Cute, don't cut! | Karlnap

By SigynValHallen

390K 27.4K 30.2K

Ameryka ma ważniejsze problemy na głowie niż dwóch bezbronnych chłopców, którzy zrządzeniem losu trafiają na... More

Rozdział 2: Miasto, gdzie depresja spada z nieba wraz z deszczem
Rozdział 3: Cisza, chłód i trochę krwi
Rozdział 4: Okno na przedwczesne zejście
Rozdział 5: Uchylone drzwi, za którymi rozmawia się łatwiej
Rozdział 6: Sk8park
Rozdział 7: Im starszy jestem, tym więcej widzę
Rozdział 8: Na horyzoncie widać czarne chmury, z oddali słychać grzmot
Rozdział 9: Cute, don't cut
Rozdział 10: Zakochany samobójca
Rozdział 11: Czekoladowy chłopiec
Rozdział 12: Na Florydzie też czasem pada deszcz
Rozdział 13: If I could tell him...
Rozdział 14: Naćpani nocą, uzależnieni od siebie
Rozdział 15: Druga zwrotka
Rozdział 16: Przeszłość
Rozdział 17: Martwe oczy
Rozdział 18: All the kids are depressed
Rozdział 19: Nawet śmierć nas nie rozłączyła
×Dodatek×
!!!

Rozdział 1: Kultura puka do drzwi, patologia wchodzi oknem

47.3K 2K 1.8K
By SigynValHallen

Nick nie wyróżniał się jakoś bardzo w grupie swoich znajomych. Nie był tym najprzystojniejszym czy najsilniejszym i gdyby nie to że przyjaźnił się z tym słynnym na całą szkołę Clay'em to nikt by go nie dostrzegł. Nick znany był tylko z trzech rzeczy: umiał przypierniczyć, ciągle oglądał jakieś anime na telefonie i był z Teksasu. Brunet nie miał za wiele przyjaciół, przyjaźnił się z Clay'em przez co ludzie uważali że jest w jego paczce oraz przyjaźnił się z Lukiem. W paczce znajomych Clay'a, Sapnap nie do końca umiał się odnaleźć. Żaden z nich nie oglądał anime, jedynie Clay czytał mangi. Gust muzyczny też miał zupełnie inny od pozostałych, więc na tej platformie też nie było o czym rozmawiać. Chłopaka przyzwyczaił się już do spędzania długich przerw w samotności, na jakiś prawie nieużywanych schodach i oglądaniu anime. To była jego rutyna, wolał nie jeść przez cały dzień niż pominąć codziennie oglądania japońskiej animacji. Teraz akurat zawzięło go do Haikyuu, więc wciągnął się całym sobą. Haikyuu to anime o siatkówce, więc jakby nie patrzeć chłopaka po prostu oglądał mecze tyle że animowane i z jakąś fabułą. Szybko znalazł swoją ulubioną postać tam, a szukając jej artów natrafił na bardzo miłych ludzi na różnych forach, więc można powiedzieć że poczuł się przyjęty do fandomu. Pewnego dnia oglądając jeden z ważniejszych odcinków, bo był to finał sezonu, usłyszał jak ktoś schodzi po schodach. Były to jakieś dwie dziewczyny które plotkowały i co chwile się chichrały z czegoś.
-Słyszałeś Nick? - zaczepiał go jedna z nich.
-Hmm? - chłopak zapałzował odcinek i wyjął jedną słuchawkę z uszu by ją lepiej słyszeć.
-Nowy uczeń ma do nas dołączyć - powiedziała podekscytowana - ponoć to przyjaciel z dzieciństwa Jimmy'ego!
-Oh.. Okey - brunet naprawdę nie przejmował się tym, teraz bardziej liczyło się dla niego to co miał na ekranie.
Dziewczyny sobie poszły, a Sapnap wrócił do tego co robił zanim się pojawiły. Odcinek się skończył, długa przerwa minęła, a trzy ostatnie lekcje zdawały się minąć chłopakowi aż nawet zbyt szybko. Kiedy zadzwonił ostatni dla Nicka dzwonek, chłopak wyszedł z klasy razem z innymi i ruszył ku swojej szafce. Spotkał tam dobrze sobie znanego blondyna.
-Hey Clay - mruknął witając się z przyjacielem.
-Oh, hey Nick! Słuchaj, moich rodziców nie ma dziś w domu, może wpadniesz do mnie? Będziemy mogli razem pograć- uśmiech wydawał się wręcz przyklejonym do twarzy Clay'a.
Nick pomyślał przez chwilę o swoich opcjach - mógł odmówić i spędzić kolejny dzień na próbach nie słuchania kłótni rodziców lub iść do Clay'a i spędzić świetnie czas. Czy wybór nie wydawał się oczywisty? Ależ oczywiście że się WYDAWAŁ, bo w rzeczywistości Nick nie miał wyboru, nie mógł iść do swojego przyjaciela na noc. Brunet spuścił wzrok.
-Nie mogę, przepraszam...
-Oh? Coś się stało? - Clay wydawał się zasmucony odpowiedziom.
-Nie, po prostu.. Rodzice mi nie pozwolą - brunet podrapał się po karku nerwowo.
-Oh.. Szkoda, ale może następnym razem? Ostatnio trochę mało ze sobą spędzamy czasu, tęsknię za twoim towarzystwem Sapnap~
-Przestań mnie tak nazywać - Nick poczuł jak się rumieni ze wstydu, tylko Clay i parę jego znajomych wiedzieli o tym przezwisku i lepiej żeby tak pozostało.
-Okey, okey - blondyn zaśmiał się i zamknął swoją szafkę - to do jutra stary, pisz jakbyś czegoś potrzebował lub zmienił zdanie.
Nick przytaknął i jego przyjaciel odszedł. Brunet westchnął nie wiedząc co ze sobą zrobić. Naprawdę chciał iść do Clay'a, spędzić całą noc na graniu i jutro wagarować jak robili już nie raz, ale teraz rodzice chłopaka zabronili mu iść gdziekolwiek, a zwłaszcza do Clay'a, póki nie poprawi stopni.

