Scarlet Awakens

By TheNeverMester

120 14 20

W 2084 roku świat stanął na głowie. Młoda dziewczyna Scarlet cierpiąca na choroby psychiczne musi podołać wyz... More

Miasto Jakich Mało
Pamela Cortez
Skok Na Główkę

Rewolwer Do Wynajęcia

18 3 5
By TheNeverMester

Noc była bardzo burzowa. Uderzenie pioruna wyrwało Scarlet z niespokojnego snu. Minęło kilka dni od spotkania z Pamelą ,a ona wciąż nie dostała wiadomości o swej misji.
Scarlet to bardzo niepokoiło.
-Co jeśli wezwała strażników?-pojawiało się co chwilę w jej głowie tylko po to ,żeby potem stwierdzić, że i tak nie mam nic do stracenia-.
W zasadzie to nie zdawała sobie sprawy jak działa tutejsza polityka, więc może by pożałowała swych słów.

Telefon jaki otrzymała od Pameli wskazywał godzinę 4 nad ranem.
Miała nadzieję ,że po skończonej robocie będzie mogła go rozebrać na części. Niedługo po próbie ponownego zaśnięcia coś znowu przerwało jej sen. Tym razem jednak zadzwonił telefon.
Czym prędzej odebrała ,bez większego zastanowienia jak ,bo może wydaje się to śmieszne ,ale Scarlet nigdy nie miała z nim do czynienia.
-Grow Street 47. Teraz - odezwał się ochrypły ,lecz elegancki głos Pameli Cortez. Czasu na zadawanie pytań nie było bo od razu się rozłączyła. Scarlet wygramoliła się z łóżka mocno przecierając oczy. Nie mogła spać od kilku dni i naprawdę liczyła ,że może dziś w końcu się wyśpi. Przygotowanie się nie zajęło jej długo. Nexus City zdecydowanie nie należy do tych słynnych miejsc tętniących życiem w nocy. No chyba ,że mówimy o ludziach o niekoniecznie dobrych zamiarach.
Niebo zatrute wszędobylskimi neonami nie przepuszczało ani jednej gwiazdy na niebie. Padało, a raczej lało jak z cebra! I pomyśleć ,że niegdyś zostałoby to nazwane anomalią pogodową. Ludzi już dawno przestało interesować to czy wokół nich jest las czy pustynia. Od 2070 do 2080 roku po największej katasrofie klimatycznej w historii zginęło ponad 20% ludności całego świata. Skutkuje to faktem ,że najbardziej śmiercionośna jest pogoda!

Kaptur od kurtki Scarlet szybko przemókł. Woda nieprzyjemnie spływała po jej ciele co dodawało tylko do strachu. Za każdym razem kiedy kogoś mijała wydawało jej się ,że ten ktoś zaraz coś jej zrobi.
Na szczęscie dotatła na Grow Street 47 w jednym kawałku. Przed sobą miała stary, zrujnowany budynek ,na którym roiło się od graffiti. Posiadał tylko jedne dzwi od boku oznaczone tabliczką ,,Tylko Dla Personelu".
Budynek nie wyglądał zachęcająco.
Może Pamela się pomyliła albo Scarlet coś przekręciła, a może...to pułapka?
Czego by tam nie było wejście za te dzwi mogło odmienić jej życie.
Albo chociaż je zagwarantować.
Nacisnęła więc małą przekrzywioną klamkę i weszła do środka.

Przed sobą miała długi ceglany korytarz. Ściany były obsmarowane czarną mazią ,a po podłodze spokojnie spływała woda. Miejsce wyglądało na opuszczone. Mózg Scarlet chyba zlecił masową produkcję adrenaliny. Ciężko jej było przechodzić przez ten korytarz w obliczu tak dużego strachu.
Musiała to robić bardzo ostrożnie ,aby nie wpaść w jakąś dziurę pod wodą.
W budynku z początku panowała nieprzyjemna cisza ,ale później można było dosłyszeć szepty co oznaczało, że stawianie kolejnych kroków napotkało następną trudność. Z czasem jak zachodziła coraz głębiej rozpoznała głos Cortez. Zdecydowanie to musiała być ona
z tym samym ochrypłym głosem co w słuchawce. Scarlet momentanie przyśpieszyła ,aż przeszła przez ostatnią framugę wprost do sporego pokoju.

Znajdowała się tam dwójka osób.
Jedną z nich rozpoznała od razu, to była jej zleconiodawczyni. Ale chopaka siedzącego obok niej, zapewne po dwudziestce, choć próbowała nie mogła dopasować do nikogo kogo wcześniej poznała.

