Instagram rusza jak tylko wymyślę nazwę, WIĘC PROSZĘ O POMOC, BO KOMPLETBIE NIE MAM POMYSŁU!
Przez resztę dnia Rose chodziła tak zdenerwowana, jak nigdy. Nie mogła znaleźć sobie miejsca, ponieważ wciąż myślała o wieczornej randce z Newtem. Często razem przebywali, ale tym razem to była RANDKA. Na dodatek ich pierwsza. Musiało być wyjątkowo, a ona była zobowiązana wyglądać olśniewająco. Co prawda miała już w co się ubrać, ale dalej nie wiedziała, czy jest dobrze.
Przeglądała się w lustrze, gdy nagle usłyszała wołanie. Wyjrzała przez okno i rozglądnęła się. Na dole stał Alby, machając do niej i zachęcając do wyjścia na dwór.
Szybko wyszła z pokoju, po czym udała się do przyjaciela.
- Coś się stało, Alby? - zapytała.
- Wszystko ogay, chciałem tylko spytać czy nie mogłabyś jutro oprowadzić Świeżucha po Strefie? Newt pokaże mu jutro Bóldożercę, ale później jesteśmy zajęci.
- Pewnie, nie ma problemu. - uniosła kąciki ust. - Alby...?
Chłopak powoli już odchodził, lecz gdy usłyszał swoje imię, odwrócił się.
- Mam z Tobą coś do obgadania... To ważne. - wymamrotała.
- Co jest?
- Chodzi o Newta.
Newt zaopatrzył się już w koc i kilka przysmaków. Był taki szczęśliwy, że dziewczyna zgodziła się z nim iść na randkę. Musieli jednak być bardzo ostrożni, ponieważ żaden ze Steferów nie mógł ich zobaczyć. Czemu? Ponieważ w momencie przybycia Rose do Strefy Opiekunowie ustalili, że nikt nie może utrzymywać z nią bliższych stosunków niż przyjaźń. Uznali, że dzięki temu żaden z mieszkańców nie poczuje się gorszy.
Kto by pomyślał, że wtedy uważałem to za dobry pomysł.
Newt zdał sobie sprawę, że złamał tę zasadę. Zawsze ich przestrzegał, jednak wszystko się zmieniło, on w jakiś sposób się zmienił. Lecz cóż mógł poradzić, że obok tej dziewczyny nie potrafił przejść obojętnie? Czuł z nią głęboką więź i podświadomie sądził, że istniała możliwość, że był z nią w bliższych relacjach.. kiedyś.
Wieczór nadszedł szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Newt i Rose zachowywali się tak, jak zawsze. Udawali, że są zmęczeni i idą spać. Tak naprawdę każde z nich przygotowywało się na spotkanie.
Rose ubrała już sukienkę, rozczesała włosy, upinając dwa kosmyki z tyłu głowy. Potuszowało rzęsy, podkreśliła brwi, a na usta nałożyła pomadkę. Mimo, że malowała się tak codziennie, to tym razem czuła się inaczej. Po raz setny przeglądnęła się w lustrze, po czym wyszła z pokoju. Najciszej jak umiała zeszła ze schodów i przemknęła do lasu. Na jego skraju czekał na nią Newt. Miał na sobie koszulę i czarne spodnie. Były to najelegantrze ciuchy jakie znalazł.
Gdy zobaczył Rose, zamarał. Wyglądała cudownie.
Skąd ona wytrzasnęła tę sukienkę?
Zbliżyła się do niego, a wiedząc, że Newt ma rozwarte usta, zaśmiała się.
- W-wyglądasz... cholernie ślicznie. - wyjąkał.
- Dzięki, ty również nieźle się prezentujesz.
Podał jej dłoń i razem udali się w głąb lasu. Na początku było dość niezręcznie, lecz po krótkim czasie obydwoje się rozluźnili. Wreszcie dotarli nad jezioro, gdzie okazało się, że czeka na nich koc oraz jedzenie. Brunetka popatrzyła na chłopaka, na co on posłał jej jedynie nieśmiały uśmiech. Usiedli na kocu i zaczęli rozmawiać. W pewnym momencie Rose obrudziła sobie kącik ust ciastkiem, na co Newt się zaśmiał i nie czekając długo, cmoknął ją w usta, "oczyszczając je".
Nagle zrozumiał, co zrobił.
Co ze mnie za dureń, przecież to było kompletnie nieprzemyślane.
Dziewczyna widząc jego nagły przypływ stresu, postanowiła, że pomoże mu się go pozbyć i pokaże mu, jak bardzo podobał jej się ten gest.
Położyła swoją dłoń na jego policzku i patrzyła mu w oczy. Potem chwyciła za kołnierz, przyciągając do siebie i łącząc ich usta w namiętnym pocałunku.
Newt dotknął jej uda, a drugą rękę ułożył na jej talii. Nagle Rose zaprzestała wykonywania owej czynności.
- Newt, przyznaj się, gdzie nauczyłeś się tak całować? Nie mów mi tylko, że Minho Cię nauczył. - zażartowała, a chłopak mało co nie wybuchnął głośnym śmiechem.
- Niektórzy mają do tego po prostu talent, na przykład ty. - wyszeptał przy jej uchu, po czym ucałował ją w płatek.
Wracając, trzymali się za ręce i patrzyli na siebie z szerokimi uśmiechami.
