Smak zemsty

By Willa87

20.7K 1.1K 83

W OPOWIADANIU WYSTĘPUJE PRZEMOC, WULGARYZMY. Miała wszystko o czym może marzyć każda kobieta: ukochanego męż... More

Prolog
Postacie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17 i 18
WAŻNE OGŁOSZENIE
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41

Rozdział 4

672 43 2
By Willa87

Rodzice Jasmine odpoczywali po ciężkim dniu pracy. Prowadzili mały butik. Nie przynosił on dużych dochodów, ale dla nich wystarczyło. Myśleli, że w przyszłości córka przejmie interes, ale ona miała inne plany. Wstąpiła do szkoły policyjnej, to było jej marzenie. Mimo że nie podobało im się to, bo ta praca była bardzo ciężka i niebezpieczna,  zarówno ojciec jak i matka uszanowali jej decyzję. Kiedy dziewczyna chodziła jeszcze do szkoły Herman Pears wziął dodatkową pracę. Razem z Rose, matką dziewczyny, chciał wykształcić córkę i nie odmawiać jej marzeń. Zawsze liczyli się z jej zdaniem i tak było tym razem, chociaż wyobrażali sobie dla niej inną przyszłość.

Jasmine była ich jedynym, upragnionym dzieckiem. Rose po ślubie z Hermanem długo nie mogła zajść w ciążę. Już stracili nadzieję, że będą mieć własne dzieci. A tu nagle zdarzył się cud. Rose zaszła w ciążę, jednakże była ona zagrożona. Herman nie pozwolił więc żonie pracować, tylko sam zajmował się butikiem, podczas gdy żona odpoczywała w domu, gdzie pomagała jej matka, jak jeszcze żyła. Kiedy Jasmine się urodziła, rodzice traktowali ją jak najdroższy skarb, jak gwiazdkę z nieba. Byli bardzo szczęśliwi, że mogą mieć choć jedno własne dziecko.

Herman odłożył gazetę i spojrzał na zegarek wiszący na ścianie. Dochodziło południe.

- Kochanie- zwrócił się do żony.- Jeżeli nie chcemy się spóźnić na obiad to powinniśmy się już szykować.

-Masz rację- odpowiedziała.

Tego dnia byli zaproszeni na obiad do Jasmine i jej narzeczonego Lucasa. Od razu polubili tego chłopaka i cieszyli się, że Jas ma przy sobie kogoś tak odpowiedzialnego. Najważniejsze jednak było to, że kochał ich córkę i świata poza nią nie widział. Nie miał rodziców, ale swoich przyszłych teściów traktował z szacunkiem. I tym zaskarbił sobie ich sympatię. Już traktowali go jak członka rodziny, jak syna.

Rose odłożyła książkę na miejsce po czym poszła do łazienki, aby się odświeżyć.

- Tylko nie siedź tam za długo- powiedział mąż- jesteśmy zaproszeni na obiad, a nie na kolację. Wy kobiety zawsze się grzebiecie.

- Co tam mruczysz pod nosem ?- spytała Rose z łazienki.

- Nic. Mówiłem tylko, żebyś się pospieszyła, bo się spóźnimy- odpowiedział i poszedł do sypialni aby się przebrać.

David siedział w fotelu naprzeciwko ojca w jego gabinecie i przeglądał ostatnie podanie o pracę, jakie mu podsunął.

- I co o nim myślisz?- spytał Stephen.

- Wydaje się w porządku. Wspaniałe referencje, spore doświadczenie, bardzo dobre wykształcenie, praktyka w wielu zagranicznych firmach.- powiedział i spojrzał na ojca.- Moim zdaniem jest idealnym kandydatem na to stanowisko. Ale dlaczego mnie o to pytasz?

- Chciałem znać twoje zdanie. Mi także on się bardzo podoba. Mam tylko nadzieję, że nie będzie stawiał wygórowanych żądań, jak jego poprzednicy. Nie mogłem się zgodzić na takie wynagrodzenie, jakiego żądali.

Do tej pory nie mogli znaleźć odpowiedniego kandydata na stanowisko dyrektora finansowego. Stephen miał już wątpliwości, czy uda się to w ciągu paru tygodni, a nawet miesięcy. Firma nie mogła bez takiej osoby normalnie funkcjonować. Już bał się, że będzie musiał zatrudnić pierwszą lepszą osobę i zgodzić się na jej wygorowane rządania. Na szczęście trafił na odpowiedniegoi człowieka. Zbeształ się w myślach.

Nie powinieniem się przedwcześnie cieszyć. Przekonam się o tym po rozmowie kwalifikacyjnej. Dopiero wtedy będę mógł się przekonać, czy jest takim idealnym kandydatem jak myślę.

- Wiem o tym doskonale- przytaknął David ze zrozumieniem.- Miejmy tylko nadzieję, że on taki nie będzie. Kiedy się z nim spotkasz?

- Jutro.

- Wspaniale. Należy wierzyć, że nasze problemy w końcu się skończą. – David podtrzymał ojca na duchu.

Jasmine zaparkowała samochód na parkingu, przed blokiem, gdzie mieszkała razem z ukochanym. Weszła do środka. Skorzystała z windy, aby wjechać na piętro, gdzie miała mieszkanie. Była w ciąży i wchodzenie po schodach było męczące. Mimo, że była dopiero w piątym miesiącu , lekarz kazał jej się oszczędzać. Wysiadła z windy i zatrzymała się przed drzwiami mieszkania. Otworzyła torebkę, by poszukać kluczy, gdy zauważyła, że drzwi są lekko uchylone. Weszła do środka.

