doctor // louis tomlinson (Op...

By niallxxbutterfly

76.6K 3.9K 184

Dwudziestodwuletnia Eleanor wpada pod pędzące auto i trafia do szpitala ze złamaną nogą. Tam poznaje Louis'a... More

prolog
Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Nie rozdział
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział czternasty
Rozdział piętnasty
Rozdział szesnasty
Rozdział siedemnasty
Przepraszam !
Rozdział osiemnasty
Rozdział dziewiętnasty
Rozdział dwudziesty
Ważne czy nieważne
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty trzeci
Rozdział dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty szósty
Rozdział dwudziesty siódmy
Coś :)
Rozdział dwudziesty ósmy
Rozdział dwudziesty dziewiąty
Rozdział trzydziesty
Rozdział trzydziesty drugi
Rozdział trzydziesty trzeci
Rozdział trzydziesty czwarty
Rozdział trzydziesty piąty
Rozdział trzydziesty szósty
Rozdział trzydziesty siódmy
Rozdział trzydziesty ósmy
Rozdział trzydziesty dziewiąty
Rozdział czterdziesty
Rozdział czterdziesty pierwszy
Rozdział czterdziesty drugi
Rozdział czterdziesty trzeci
Rozdział czterdziesty czwarty
Grupa!
Rozdział czterdziesty piąty
Pamiętnik Vivian
Rozdział czterdziesty szósty
Epilog
Przeprosiny
Nowe fanfiction!
Sprostowanie
"Vivian"

Rozdział trzydziesty pierwszy

1K 62 2
By niallxxbutterfly

Obudziłam się w karetce. Na początku kręciło mi się w głowie i słabo widziałam. Słyszałam ciche rozmowy, jednak powoli zaczęły do mnie docierać głośniejsze słowa ratowników.

-Obudziła się - powiedział jeden.
Spojrzałam na niego, kiedy podszedł do mnie.

-Jak się czujesz ? - zapytał.

-Tak szczerze to źle - powiedziałam i syknęłam z bólu, kiedy poruszyłam ręką.

-Podaliśmy ci przed chwilą środki przeciwbólowe i opatrzyliśmy rany.

-Co się stało ? - zapytałam.

-Masz oparzoną rękę i rozciątą nogę. Nic nie pamiętasz ?

Wtedy dotarło do mnie to co się stało. Przed oczami miałam obraz jak przebiłam nieznajomemu brzuch. Przypomniałam sobie jak trysnęła z niego krew i potknęłam się, wybiegając z domu.

-Czy on...

-Jest na bloku operacyjnym - uprzedził mnie ratownik.

Wypuściłam głośno powietrze. Miałam dość tego napięcia. Ostatnio cały czas byłam zestresowana i wystraszona.

Z jednej strony byłam zadowolona z siebie, że ten człowiek nic więcej mi nie zrobi, ale z drugiej... To nadal człowiek, a jeśli umrze to ja będę zabójcą.

-Wszystko w porządku? - zapytał ratownik.

-W jak najlepszym - lekarstwa chyba zaczęły działać, bo przestałam się nagle wszystkim przejmować i ponownie odpłynęłam.

~~*~~

W szpitalu zszyli mi nogę, zrobili potrzebne badania i kazali czekać na wyniki.
Poparzona ręka dawała się we znaki, mimo że nadal byłam na przeciwbólowych.

Podłączyli mi kolejną kroplówkę, z troską o dziecko.
Ostatnio przestałam o siebie dbać. Mało jadłam, jeszcze mniej piłam i nie mogłam spać. To były najgorsze dni w moim życiu, ale jakoś przez nie przebrnęłam.

Do sali wszedł Louis w białym fartuchu. Nawet w szpitalnym uniformie wyglądał seksownie.
Skarciłam się w myślach. Teraz powinnam martwić się zdrowiem, a nie myśleć o tym jaki jest Lou.

-Kochanie! Przepraszam, że cię zostawiłem - powiedział ze smutkiem i złością na samego siebie. Usiadł na krześle i dotknął zdrowej dłoni.

-Już jest dobrze - wyszeptałam, a w moich oczach zebrały się łzy.

-Operowałem go. Przed chwilą skończyliśmy - odparł.

-I jak ? Ż-żyje? - zapytałam, jąkając się.

-Nie powinienem tego mówić, ale na szczęście nie.

-Przestań... To też człowiek!

-Człowiek? Przecież on chciał cię skrzywdzić. Skrzywdził Lilianę! Pomyśl o niej.

-Jak ona się czuje ? - zapytałam.

-Już dobrze, ale martwi się o ciebie. Ciągle wypytuje czy może się z tobą zobaczyć.

-Więc pójdę do niej.

-Nie możesz teraz. Co najwyżej ona do ciebie. To jest bezpieczniejsze wyjście.

-Przecież jest w gorszym stanie...

-Liliana jutro wychodzi, a ty zostajesz tu jeszcze trzy dni! - powiedział Louis i schował twarz w dłoniach.

~~Cztery dni później~~

-Jeśli ktokolwiek z prasy zapyta kto go zabił, mówcie, że ja - powiedział Louis do mnie, Liliany i Harry'ego.

Spojrzałam na niego pytająco.

-Co ty odpierdzielasz ? - zapytał Harry.

-Ratuję Eleanor przed kolejnym skandalem na jej temat - odpowiedział.

-Nie musisz tego robić. Mnie nie oskarżą, bo działałam w samoobronie. A ty ? Napiszą gdzieś, że specjalnie go zabiłeś!

-Zabiłbym go już wcześniej gdybym wiedział kto to!

-Przestań! Nikt nie będzie opowiadał kłamstw na twój temat! - krzyknęłam i dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową.

-Uspokój się Eleanor. To dla twojego dobra - powiedziała Liliana.

-Och czyżby ? Nawet ty jesteś przeciwko mnie! - krzyknęłam i pobiegłam na górę. Trzasnęłam drzwiami i usiadłam w kącie pokoju.

Oni chyba nie rozumieją powagi sytuacji. Jeśli gdzieś napiszą, że to Louis, wtedy straci on pracę i reputację. Policja zacznie się doszukiwać w tym prawdy!

Nie chcę, aby go zamknęli ani zgnoili. Nie powinni się wtrącać w tą sprawę. Nie rozumiem tylko czemu Liliana mu pomaga.
Rozumiem - pomagała mu w organizacji zaręczyn i też mieli przede mną tajemnice, ale, żeby teraz spiskowali przeciwko mnie ?!

Dodaję kolejny, bo mi się nudzi i chcę Was trochę uspokoić.

Wiem, że dzisiaj są one wyjątkowo źle napisane, ale mam wenę tylko nie mam pojęcia jak ubrać to wszystko w słowa ;)

Nie zajmuję Wam więcej czasu, miłej nocy, dnia, wieczora czy kiedy tam to czytacie <3

Continue Reading

You'll Also Like

12.3K 1.1K 27
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
111K 10.9K 70
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
78.2K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
Amaryllis By Julia

Teen Fiction

806 92 16
❗ TW ED ❗ °°° Dopiero teraz spojrzałam na nowego członka grupy. Zamarłam. On też. Stał na pr...