Zapadła kolejna długa i ponura cisza.
Pamela zdecydowanie chciała zmusić Scarlet ponownie do rozpoczęcia rozmowy. Jednak jej intuicja podpowiadała ,żeby lepiej się nie odzywać. Zrobiła lekko arogancką minę i oparła się o ścianę. Prędko poczuła jak wielki był to błąd przez ,który jej kurtka została obsmarowana mazią nieznanego pochodzenia.
-I to ma być ta dziewczyna, która właśnie ma włamać się do jednego z najlepiej strzeżonych rządowych laboratorii?-parsknął śmiechem chłopak na widok Scarlet.
Ten chłopak o kasztanowych włosach miał w sobie pewien niewytłumaczalny urok.
Posiadał ostre rysy twarzy, każdy jeden mięsień wydawał się idealny.
Zielono-szare oczy tego całkiem wysokiego chłopaka mogły przeszywać rozmówcę na wylot.
Jego długie i rozczochrane, ale jednocześnie elegenckie włosy zrobiły na Scarlet chyba największe wrażenie.
-Gwarantuję Ci Matthiew ,że nikt nie wykona tego zadania lepiej niż ona-wypowiedziała Pamela swoim głosem. Głosem ,który przez cały czas nurtował Scarlet.
-Postaram się w to uwierzyć-odsapnął prostując się. Po czym ruszył w kierunku Scarlet.
-Mattiew. Nazwisko jest niepotrzebne, więc ,żeby nie zaśmiecać twojej głowy go nie wypowiem. Nazywaj mnie jak chcesz, ale tylko nie Matt! Pseudonim to Exploit i tak zdaję sobie sprawę ,że to nie jest nic oryginalnego-mówił cały czas podając Scarlet rękę.
-Będę odpowiadał za łączność podczas twojej misji i jeszcze wiele innych kompletnie niepotrzebnych do wiadomości rzeczy-dodał.
W tej chwili w sali pojawiła się natępna dziewczyna. Wyglądała trochę jak księżniczka. Była najwyższa z zebranych tu osób co zawdzięczała swoim piętnasto centymetrowym szpilką. Scarlet nie miała dobrych przeczóć na temat tej osoby. Pamela wstała i podeszła do nowej dziewczyny ,aby powiedzieć jej coś na ucho ,żeby tylko ona mogła się o tym dowiedzieć.
-To jest Liea Yieldstain. Nasza druga agentka-przedstawiła Pamela
-Witam-odparła tylko Liea półszeptem i zajęła swoje miejsce.
-Czekamy już tylko na ostatniego członka naszego planu. Zapewne za chlilę się zjawi, dlatego mogę z wami podzielić się już częścią spraw organizacyjnych. Nikt z was nie wie i nie będzie wiedział wszystkiego, ryzyko jest zbyt wysokie. Wszystkie potrzebne informacje przekarzę wam osobiście-zakończyła swoją wypowiedzieć ,aby powitać ostatniego już członka wyprawy.
Był to mężczyzna około trzydziestki.
Wyglądał dosyć komicznie ze swoją kozią brudką. Jego barki było naprawdę szerokie co z jego niskim wzrostem dawało wrażenie skrajnej nieproporcjalności ciała.
-A więc jesteśmy już w komplecie!-Cortez wypowiedziała to z takim entuzjazmem ,że aż klasnęła w dłonie.