Sapnap nie mieszkał daleko od szkoły, ale zawsze kiedy wracał do domu szedł najdłuższą drogą jaką się dało, byle tylko wrócić jak najpóźniej. W połowie drogi mijał sierociniec. Wygląd budynku przyprawiał go o dreszcze za każdym razem jak na niego patrzył. Stara kamienna, powoli rozpadająca się budowla z wielkim podwórkiem, na którym było może w sumie z 7 drzew i jedna huśtawka. Dzieciaki wyglądały jakby ktoś się nad nimi znęcał i nie mówimy tu o tych dopiero co odebranych rodzicom - tylko o tych które są tu już od jakiegoś czasu. Jednak co miał zrobić Nick z tym? Był tylko 17 latkiem, który miał swoje małe piekło w domu i nie chciał mieszać się w problemy innych. W końcu nawet jakby to gdzieś zgłosił to czy to by pomogło? Placówek takich jak ta jest setki jednak czym było cierpienie tych paru dzieciaków w stosunku do problemów wielkiej i wspaniałej Ameryki? Niczym. Tym razem jednak coś się zmieniło. Na podwórku niedaleko płotu rosło drzewo, a na jego gałęzi wisiała huśtawka. Od kiedy Nick tylko pamiętał nikt na niej się nie bujał, aż do tego dnia. Na drewnianej belce siedział chłopak nie starszy od Nick'a. Miał brązowe włosy, które delikatnie przysłaniały mu szaro-zielone oczy. Chłopak uśmiechał się delikatnie, a zaczerwienione powieki zdradzały że musiał płakać. Jednak teraz naprawdę wydawał się szczęśliwy, jakby właśnie uwolnił się z piekła. Nick nawet nie zorientował się że staną żeby popatrzeć na niego.
-Karl! - krzyknął dobrze znany Nick'owi głos.
Teksańczyk obrócił się żeby spojrzeć na starszego od niego o rok, przewodniczącego samorządu - Jimmy'ego. Chłopak z huśtawki zeskoczył z niej i podbiegł do płotu.
-Jimmy..! Myślałem że już nie przyjdziesz - głos bruneta był delikatny i zachrypnięty z lekka, zupełnie jakby chłopak zdarł sobie gardło krzycząc.
-Wybacz, przeciągnęło mi się spotkanie z... - i po tym zdaniu Nick już nie słuchał.
Po prostu odszedł w kierunku domu. Jego serce biło trochę szybciej, czego chłopak w ogóle nie rozumiał w końcu nie biegł tylko szedł spokojnie, więc do czego ono tak goniło?