- Lucas, znowu nie zamknąłeś drzwi- krzyknęła.- Zobaczysz, ktoś nas kiedyś okradnie. Lucas, słyszysz mnie? – spytała, ale odpowiedziała jej cisza.

Weszła do kuchni i jej wzrok padł na podłogę. Leżał tam jej narzeczony w kałuży krwi. Serce podeszło jej do gardła. Chwilę potem nachyliła się do niego.

- Lucas! Lucas!- Płakała i przytuliła go do siebie. Sprawdziła puls na jego szyi, ale nic nie wyczuła. Spojrzała na siebie, miała całe ubranie we krwi. Pobiegła szybko do sypialni, gdzie stal telefon, aby wezwać pogotowie.

- Może jeszcze żyje- pomyślała zrozpaczona i wstrząśnięta tym co zobaczyła.

Jak to się mogło stać? Kto za tym stoi? Różne pytania przychodziły jej do głowy. Czyżby ktoś się włamał i Lucas go zaskoczył. Ale przecież jej narzeczony nie z takimi bandziorami miał do czynienia.

Podniosła słuchawkę i zaczęła wystukiwać numer, ale telefon nie działał. Nie było sygnału.

- Cholera! Co jest?- krzyknęła.

Odłożyła słuchawkę i chciała wejść do przedpokoju, gdzie zostawiła torebkę, w której znajdował się jej telefon komórkowy. Nagle poczuła, że nie jest sama. Odwróciła się i ujrzała stojącego mężczyznę, który na nią patrzył.

- Co za miła niespodzianka!- uśmiechnął się.- Nie wiedziałem, że tego dnia spotka mnie jeszcze coś miłego.

- Kim jesteś? Co zrobiłeś Lucasowi? Dlaczego?- krzyknęła a z oczu popłynęły jej łzy.

- Patrick Ferella do usług- powiedział i ukłonił się.- Twój chłoptaś zalazł mi za skórę, nie wie z kim zadarł. Nadepnął mi na odcisk i musiał za to zapłacić.

Jamine szybko przeskoczyła na drugą stronę łóżka i zaczęła czegoś szukać w szufladzie stolika nocnego.

- Tego szukasz?- spytał Patrick.

Jas odwróciła się i ujrzała pistolet , którego szukała.

- Pozwoliłem wziąć sobie na pamiątkę. – Na jego ustach wykwitł uśmiech triumfu.

Dziewczyna próbowała szybko uciec z pokoju, jednak on był szybszy i ją zatrzymał.

- Śliczna jesteś- stwierdził, rzucając ją na łóżko.- Zabawimy się.

Jas była przerażona. Była policjantką i powinna jakoś radzić sobie w takich sytuacjach, ale w tej chwili czuła się jak spraliżowana. Uciekaj, uwolnij się, krzyczał jej jakić wewnętrzny głos. Postanowiła go jak najszybciej posłuchać. Chciała wstać i uciec, ale Patrick uderzył ją w twarz i opadła z powrotem.

- Zobaczysz będzie nam dobrze.- stwierdził.

- Co chcesz mi zrobić? Zabijesz mnie?!

- Nie!- odpowiedział. – Zapamiętasz ten dzień do końca życia. Nigdy nie będzie ci dobrze, tak jak teraz ze mną- powiedział i zaczął zdzierać z niej ubranie.

Jasmine próbowała się uwolnić, ale on był silniejszy. Nie widząc innego wyjścia zaczęła krzyczeć. Nagle poczuła coś zimnego na skroni. To była broń.

- Stul pysk dziwko, bo inaczej twój mózg wyląduje na tej pięknej ścianie.- powiedział, a następnie położył się na niej i przygniótł ją ciężarem własnego ciała.

Dziewczyna milczała pamiątając jego ostanie słowa. Po policzkach płynęły jej łzy. Chwilę później poczuła rozdzierający ból, kiedy mężczyzna wtargnął do jej środka. Był wyjątkowo brutalny, sapiąc przy tym do jej ucha. Myślała, że zwymiotuje. To było ohydne i obleśne. Stawał się jeszcze bardziej brutalny, przygniatając ją mocniej do łóżka. Czuła się tak jakby jakaś siła chciała ją rozerwać na parę części. To jednak nie było najgorsze.

Najgorsze były jej myśli i strach. Nie o siebie, ale o małą istotkę która w niej rosła. Moje dziecko, myślała z rozpaczą. Boże, nie pozwól, aby ono umarło. Błagam cię!!!

Continue Reading

You'll Also Like

23.9K 990 28
To moja wersja rodziny Monet. Książka jest o tym jak Hailie trafia do braci jako słodka pięciolatka. Różnica między nimi jest duża; Między bliźniaka...
198K 8.3K 49
• Hard yaoi nie chcesz nie czytaj • Przekleństwa • Zboczone • Sceny 18+ • Kategoria wiekowa to minimum 15 lat • Nie odpowiadam za psychikę • Niektór...
67K 2.2K 37
18 letnia Aria Miller zaczyna nowe życie z dwójką swoich braci Paulem i Lucasem. Niestety nowe idealne życie nie jest idealne jak by się wydawało. P...
248K 6.9K 51
19-letnia Karen po ciężkich przejściach, przeprowadza się z małego miasteczka w stanie Idaho do Nowego Yorku, aby rozpocząć nowy rozdział. Niestety d...