-Powitaście Per...-zaczęła ,ale owy jegomość, który dopiero co się zjawił przerwał jej w pół zdania.
-Percy Smith. Nazywam się Percy Smith-wtrącił.
Cortez najwyraźniej coś w środku zaczęło ściskać. Nie było dla niej nic gorszego niż zniewaga jej osoby przez przerwanie jej świętego słowa. Podniosła dziarsko brodę i zmieniając ton na bardziej arogancki powiedziała:
-Tak Percy. W rzeczy samej nazywasz się Percy Smith. A powiem nawet więcej! Jesteś niedowartościowanym pracownikiem w pobliskiej elektrowni zasilającej Nexus City oraz nasz cel jakim jest Noxon Laboratory-
-Czy ja dobrze zgaduję, że jego zadaniem będzie wyłączenie reaktora?-zadał pytanie Matthiew.
-W rzeczy samej...-
-Ha! I to jest ten genialny plan jak magicznie dostać się do rządowego laboratorium naszpikowanego bronią i technologią o ,,Jakieś Nie Śniło Się Waszym Filozofom"?!-
-Stanowczo odmawiam. Wyłączenie reaktora może spowodować nieodwracalną katastrofę klimatyczną. Po za tym zostałbym aresztowany jeżeli tylko wkroczyłbym na teren głównej sterowni.-tym razem poruszył temat Percy stanowczo wytrącając plan Cortez z równowagi.
-Muszę przyznać ,że najlepszy plan legł w gruzach, ale jestem przygotowana na wiele scenariuszy.
Z tego co się orientuje Noxon pobiera prąd podziemnymi kablami biegnącymi prosto z elektrowni...-skończyła Pamela czekając na potwierdzenie jej słów przez Percy'iego.
-Ma Pani rację-
-Zdobyłam mapę geodezyjną naszego miasta. Czy przyniosłeś plany elektrowni?-
-Tak. Pochodzą z przed kilku lat, ale nie powinno się tu dużo różnić- powiedział wyjmując niebieską bibułę z mapą budynku.
-Każdy z 4 reaktorów ma swój własny kolektor mocy, który następnie rozprowadza je do lini wysokiego napięcia. Kolektor odprowadzający energię elektryczną do obiektów przemysłowych znajduje się tutaj-
Opowiadając o tym cały czas wodził swoim prawym palcem wskazującym po mapie.
-Na nasze szczęście kompleks jest jeszcze w budowie. Z pomocą jakiegoś doświadczonego łamacza kodów mógłbym wyłączyć ,a nawet zniszczyć ten kolektor-
-A przypadkiem nie łatwiej byłoby przeciąć kable idące do labolatorium?
Albo zrobić BUUM czy cokolwiek innego?-wyraził swoją opinię Matthiew
-Oczywiście ,że byłoby łatwiej. Niestety kable znajdują się kilkanaście metrów pod ziemią i przewodzą ogromne napięcie.
Żeby było tego mało Noxon bardzo zależy na stałym dostępie do prądu, dlatego kable są praktycznie niezniszczalne-wyjaśnił Percy.
-A jak zamierzasz wyłączyć kolektor?-
-Nie znam jego dokładnej budowy, ale takie projekty zazwyczaj mają pewne ograniczenia. Sądzę, że jeśli popłynie przez niego zbyt duże napiecie to się przepali-
-No świetnie. Elektrownia nie działa, ale Noxon na pewno ma swoje własne agregatory...-zaczął Matthiew, ale wszedł mu w zdanie Percy.
-Oczywiście, że ma. Jednakże Noxon pobiera potworne ilości energii, których żaden agregator na świecie nie zdoła wytworzyć. A wątpię, że mają tam coś o czym świat jeszcze nie słyszał. Do zasilenia tak wielkiego kompleksu musieli by mieć własną elektrownię bądź farmę, której nie posiadają-
-A skąd pewność, że nie ma więcej źródeł zasilania?-
Tym zarem wtrąciła mu Cortez.
-Zadajesz dużo pytań. Za dużo. Wytłumacz ostatnią kwestię Percy-
-Jasne! Znaczy...- Pamela skierowała swe bystre oczy ku niemu z jakąś rozpaloną złością. Najwyraźniej nie nawidziła również nieoficjalnych wzrotów.
Percy tylko odchrząknał i powiedział:
-Przepraszam. Po odcięciu energii część funkcji w tym te bezpieczeństwa zostanie wyłączona, ale to nie wystarczy, dlatego Liea będzie musiała to zrobić ręcznie.
Czyli dosłownie...jakoś rozwalić te agregaty-
W tym momencie Scarlet przypomniała sobie o towarzyszce stojącej tuż obok. Jednak pomimo wypowiedzenia jej imienia ona nadal zajmowała się swoimi paznokciami.
-Yhmm- mruknęła cicho.
W tym momemcie Cortez chyba się poddała i bez komentarza tylko odwróciła od niej wzrok. Dla Scarlet było zaskoczeniem, że postanowiła już nie wzracać nikomu uwagi za w jej mniemaniu niewłaściwe wypowiedzi.
-Pierwsza część planu za nami- oznajmiła z ulgą Cortez.
-Kiedy Percy odłączy prąd Scarlet i Liea będą już gotowe. Yieldstain pracuje w Noxon już pół roku jako sprzątaczka-
-Taki wygląd faktycznie typowy dla każdej sprzątaczki...- wypalił z zażenowaniem Matthiew.
Widząc jak każdy spiorunował go spojrzeniem próbował się jakoś obronić.
-Dobra, już nic nie mówię- tylko dodał na koniec i przybrał pozę obrażonego dzieciaka, który właśnie nie dostał chcianej zabawki.
-Kiedy prądu już nie będzie wymkniesz się prosto do zaplecza gdzie znajduje się agregat. Jednoszeście Scarlet wejdzie od dachu przez szyb wentylacyjny. Zdobycie planów Noxon graniczy z cudem, dlatego tu musimy nieco improwizować. Twoim zadaniem będzie dostanie się do serwerowni z danymi Noxon. Musisz zdać się na Matthiego, który będzie odpowiadał za łączność między wszystkimi. To jeden z najlepszych hakerów w Nexus City. Każdy problem kierujecie do niego. Zrozumiano?-
-Czyli mamy tam wejść bez planu?!- tym razem wypaliła Scarlet
-Mówiłam, że nie wiemy co tam na nas dokładnie czeka...-
-A dowiemy się w końcu za co mamy ryzykować życie?-
-Noxon posiada niesamowite dane i projekty. Pomyślcie tylko jaką można zbić fortunę sprzedając ich plany!- wykrzyknęła z wielka ekscytacją sięgając po swoją walizkę.
Powoli ją otworzyła ukazując wnętrze.
-Czy to...czy to...CZY TO?!- piszczał ze zdumienia Matthiew - Najzwyklejszy pendrive? - coraz bardziej wątpił w geniusza jakim z początku wydawała sie Pamela.
-Nie taki zwykły. Przygotowywałam się sporo czasu na tą wyprawę. Ten, który znajduje się w walizce jest skradzionym prototypem prosto z Japońskiej uczelni. Może pomieścić do 15 exabajtów- pochwaliła się Cortez
-Wzracam honor- Matthiew chyba jako jedyny śmiał igrać na nerwach Pameli.
-Przygotowywała się Pani do tego przez długi czas, a jednocześnie zatrudniłaś bandę żółtodziobów z ulicy?- głos Yieldstain okazał się jeszcze bardziej arogancki od głosu dawnej mistrzyni.
-Mam swoje powody...- wycedziła
-Hej, obraziłaś Exploita. Najlepszego hakera w mieście-
-I jednego z najlepszych inżynierów w swoim fachu-
Scarlet coś dziwnie ukuło na sercu, bo ona nie miała nic czym mogła się pochwalić.
-Możecie nazywać się jak chcecie. Ale to ja mam robotę w Noxon...-syknęła ponownie Yieldstain
-Dość!-podniosła głos pamela.
Wypowiedziała to tak mocnym głosem, że aż zadrżała podłoga.
-Nie omówiliśmy ostatniej kwestii-zaczął spokojnie Percy aby nieco złagodzić atmosferę- co na tym zyskamy?-
-Każdy z was otrzyma 1% kwoty zgromadzonej ze sprzedaży wykradzionych danych. Oczywiście tylko z 5 pierwszych tranzakcji.
Wśród wszystkich pojawiły się głosy:
-To chyba jakiś żart-
Cortez była urodzoną negocjatorką, dlatego jeszcze odbijała kilka razy piłeczkę ,aż kwota doszła do 5% dla każdego.
-W najbliższych dniach się jeszcze spotkamy. Bądźcie pod ręką-