Chłód jaki bił z domu Nick'a był niewyobrażalnie duży. Czuć było na kilometr że w nim nikt nie jest szczęśliwy, że rodzice chłopaka są razem tylko dlatego że mają dziecko. Ich miłość umarła lata temu. 17-latek najciszej jak się dało otworzył drzwi wejściowe i wszedł do środka. Krzyk, wrzask kolejnej kłótni. O co tym razem walczą ci ludzie? Któż może wiedzieć jeśli nawet oni sami już nie pamiętaj o co zdzierają swoje głosy. Nick przemknął przez korytarz, dostał się na schody i zamknął się w swoim królestwie. Wziął swoje słuchawki i podłączając je do telefonu włączył playliste, którą dumnie nazwał „Fucking tired". Opadł na łóżko i wpatrywał się w sufit. Ciekawe czy ten chłopak zza płotu też przeżywał to co on? Czy też słuchał krzyku dzień w dzień, noc w noc? Może był tym "szczęściarzem" i jego rodzice zginęli tylko w wypadku, może nie wychowywał się w patologii. Po chwili to dopiero dotarło do Nick'a - to nie jego pierdolony interes. Czemu w ogóle pomyślał o tym dzieciaku? Wszak nigdy więcej już go pewnie nie zobaczy. Przecież nie raz widział już dzieci na podwórku przed sierocińcem. Westchnął cicho i zebrało mu się na płacz, jednak łzy nie płynęły. Bum! Coś, pewnie jakaś szklanka, właśnie uderzyło o ścianę i rozbiło się na milion kawałków. Nick drgnął niespokojnie i spojrzał na telefon. Może jednak powinien iść do Clay'a, nawet za cenę opierdolu potem. Teraz już nie miał takiej możliwości, już nie opuści murów tego domostwa do następnego ranka. Zamknął oczy i starał się nie myśleć o Karlu - czemu on w ogóle zapamiętał jego imię?! - jednak to nie pomagało. W ciemności łatwiej przychodził mu obraz sprzed paru minut. Co tam w ogóle robił Jimmy? Przewodniczący samorządu szkolnego pochodził z bogatej i szanowanej rodziny, więc czemu miałby się przejmować sprawą kogoś z sierocińca? Zwłaszcza że Jimmy nawet nie mieszkał w tej części miasta. Z tych wszystkich rozmyśleń wyrwał go dźwięk powiadomienia. Otworzył oczy i wziął telefon do ręki.


Clay
Saaapnaaap

Nick

Co?

I mówiłem już nie nazywaj mnie tak!


Clay
Jak skończysz Haikyuu, to obejrzyj sobie Given

Nick

Co to?

Clay

Zobaczysz :)

Nick

...

Jak ja cię czasem nie znoszę


Clay
Kochasz mnie ;*

Nick

P i e r d o l  s i ę :)

Clay

D:

Nick

Wiesz że żartuję

Zaraz zobaczę co to ten cały Given,

bo skończyłem oglądać sezon 3 Haikyuu,

a następny wychodzi dopiero za parę miesięcy

Nick westchnął przewracając oczami. Włączył przeglądarkę i wpisał nazwę anime polecanego mu przez blondyna. Liczba odcinków go trochę zdziwiła, bo Given miał zaledwie 11 odcinków. Zaczął czytać opis i wydawało się nawet spoko, ot co kolejne anime o zespole muzycznym. Planował zarwać nockę dla niego, żeby już jutro mieć o czym rozmawiać z Clay'em. Drzwi jego pokoju otworzyły się, a w nich stanął jego ojciec. Mężczyzna miał z lekka czerwony policzek, najwidoczniej dostał z liścia od matki chłopaka.
-Kolacja Nicholas – powiedział krótko mężczyzna i wyszedł zostawiając drzwi otwarte.
Brunet podłączył telefon do ładowania i zszedł na dół do salonu gdzie jego rodzice siedzieli już przy stole. Cisza jaka panowała była jeszcze bardziej nieznośna od wrzasku. Nick zajął swoje miejsce i spojrzał w talerz - spagetti, albo coś co miało je przypominać, bo jego matka nie była najlepszą kucharką. Rodzice zaczęli jeść w milczeniu. Nick wodził widelcem po talerzu, nie był głodny mimo że nie jadł nic od dwóch dni.
-Nie smakuje? – spytała matka, a w jej głosie już była zapowiedź kolejnej kłótni.
-Nie jestem głodny.. – wymamrotał brunet patrząc w blat.
-Dla kogo ja to gotuję, co?! Niewdzięczny gówniarz! Wypierdalaj sprzed moich oczu!
Nick spojrzał z przerażeniem na swoją rodzicielkę. Nigdy tak do niego nie mówiła - jakaś część chłopaka po prostu umarła, a oczy mu się zaszkliły, ale wstał od stołu i w ciszy ze spuszczoną głową wrócił do swojego pokoju.
-Co w ciebie wstąpiło żeby się tak do niego zwracać?! Nick to dobre dziecko! – kiedy drzwi pokoju Nicka się zamknęły, dało się słyszeć głos ojca chłopaka, stającego w obronie syna.
Jednak Nick już nie słuchał. Założył słuchawki na uszy i uciekł w bezpieczny świat nowego anime.