Tydzień później miało odbyć się ognisko. Tradycyjnie przyniesiono gitarę, przekąski i alkohol pędzony przez Gally'ego. Impreza już nieco się rozkręciła, a Rose nie mogła odpędzić się od przeczucia, że ktoś na nią patrzy. Rozmawiając z Minho rozglądnęła się nerwowo i ujrzała siedzącego po drugiej stronie ogniska Jamesa. Odkąd oprowadziła go po Strefie zachowywał się dziwnie. Zagadywał ją, przeszkadzał. Był denerwujący i zbyt pewny siebie. Zupełnie jak Minho, z tą różnicą, że w negatywnym znaczeniu. James wydawał się w jakimś stopniu mroczny, tajemniczy.
- Hej, smrodasko! Słuchasz ty mnie w ogólne? - powiedział Azjata, wyrywając ją z zamyślenia, po czym spojrzał tam gdzie ona. - On ma jakiś problem czy co? Mogę go, purwa, zaraz wyjaśnić.
- Minho, wylaksuj. Umiem się obronić, więc nie musisz się o mnie martwić. - zaśmiała się, lecz gdzieś w głębi serca odczuwała pewien strach. Co jeśli ma złe zamiary?
- W to nie wątpię, ale i tak prędzej czy później dopadniemy go z Newtem. Właśnie! Gdzie on jest?
Nagle ktoś zasłonił jej oczy. Zdjęła je powoli, odwracając twarz w kierunku osoby. Newt praktycznie trzymał głowę na jej ramieniu, po czym szepnął:
- Nigdzie bym Cię samej nie zostawił na dłużej niż pięć minut wśród tylu cholernych facetów.
Rose przegryzła dolną wargę, a następnie uniosła kąciki ust, wpatrując się w blondyna, a on w nią.
Całą sytuację obserwował Minho, który zaczął się zastanawiać czy ta dwójka napewno jest tylko przyjaciółmi.
Późnym wieczorem, gdy większość była już upita czy śpiewała piosenki najgłośniej jak umiała, Rose pociągnęła Newta za rękę, odciągając go od towarzyszy, co wywołało falę sprzeciwu i gwizdów
- Sory panowie, siła wyższa. - powiedział, biorąc ostatni łyk napoju, po czym ruszył za dziewczyną.
Spacerowali w ciszy, oddalając się od ogniska. Kiedy byli pewni, że nikt ich nie zobaczy dali się ponieść emocjom, które musieli kontrolować przez cały dzień.
Dotarli do drzwi pokoju Rose, które otworzyła i wprowadziła chłopaka do pomieszczenia. Newt położył się wygodnie na łóżku, w czasie gdy brunetka zamykała drzwi na klucz. Rose odwróciła się do niego twarzą, na co rozłożył ramiona, zachęcając ją do podejścia.
Wywróciła oczami i pokonała dzielący ich dystans, po czym wtuliła się w jego tors.
- Mam rozumieć, że tym razem ty zostajesz na noc? - wyszeptała, wsłuchując się w bicie jego serca.
- Jak sobie zażyczysz, Księżniczko.
Leżeli już przykryci kołdrą i wpatrywali się w siebie, a Newt bawił się kosmykiem jej włosów.
- Jesteśmy tak cholernie szaleni. - stwierdził.
- Doprawdy?
Kiwnął głową.
- Pomyśl. - mówiąc to ułożył się na plecach, a Rose musiała wesprzeć się na łokciu, aby dobrze go widzieć. - Jednego dnia jesteśmy przyjaciółmi, a drugiego sekretnymi...no. Czasem myślę, że zbytnio się pospieszyliśmy. Że zachowuję się jak jakiś napaleniec.
Słysząc to brunetka przegryzła mocno dolną wargę w celu zatrzymania napływających emocji. Newt mógł mieć wątpliwości, co do tego, ale ona nie miała ich. Wiedziała coś, czego on nie wiedział.
Kiedyś byli razem.
Przymknęła powieki i zaczęła się zastanawiać czy mu o tym wspomnieć.
Odwróciła się do niego plecami, a chłopak usłyszał jej ciche westchnięcie, a następnie pociągnięcie nosem.
Zdziwiony położył się na boku i spytał:
- Co się stało?
- To wszystko jest takie popikolone... Ktoś wymazał nam pamięć, tyle cudownych wspomnień. Nawet nie wiesz, że... - zawachała się.
- Czego nie wiem? - w jego głosie można było wyczuć wzrastające napięcie.
Nastała chwila ciszy, którą w końcu przerwała:
- Że kiedyś byliśmy parą.
Newt zesztywniał, gdy do jego uszu napłynęły te słowa.
Byliśmy parą.
Kiedyś. W przeszłości. Przeszłości, której nie pamiętał.
- S-skąd to wiesz?
Rose opowiedziała mu o swoim śnie. Teraz już rozumiał swoje zachowanie względem przyjaciółki. Jeśli przed usunięciem wspomnień całowali się, spotykali potajemnie czy spali w jednym łóżku, to teraz wiedział, dlaczego jest to dla niego normalne. Nie było mu to obce.
Istniał tylko jeden mały szczegół. Aktualnie nie była jego dziewczyną.
ODPOWIEDZI NA PYTANIA:
Do Newta:
Kiedy zapropowanowałeś Alby'emu, że po labiryncie będziesz biegał z Rose Alby zapytał dlaczego i takie tak powiedział coś w stylu pamiętaj o umowie czy coś takiego. Co to za umowa?
Newt: Już jest wytłumaczone. Aż sam się sobie dziwię, że byłem za, serio!
Do Alby'ego:
Czy masz coś przeciwko Rose i Newtowi?
Rose: On nie wie!
Alby: O czym nie wiem?
~
Trzeba zrobić jakiś rozpierdziel, bo za dużo miłości tu 😂