Noc była trudna, pomimo wygodnego łóżka , miękkiej poduszki i przewiewnej kołdry nie czułam się zbytnio dobrze.Jestem w nowym miejscu i muszę się przyzwyczaić do niego.Jako pierwsza wstałam ja , Emma zapewne spała....
A O TAJEMNICZYCH ZAKLĘCIACH ALBERTA KTÓRE MÓWI PRZEZ SEN NIE WSPOMNE
W takim razie chciałam zrobić śniadanie.Jakieś smaczne, w końcu trzeba zacząć dobrze dzień, idę dzisiaj przecież do tego teatru.Dotychczas nie widziałam zza okna w aucie rządnej młodej dziewczyny w moim wieku , po ulicach chodziły tylko piękne panie w wielkich sukienkach z ogromem koronek, kryształków , tiulu , i te nieszczęsne rękawiczki oraz kapelusik.Błagam , tak się żyć nie da.Myślałam o tańcu , a dokładniej o występie baletowym który zaprezentowała moja starsza koleżanka kilka lat temu.Wtedy dopiero uczyłam się tańczyć i poznawałam podstawy , Zofia od zawsze dawała występy wszystkim dzieciom w tym mnie.Nie było by nic w tym złego , gdyby nie fakt ,że kiedyś się przyjaźniłyśmy do kiedy zaczęła uważać się za lepszą, porzuciła mnie kiedy odnalazła koleżanki w swoim wieku , wyśmiewały się z mojego brata.Pamiętam dokładnie ten dzień....
Było to 4 lata temu , Albert wtedy nosił okulary że względu na problem ze wzrokiem co jest zrozumiałe.Zofia podeszła do niego z Eleną i Maddie , zaczęły udawać go w żartobliwy sposób , ja w tamtej chwili siedziałam w rogu.Tak mnie wkurzały ,że podeszłam do Zofii i ...uderzyłam ją w twarz.Od tamtej pory nie odzywałam sie do niej , w końcu jakas urocza parka ją wzięła.
To jedno z gorszych wspomnień w domu dziecka
Na śniadanie postanowiłam zrobić tosty , takie jakie pani Kucharka robiła w Domu dziecka , ale nie przewidziałam że tosty nie mogą siedzieć w opiekaczu 10 minut tylko jakieś 2/3 , jak można łatwo się dowiedzieć to spaliłam je.
- o cholera - powiedziałam sama do siebie chwytając spalony chleb - auu gorące - zaczęłam skakać z bólu i dmuchać w pewno miejsce na ręce
- może ci pomóc ? - usłyszałam glos za sobą
- słucham ?! - nie brzmiał ten głos jak Emma z a Albert raczej nie wstaje o tej godzinie
- najmocniej przepraszam - odwróciłam się - czy pomóc Panience? - moim oczom ukazał się chłopak o jasnych włosach , był zapewne w moim wieku , lub młodszy
- ja ...em - nie żeby coś ale to trochę niekomfortowe kiedy jakiś chłopak wchodzi do twojego mieszkania , NIE PUKAJĄC, i pyta " czy pomóc Panience?"
Chłopak jednak mądry był więc wziął te tosty które spaliłam i wyrzucił je.Wtedy wstała Emma i przyszła do nas
- Hej Luiza, O Deżo co ty tu robisz tak wcześnie ?
- miałem zapukać i zapytać czy nie zostawiłem tu swojego zegarka ale usłyszałem tylko ......- i tu sie zawiesił , i skierował wzrok na mnie
- chciałam zrobić śniadanie ale nie obsługuję na co dzień opiekaczy co za tym idzie nie wiem zbytnio jak zrobić tosty.Zrobiłam dwie płaskie płaty węgla zamiast tostów a.....Deeżo - błagałam aby wymówić jego imię poprawnie - mi pomógł
- tak tak
- e okej, Tam leży twój zegarek - Chłopak skierował wzrok na stolik na którym leżała jego rzecz
- dziękuję , i do zobaczenia - wziął zegarek , ukłonił się i wyszedł
Zamiast zadawania tysiąca pytań do Emmy na temat tego gościa to zrozumiałam ,że muszę iść obudzic Alberta.Idąc do pokoju rozmyślałam nad tajemniczym Blondynem, czy to tak działa , że kiedy potrzebuje pomocy to się zjawi? Nieee, Luiza gadasz głupoty
Ku mojemu zdziwieniu Albert wstał sam , i nawet się ubrał.Kiedy weszłam do pokoju to on siedział na łóżku jedząc ....orzechy
- skąd ty ich tyle masz ?
- od Olishy - popatrzyłam sie na niego stanowczo - Pani Olishy
- no dobra z daruję ci to ale jak nie zjesz śniadania to w ogóle nie będziemy ci z Emmą gotować !
