapytałam

Nick: O 11:30 wyjeżdżamy. Na pewno chcesz jechać?

Ja: Tak. Lucy zostaniesz z Lily?

Lucy: Jasne. Porobimy coś na pewno.

Lucas: Ale w domu. Nie wychodźcie do naszego powrotu.- kiwnęła twierdząco. Spojrzałam na zegarek, wskazywał 8:00. Po śniadaniu udaliśmy się do salonu i oglądaliśmy film z Lily i Lucy. Parę godzin później przyszedł Lucas i Nick.- Kochanie, jedziemy.- dałam całusa Lily w czoło i wyszłam z domu. Usiedliśmy do samochodu. Nick prowadził, obok inny beta. Ja i Lucas z tyłu. Za nami jechały jeszcze dwa auta. Czas na spotkanie po roku. Zatrzymaliśmy się przy granicy. Wysiadłam z resztą.

Nick: Poczekajcie trochę dalej. Bądźcie w pogotowiu.- kiwnął głową i dał mi buziaka. Złapałam za ramię Nicka i ruszyliśmy w stronę granicy parę metrów od nas. Gdy byliśmy przy granicy pojawili się wuj z ciotką. Byli tez inni członkowie watachy.- Czego od nas chcecie? Mało nam krzywdy wyrządziliście?

Wuj: Porozmawiajmy na spokojnie. Chcemy żebyście do nas wrócili, całą trójką.- przesłyszałam się.

Ja: Po tym wszystkim co nam zrobiliście. Możecie zapomnieć.

Ciotka: Ale musicie!- cofnęłam się. Zawsze jej bałam

Nick: Gdzie jest haczyk?

Wuj: Nie chcą się słuchać, wszczynają bunty. Chcą ciebie na Alfę Nashi. Myślą że Nick nie żyję. Wróć i powiedz im że przekazujesz władzę mi.

Ja: Nigdzie z tobą nie jadę. Mam własną rodzinę i jestem tutaj szczęśliwa. Nienawidzę was. Radźcie sobie sami. Żegnam.- odwróciliśmy się i ruszyliśmy w stronę samochodów kiedy brat zatrzymał się w połowie drogi. Popatrzyłam na niego i zobaczyłam...srebrny nóż w jego plecach. Zaczął mi się osuwać.- Nick, Nick, obudź się. LUCAS!!!!- krzyknęłam na całe gardło. Po chwili się pojawił z resztą watachy. Dwoje z nich podeszło do nas w tym Lucas. Wzięli go, a reszta watachy zaczęła gonić moje wujostwo. Lucas pomógł mi wstać i ruszyliśmy biegiem do samochodu. Lucas usiadł obok drugiego bety, a ja z Nickiem na tyłach. Łzy lały się ciurkiem z oczu że ledwo widziałam.- Nick, obudź się, proszę. Ile jeszcze?!?!?

Beta: Już niedługo Luno.

Ja: Pośpiesz się. Migiem.- przyśpieszył. Po chwili byliśmy pod domem i zabrali go. Ruszyłam za nim z Lucasem za nimi. Oby mu nic nie było.

 

Continue Reading

You'll Also Like

975K 5.3K 9
Lilith to dwudziestoletnia młoda kobieta, która przeprowadziła się na studia do Great Falls, gdzie mieści się mały kampus wraz z uczelnią jak każda i...
2.2M 106K 53
To jest jedynie tłumaczenie Prawdziwą autorką jest h0p3less-r0m4ntic *** Grace nie jest typowym wilkołakiem. Porwana w wieku ośmiu lat, przetrwała n...
92.4K 2.3K 24
On : Młody Alfa który niedługo ma przejąć największą watahę w Anglii po rodzicach przejmie ją dopiero w tedy jak znajdzie swoją mate której szuka o...