Spotkanie dobiegło końca. Dowiedziawszy się o tym Yieldstain wybiegła jak oparzona z tego ponurego miejsca. W zasadzie nie śpieszyło się tylko Scarlet i Matthiewi.
-Posłuchaj-wzrócił się do niej Matthiew- Każdy z nich, z nas ma jakieś swoje własne interesy w tym wypadzie. Wyrolują Ciebie przy pierwszej okazji-
Wypowiadając ostatnie słowa podał do dłoni Scarler karteczkę z napisem ,,Nie Ufaj Nikomu".
Kiedy wzrok Scarlet podniósł się z nad liter dodał:
-Nawet mnie-
Poklepał ją po ramieniu i odszedł szybkim krokiem pozostawiając dziewczynę samą w obskurnym tunelu.

*************
No witam. Nie było nowej części 3 miesiące. Postaram się wrócić do pisania na nowo. Nie mam już tak wiele na głowie i się naprawdę wkręciłem. Nic nie mogę obiecać co do kolejnej części.
Do zobaczenia ;)

Continue Reading

You'll Also Like

121K 4.6K 38
North Beach Academy to elitarna szkoła dla oryginalnych uczniów. Nie chodzą tu wielkie umysły, dzieci polityków czy celebrytów, a młodzież z nadprzyr...
89.9K 5.8K 20
Pierwsza wersja Śmierci Motyla z 2018 roku. Aktualnie pisany jest remake. W 2045 roku spokój zwykłych szarych ludzi został zakłócony. Nieznana dotąd...
21.3K 1.8K 33
'Miasto jest bezpieczne, bohaterowie mają wszystko pod kontrolą' 'Kolejna udana akcja bohaterów' 'Dziękujemy wam za tak dobrą robotę. Wierzymy, że ni...
4.2K 462 51
W 2125 roku nastoletnia młodzież ze Stanów Zjednoczonych jest zobowiązana do wzięcia udziału w Ogólnokrajowym Losowaniu, podczas którego padają nazwi...