Albert szybko odskoczył od przysmaku i wstał niczym żołnierz z wojska
- a teraz szeregowy Albercie , do kuchni MARSZ! - jak powiedziałam , tak zrobił
Emma zrobiła nam sałatkę i sok.Nie będę kłamać , to jedzenie było przepyszne , oczywiście ja i mój brat podziękowaliśmy za posiłek a kuzynka podała mi adres teatru
- " ulica Pawła "? , To dosyć niecodzienna nazwa ulicy
- Luiza dla ciebie , tylko ci się tak wydaje , a teraz szybko zamykajcie ,może się złapiecie jeszcze na próbę - po słowach brunetki ubrałam buty , i wybiegłam z Albertem przed kamienice , na kartce było napisane " lewo, lewo , lewo , prawo i prosto " więc idziemy.Mijaliśmy dużo fajnych miejsc, Ten Budapeszt nie taki zły się wydaje....ale nadal szary i ponury.2 razy się zgubiliśmy ALE jakoś dotarliśmy do celu.Teatr był nie dużym budynkiem w beżowym kolorze, przed wejściem widniał plakat o nowej sztuce i o szukaniu aktorów.Zatrzymałam się przez chwilę obok wielkiego malunku , zaciekawił mnie tytuł.Kiedy się odwróciłam to Alberta już nie było.Przestraszyła mnie myśl ,że się zgubił , jednakże zapewne wszedł to teatru
W środku było o wiele ciekawiej i zachęcająco niż na dworze.Było tam dużo ludzi , a przynajmniej tak mi się wydawało.Zaczęłam przyglądać się jak pewien chłopak na głównej scenie zaczyna wypowiadać jakiś dramatyczny tekst
- " O jaśnie pani , czy mogę uczynić ten zaszczyt i - jego wzrok skupił się na mnie chociaż byłam 6 metrów dalej od niego
- i? - wypowiedziała cicho jakaś dziewczyna za kulisami
- i....emmmm..... - zaczęłam się śmiać z niego , to było dosyć zabawne ale rozumiem że zniszczyłam mu scenę.
- Czele czy ty musisz ZAWSZE zapominać tekstu w połowie wypowiedzi ? - zobaczyła że się patrzy w jeden punkt , spojrzała w tę samą stronę i uśmiechnęła się - Czele rozumiem ,że koleżanka ci się podoba - kiedy odwróciła wzrok na kogoś innego to ja starałam się wycofać ale wpadłam na małego i niskiego osobnika
- Albert, tu jesteś! - złapałam go za kołnierz - idziemy stąd - wtedy tamten chłopak podbiegł do mnie
- hej! A może chcecie dołączyć do klubu teatralnego ?
- Taaak - Mój brat odpowiedział za mnie , jak zwykle , a ja tylko wzruszyłam ramionami
Chłopak pokazał nam te najfajniejsze miejsca w teatrze typu :
1. Miejsce na próby
2.Kulisy
3.Trybuny na których można siadać TYLKO wtedy kiedy wystawiamy sztukę, później podobno jest to sprzątane
4.Pusta sala z przyjemnym śliskim gruntem w kolorze szarym
Zaciekawiła mnie właśnie ta sala, wyglądała jak sala do tańca ....bynajmniej tak mi się wydawało, więc postanowiłam zapytać go o to miejsce
- przepraszam Paniczu ale -....
- przepraszam ,że wchodzę w słowo lecz czy możemy przejść na ''ty'', o ile panienka się zgodzi.Bo z drugiej strony trochę niekomfortowo zwracać się do siebie ''Pan, Pani'' jak nawet jesteśmy w tym samym wieku
-W tym samym wieku? - czyli jednak ma 14 lat ?
-Zgaduję ,że jesteś - trochę nie wiedział czy może zwrócić się do mnie w ten sposób - rok 1894
- nie, urodziłam się w 1893 roku.Rozumiem ,że wprowadziłam cię w błąd
- nic nie się stało - Brązowooki uśmiechnął się lekko - Czele
-Brzmi jak nazwisko , Luiza - podałam mu rękę a on niespodziewanie lekko ją pocałował.Luiza walnij się w głowe, Emma mówiła o tych zwrotach grzecznościowych, przecież nawet czytałam o tym
-Miło poznać - nastała chwilowa cisza
- a chciałaś o coś zapytać, Luizo
- tak tak, do czego służy - I TU NAGLE ZJAWIŁ SIĘ ALBERT Z JAKIMŚ SWOIM KOLEGĄ, Albert, przeklinam cię, już nigdy cie tu nie wezmę!
Niestety nie udało mi się dopytać o te sale.Następnym razem.Tak właściwie to mieliśmy już iść.
- to ja już z Albertem będę iść - Albert pobiegł pożegnać się z nowo zapoznanym przyjacielem.Zanim Czele mi odpowiedział to ściągał kapelusik przy każdej możliwej pani lub dziewczynie która wchodziła
- Co za dżentelmen ! - ale mi łaska ten ''Dżentelmen'' nie odpowiedział - hej? - machałam mu przed twarzą moją rękawiczką
- Wybacz, idę w inną stronę, więc do jutra - spojrzał na....zegarek, ten sam który leżał w mieszkaniu Emmy.Wiedziałam, że ten ''Deżo'' coś kręcił.Pożegnałam się z Czele i ruszyłam do domu wraz z bratem.Mam wnioski :
- Deżo jest podejrzany
- Czele to taki zapominalski dżentelmen
- w teatrze jest tajemnicza sala , może do tańca....
- orzechy będą mi się śnić do końca życia
=====================================================
no a więc tak, 1/2 rozdział na dziś