Około 1 w nocy skończył oglądać cały sezon. Given zostawił go z pewną pustką w sercu i pytaniem, którego nigdy wcześniej sobie nie zadawał. Nick nigdy nie umawiał się z żadną dziewczyną, nigdy nie był nimi tak zainteresowany jak chłopcy w jego wieku. Nieraz słuchał jak Clay chwali wygląd jakiś dziewczyn na korytarzu, albo jak opowiada o tym jak jakaś laska została hojnie obdarowana przez Matkę Naturę. Nick tego nie widział, dla niego dziewczyny były po prostu ładne, ale żadna nie działała na niego w jakiś szczególny sposób. A teraz kiedy obejrzał to anime, zaczął się zastanawiać... czy aby na pewno on jest hetero? Nagle jak grom z jasnego nieba w głowie Nick'a pojawiło się pewne stare, dawno zatarte wspomnienie. To było kiedy brunet nocował u Clay'a, mogli mieć wtedy z 15 lat. Clay dużo ćwiczył i chodził na siłownię, więc jego ciało było naprawdę dobrze wyrzeźbione. Blondyn przebierał się przy przyjacielu jak zawsze to robili, a na policzki Nick'a wkradł się delikatny rumieniec. Brunet spojrzał w sufit i przygryzł dolną wargę. Czemu wyparł to wspomnienie? To nie tak żeby zakochał się w Clay'u. Blondyn jest jego naprawdę dobrym przyjacielem i to się nigdy nie zmieni. Westchnął cicho i wpisał w przeglądarce „Czy jestem homo?", wiem brzmi to głupio, ale Nick nie wiedział jak inaczej to napisać żeby wyszło to czego szukał. Zaczął czytać różne artykuły, wypowiedzi psychologów i fora wsparcia dla osób LGBT. Niestety internet zostawił go z większą liczbą pytań niż odpowiedzi.
Następnego ranka Nick wyglądał jak trup. Podkrążone, nieprzytomne oczy, nieuczesane włosy i blada skóra. Clay z lekka przeraził się widząc przyjaciela rano przy ich szafkach.
-Chyba ktoś tu zarwał nockę dla anime – zaśmiał się blondyn próbując zażartować i zbliżył się do niższego chłopaka.
Zanim Nick zdążył zareagować, Clay zaczął układać mu włosy i był naprawdę blisko niego. Brunet odsunął się jak oparzony i spuścił głowę, a dłonie położył na swoich ramionach, zamykając się w bezpiecznym uścisku. Twarz mu płonęła ze wstydu.
-Wszystko w porządku Nicholasie? – spytała pani Simons, która akurat przechodziła obok nastolatków.
-Tak – Nick spojrzał na kobietę delikatnie się uśmiechając jakby chciał uwiarygodnić swoje słowa.
-Okej, w takim razie mam dla ciebie małą prośbę. Od dziś mamy w szkole nowego ucznia i tak się złożyło że większość lekcji masz z nim wspólnych i czy mógłbyś się nim zaopiekować? W ramach nagrody dostaniesz oczywiście podwyższenie zachowania, a ja przymknę nieco oko na twoje spanie na lekcjach – oferta nauczycielki była wręcz nie do odrzucenia.
-Hę?! Czemu ja nie mogę się nim zająć pani profesor! – jęknął blond włosy chłopak o niebieskich oczach, który usłyszał ofertę nauczycielki kiedy szukał czegoś w swojej szafce.
-Tom, Karl jest w o rok starszej klasie niż ty – nauczycielka spojrzała na Tommy'ego z politowaniem – to jak Nick, oferta przyjęta?
-Dobrze proszę pani, zajmę się nim – brunet odpowiedział nieśmiało.
Nauczycielka uśmiechnęła się.
-Jimmy przyprowadzi Karl'a pod waszą pierwszą salę, przekaż proszę mu że zajmiesz się dobrze tym chłopakiem, Jimmy jest bardzo nadopiekuńczy jeśli chodzi o tego chłopaka. Ponoć znają się od dzieciństwa – po tych słowach pani Simons odeszła w stronę pokoju nauczycielskiego.
-Na pewno wszystko dobrze? - spytał Clay nie rozumiejąc reakcji przyjaciela na jego dotyk.
Nick przytaknął, bo nie chciał na razie mówić przyjacielowi o swoich wątpliwościach względem swojej orientacji. Liczył że jak oddali się trochę od blondyna to będzie mu łatwiej, że może jak zdystansuje się trochę od niego to znajdzie odpowiedzi na pytania, które męczą go od pierwszej w nocy.
-Muszę jeszcze coś załatwić, ale mam nadzieję że widzimy się potem - Clay starał się nie utrudniać Nick'owi powiedzenia prawdy.
Blondyn wiedział że brunet kłamie, ale wiedział też że Nick musi ogarnąć swoje myśli najpierw sam i że jak to zrobi to powie mu wszystko. Zawsze tak było i blondyn się już do tego przyzwyczaił.
-Do potem - wyszeptał Nick i odszedł w stronę klasy z książką od historii.
