An accident that changed our...

By allalove

351K 18.9K 6.3K

Loius Tomlinson przeciętny Brytyjczyk przyjeżdża z Doncaster do Londynu po długoletnim związku zakończonym fi... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Epilog
Dodatek 1.
Dodatek 2
Dodatek 3.

Rozdział 41

4.4K 256 55
By allalove

Kolejny dzień tego tygodnia wyglądał tak samo. Pobudka z samego rana, o ile po nieprzespanej nocy można mieć jakąś pobudkę. Następnie wypijałem szybko herbatę i czekałem na pojawienie się Anne. Wtedy ubierałem buty i wychodziłem do szpitala. Zayn i Niall zostali odesłani do swojego domu po dwóch dniach. Nie chciałem wykorzystywać ich. Tym bardziej, że Hannah, która ostatnio nie czuła się najlepiej potrzebowała ich bardziej. Trasę do prywatnej kliniki, w której obecnie przebywał mój mąż znałem na pamięć. Jak co dzień nie witając się z nikim udałem się prosto do sali Harrego. Widziałem nieprzyjemne spojrzenia recepcjonistek i pielęgniarek, ale miałem to gdzieś. Nie będę nikogo oszukiwał sztucznymi uśmiechami skoro nie mam powodów do radości.

Minęły ponad dwa tygodnie odkąd Harry trafił tutaj a już ponad tydzień odkąd przestano podawać mu środki podtrzymujące śpiączkę. Liczyłem, że zaraz następnego dnia po odstawieniu owych leków ujrzę piękne zielone oczy mojego męża jednak przeliczyłem się. Dziś mija ósmy dzień a brunet ani myśli o pobudce. Nie mam mu tego za złe. Najważniejsze jest teraz, aby całkowicie wyzdrowiał. Greg razem z doktorem Knightem zapewnili mnie, że stan Hazyy jest całkowicie w normie i wszystkie narządy działają należycie. Jednak nie są w stanie stwierdzić ile może potrwać jego sen.

Wchodząc do sali loczka najpierw ucałowałem go a później wcisnąłem się na łóżko i położyłem się obok niego. Zacząłem mu opowiadać o Melanie.

- Melanie wyszedł wczoraj kolejny ząbek kochanie a wczoraj ugryzła Zayna, który chciał jej wyciągnąć chrupka bo Niall uważał, że dał jej za duży kawałek.- zaśmiałem się.- W dodatku kiedy byliśmy już sami, przed snem miałem wrażenie, że powiedziała „da-da". Boże skarbie tak bardzo się martwiłem, że zacznie mówić ma-ma. Co my jej wtedy powiemy. Nie możesz mnie zostawić nie poradzę sobie sam. Obiecałeś, że nie zostawisz mnie. – szepnąłem czując napływające łzy. – Tak mi bardzo przykro, że nie słyszałeś tego. Kiedy pierwszy raz usłyszysz jak Melanie to mówi będę udawał, że też o tym nie wiedziałem. Wiem, że będziesz miał do siebie pretensje.

I tak właśnie minął nam kolejny poranek. Późnym popołudniem jak zawsze przyjechała Anne z naszą córką, która jak tylko zobaczyła śpiącego bruneta zaczęła głośno piszczeć, wołając da-da. Odwróciłem wzrok i wyszedłem szybko do łazienki. Nie chciałem żeby wszyscy widzieli moje załamanie. Cały czas starałem się zgrywać twardego. Jednak kiedy zostawałem sam rozpadałem się na małe kawałki. Stąd też brak snu i kolejne kilogramy mniej. Zakrywałem moje ubytki pod długimi i obszernymi swetrami Hazzy. Nie mogłem wmusić w siebie jedzenia. Taki już jestem jak się stresuję, nie jem. Oczywiście udaje mi się wszystkich oszukiwać, gdyby Zayn się o tym dowiedział wcisnąłby siłą we mnie jakiekolwiek jedzenie.

Malik i Horan pojawiali się w szpitalu późnym wieczorem i siłą wyciągali mnie z niego. Wróciłem do domu i cieszyłem się obecnością Melanie, która ani myślała o zaśnięciu beze mnie. Dziś jednak dziewczynka miała okropny humor. Cały wieczór przepłakała. Nie wiedziałem co może jej dolegać. Sprawdziłem jej temperaturę ale była w normie. Brzuszek był mięciutki więc nie powinien jej boleć a dziąseł nie zaciskała zatem to nie zęby. Nawet noszenie na rękach nie było w stanie jej uspokoić. Tak bardzo potrzebowałem teraz Harrego. Tylko jego głos był w stanie ją uspokoić. Wtedy mnie olśniło. Podszedłem szybko z małą na rękach do stereo i włączyłem płytę. Z głośników popłynął urokliwy głos mojego męża a Melanie w jednej chwili przestała płakać. Rozglądała się po całym pokoju jakby szukając swojego ojca. Położyłem się z nią na naszym łóżku i bujałem ją. Chwilę potem jego oczka zrobiły się ciężkie i zasnęła. Nie potrafiłem dłużej trzymać w sobie ogarniającej mnie rozpaczy. Zaniosłem się płaczem. Miałem ochotę rozwalić wszystkie meble w pokoju. Chciałem rzucać wszystkim co wpadłoby mi w ręce. Z każdym kolejnym wyśpiewanym słowem Harrego płakałem coraz głośniej. Niestety mój płacz usłyszała Anne. Nie mówiąc nic weszła do mojego pokoju i położyła się za mną przytulając mnie. Szeptała w moją szyje ciche słowa pocieszenia jednak nie było w stanie mnie to uspokoić. Później w mojej sypialni pojawił się Robin podając mi tabletkę i wodę. Nie pytając co to wziąłem ją od niego i zapiłem. Zaraz potem moje oczy zaczęły się zamykać i domyśliłem się, że mężczyzna dał mi coś na uspokojenie. Zasnąłem.

Obudziłem się całkowicie wyspany. Przeciągnąłem się i spojrzałem na zegarek stojący na szafce. 12:00

- Boże.- krzyknąłem zrywając się z łóżka. Miałem na sobie wczorajsze ubrania dlatego też nie przejmując się obieraniem wyszedłem szybko z pokoju. Byłem wściekły na Anne i Robina, że pozwolili mi spać tak długo. To na pewno przez te lekarstwo od ojczyma Hazzy. – Jak mogliście pozwolić mi tak długo spać?- wyrzuciłem im wchodząc do kuchni.

- Louis.- zaczęła kobieta

- Nie! Powinienem być już u Harrego. Wychodzę. – oznajmiłem- Nie przywoźcie dziś Melanie.- dodałem i skierowałem się do wyjścia z kuchni.

- Zjedz coś!- krzyknął za mną mężczyzna.

- Nie mam czasu i tak straciłem go zbyt dużo.- odkrzyknąłem ze złością i wyszedłem trzaskając drzwiami. Nie powinienem się tak zachować. Później ich przeproszę. Dużo zawdzięczam moim teściom, ale nie powinni podejmować za mnie takich decyzji.

Zaraz po wejściu do pokoju bruneta położyłem się jak zawsze obok.

- Przepraszam kochanie. Tak bardzo przepraszam. Zaspałem. Robin nafaszerował mnie jakimiś lekami i spałem jak zabity. Miałem ciężką noc. Melanie cały czas płakała. Jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim stanie Harry. Darła się niesamowicie i nic nie było w stanie jej uspokoić. Wiesz co dopiero ją uspokoiło? Twój głos. Włączyłem wieżę i dopiero twoja piosenką ją uspokoiła Hazz. Ona też tęskni za tobą. Chyba bardziej niż ja. – mówiłem wtulając się bardziej w jego nagą klatkę piersiową.

Przez kolejne kilka minut milczałem. Cieszyłem się tylko ciepłem ciała mojego męża. Wtedy poczułem, że ktoś delikatnie gładzi mnie po plecach. Nie słyszałem żeby ktokolwiek wchodził a głaskanie po chwili ustało.

- Mam już urojenia.- powiedziałem sam do siebie.- Błagam cie obudź się zanim trafie do wariatkowa. Będziesz mnie musiał tam odwiedzać a ja będę siedział w kaftanie bezpieczeństwa. Uwierz mi na pewno nie jest to przyjemny widok.- zażartowałem a klatka piersiowa mojego męża zadrgała. Uniosłem się delikatnie na łokciu i spojrzałem na jego twarz. Wstąpiła już we mnie iskra nadziei, jednak kiedy zobaczyłem nadal zamknięte oczy i spokojną twarz pogrążoną w śnie opadłem ponownie na jego ciało.