Idąc przez korytarz, wzrok wbity miał w ziemię, a w uszach miał słuchawki z muzyką. Lekcje zaczynały się dopiero za 5 minut, więc chłopak się nie spieszył. Pod klasą usłyszał głos Jimmy'ego i dopiero wtedy podniósł głowę by zobaczyć kim jest ten nowy uczeń. Jego oczy rozszerzyły się bardziej kiedy zorientował się że ten cały nowy gość to chłopak z sierocińca. Jak mógł wcześniej tych faktów nie połączyć?
-Hej Nick! - przywitał przyjaciela Luke.
Luke był kapitanem szkolnego klubu piłki ręcznej, a z Nick'iem poznali się na początku roku i zaprzyjaźnili się dość szybko. Mieli podobny styl ubierania oraz poczucie humoru co tylko pogłębiało znajomość, a do tego swobodnie mogli wymieniać się muzyką bo mieli bardzo podobne gusta.
-Hej Luke, wybacz ale teraz nie mam czasu, pogadamy na długiej? - zaproponował brunet, kiedy mijali się na korytarzu.
-Jasne cowboy'u, złapię cię potem - zaśmiał się złocistowłosy i pobiegł dalej w kierunku swojej sali.
Włosy Clay'a były bliżej ciemnego blondu, a włosy Luke'a - w kolorze złocistego blondu, dlatego Nick lubił twierdzić że przyjaźni się tylko z blondynami.
-Hej Jimmy - mruknął Nick stając obok przewodniczącego samorządu oraz Karl'a.
-Witaj Nicholas, potrzebujesz czegoś? - głos Jimmy'ego był jak zawsze spokojny i skory do pomocy.
-Nie do końca - brunet podrapał się po karku - rozmawiałem z Panią Simons i mam się zając Karl'em podczas lekcji, bo tak się złożyło że większość przedmiotów mamy wspólnie.
-Oh? Nie mówiła mi o tym.. - Jimmy delikatnie się skrzywił.
-Spokojnie, dobrze się nim zajmę - Nick uśmiechnął się by dodać wiarygodności sobie i swoim słowom.
-Nie martw się Jimmy - tym razem odezwał się Karl, którego głos brzmiał definitywnie lepiej niż wczoraj - jestem tu bezpieczny.
Starszy chłopak przytulił młodszego przyjaciela i westchnął.
-Wiem Karl, ale uważaj na siebie i w razie czego przyjdź do mnie - Jimmy zerknął do Nick'a ukradkiem.
-Dobrze Jimmy, a teraz idź na swoje lekcje, nie spóźniaj się przeze mnie. Jestem pewny że Nick dobrze się mną zajmie - uśmiech Karl'a był delikatny i naprawdę ładny.
Starszy przytaknął i patrząc na Nick'a znacząco odszedł.
-Więc mam do ciebie mówić  Nicholas czy Nick? - spytał Karl, kiedy razem weszli do klasy 2 minuty przed dzwonkiem.
-Wolałbym Nick - powiedział brunet prowadząc nowego ucznia do swojej ławki, która była już niestety zajęta przez dwóch klasowych cwaniaków.
-Panowie pomylili swoje miejsca - Nick skrzyżował ręce na swoich ramionach.
-Ależ Nick, ławki nie są podpisane - zaśmiał się jeden z nich z cwaniackim uśmiechem na ustach.
-Miałem bardziej na myśli Adam, że powinniście być teraz w cyrku z małpami, a nie zajmować miejsca ludziom - puścił mu oczko uśmiechając się złośliwie.
Parę osób zaśmiało się, a panowie zrezygnowali, po prostu wstali zwalniając miejsce i odeszli. Zanim dwa cwaniaki zdążyły znaleźć sobie miejsce to do klasy weszła nauczycielka.
-A wy co? Siedzieć nie umiecie? - kobieta spojrzała na nich z politowaniem, a Nick uśmiechnął się pod nosem.
Karl patrzył na Nick'a z lekkim podziwem, bo sam nigdy nie miałby odwagi w ogóle walczyć o miejsce. 
-Od dziś mamy nowego ucznia z tego co słyszałam - odezwała się nauczycielka - jest z nami już?
Karl podniósł rękę, a nauczycielka uśmiechnęła się ciepło do niego.
-Wstań złotko i przedstaw się nam proszę.
Karl podniósł się, a Nick zerknął na niego starając się dodać mu jakoś otuchy, bo sam pamiętał jak był nowy w szkole po tym jak się przeniósł z Teksasu na Florydę.
-Mam na imię Karl Jacobs, przeniosłem się z Północnej Karoliny na Florydę dwa dni temu. Lubię czytać i pisać.. i to chyba tyle - brunet cały czas starał się trzymać kontakt wzrokowy z nauczycielką.
-Dziękujemy Karl, usiądź proszę, a wy otwórzcie książki na stronie pięćdziesiątej siódmej - nauczycielka historii zaczęła prowadzić lekcje.
Nick i Karl wymienili spojrzenia i uśmiechnęli się do siebie. Oboje zapamiętają ten dzień na długo, dzień w którym zaczęła się ich burzliwa znajomość.

Continue Reading

You'll Also Like

1M 33.2K 45
where two faceless and unique voiced people are ridiculously clueless. corpse husband x fem!oc [ started: 23/07/2021 finished: 25/12/2022 ]
1.2M 43.8K 65
George is ftm trans and he's excellent at keeping the secret from the others, but when George, Dream, sapnap, karl and Bad all move in together, it b...