- Mam ochotę cie zamordować. Myślisz, że ktoś domyśliłby się, że to ja odłączyłem te kabelki? Jak się tylko obudzisz skopie ci tak tyłek Styles, że popamiętasz. Nawet nie myśl, że pozwolę ci się dotknąć.- wyrzuciłem mu. – Nie obchodzi mnie, że obiecałem ci syna. Przez ostatnie dwa tygodnie był czas na jego zrobienie a ty go przespałeś. Zachciało ci się kwiatków.

- Dwa tygodnie?- zapytał zachrypnięty głos.

- Dwa! Dwa!- odpowiedziałem jak gdyby nigdy nic a następnie dopiero do mnie dotarło, że był to głos Hazzy. Uniosłem się po raz kolejny na łokciach i wtedy zobaczyłem cudowne zielone oczy, za którymi tak tęskniłem.- Harry!- pisnąłem czując łzy w oczach.

- Hi.- oznajmił uśmiechając się.

- Boże Harry. – nie dowierzając wpiłem mu się w usta.

- Co się stało?- zapytał kiedy tylko oderwałem się od niego.

- Byłeś w śpiączce. Miałeś jakąś tropikalną chorobę, której nie jestem w stanie wypowiedzieć.

- Dwa tygodnie?- dopytał.

- Około. Tak bardzo się martwiłem.

- Przepraszam.- szepnął bezczelnie się uśmiechając.

- Jesteś takim idiotą. Wlazłeś tam po jakiś cholerny kwiat!

- Przyznaj, że był piękny.

- Harry!

- Gdzie jestem?

- W klinice u Grega.

- Miałem sny. – oznajmił.- Śniła mi się moja mama z Melanie. Mała płakała. I wiesz co?

- Hm?- zachęciłem go do kontynuowania.

- Mówiła da-da.- odpowiedział a ja rozpłakałem się na dobre.

- Hej co jest?

- Nic skarbie nic. Cieszę się, że wróciłeś. Muszę zawiadomić Grega.- powiedziałem wciskając odpowiedni guzik.

Chwilę po tym w sali pojawił się nasz lekarz, który również nie ukrywał radości z faktu pobudki mojego męża. Zbadał go dokładnie. Odłączył od kilku maszyn i zlecił kilka dodatkowych badań.

- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Musisz trochę rozchodzić mięśnie i zacząć powoli spożywać posiłki a za góra tydzień wrócisz do domu.- oznajmił mężczyzna.

- Błagam, żaden mały pajączek nie jest w stanie mnie zabić.- powiedział śmiejąc się loczek. Zaraz, zaraz nic mu nie wspominałem o ukąszeniu pająka.

- Wiedziałeś?- wyrzuciłem mu.

- Oczywiście. Myślałem, że to nic poważnego.

- Idiota!- krzyknąłem i spojrzałem porozumiewawczo na Grega a gdy ten pokiwał głową szybkim ruchem znalazłem się przy Harrym i zdzieliłem go w głowę.

- Au! Za co?- zapytał pocierając miejsce uderzenia.

- Jesteś idiotą!

- Ej! Greg?- oburzył się brunet szukając ratunku w lekarzu. Jednak ten uniósł ręce w obronnym geście i wyszedł z pokoju.

- Nie mów do mnie!

- Chyba naprawdę potrzebny ci ten kaftan bezpieczeństwa.- mruknął pod nosem a ja nie mogąc dłużej wytrzymać wybuchnąłem śmiechem i wtuliłem się w niego.

- Słyszałeś?

- Od momentu, że Melanie tęskni. Też za nią tęsknie.

- Muszę zadzwonić do wszystkich. – oznajmiłem

- Nie!- zaprzeczył mój mąż.- Jeszcze nie. Nacieszmy się sobą.- zaproponował a ja przystałem na jego propozycję.  

Continue Reading

You'll Also Like

19.6K 1.7K 16
- Rzecz w tym - zaczął, - że to, co powiedziałem kilka tygodni temu, nie miało urazić twoich uczuć, ani nic. Jeśli lubisz malować swoje paznokcie, po...
78.2K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
113K 8.7K 61
Gdzie Draco zostaje wilkołakiem. Wszystko przez to, że Lucjusz Malfoy nie wykonał rozkazu Czarnego Pana i nie przyniósł mu Przepowiedni z Departament...
4.6K 275 23
Dylan O'Brien jako syn prezydenta. Thomas Brodie-Sangster, pianista przeróżnych stylów muzycznych wykonywanych na fortepianie w narodowej filharmonii...