-Doceniam to, że posiedziałaś ze mną i za wszystkie te słowa wsparcia. Jestem ci dłużny. - chłopak uścisnął mnie, a następnie wróciliśmy do pozostałych osób.

-------------------------------------------------------

-Ale mnie łeb napierdala. - usłyszałam głos blondyna, dochodzącego z salonu, gdyż tej nocy spał on na kanapie. Sam nie był w stanie się stamtąd podnieść. Nic nie odpowiedziałam na jego słowa, gdyż w głowie wciąż miałam sytuację z poprzedniej nocy. W ciszy przystąpiłam do przygotowywania sobie dwóch grzanek z łosiem.

-Mogę jakieś tabletki? - zapytał podchodząc do mnie bliżej. Brzmiał całkowicie tak jakby nie wiedział, jak potraktował mnie kilkanaście godzin temu. Podałam chłopakowi blister. - Czemu nic nie mówisz?

-Wolę się nie odzywać, bo usłyszę, że zagłuszam ci ciszę, czy coś. - powiedziałam krótko nie ujawniając swojego przejęcia i złości.

-Co?

-Nic.

-Zuza kurwa, weź..- podniósł na mnie głos.

-Czy tobie już kurwa nie wystarczy? - krzyknęłam, gdyż moje nerwy już nie wytrzymywały. - Przyszłam do ciebie wczoraj do łazienki, siedziałeś kurwa zarzygany przy kiblu, po czym jak chciałam ci pomóc to się wdarłeś, że mam się kurwa od ciebie odsunąć i, że tylko psuję ci zabawę, więc przestań w to brnąć. - powiedziałam głośno po czym przeszłam do sypialni i trzasnęłam drzwiami. Usiadłam w mniejszym pomieszczeniu  i włączyłam streama, bo wiedziałam ,że wtedy chłopak nie będzie próbował ze mną rozmawiać. Na zegarze dochodziła godzina piętnasta. Impreza trwała do godzin porannych, dlatego obudziliśmy się już grubo po południu, co nie przeszkadzało mi, a nawet mnie cieszyło, bo mojego live oglądało sporo osób. Dopiero około 21 opuściłam pokój w celu zjedzenia czegokolwiek, mimo że wciąż nie byłam do tego skłonna.

-Zuza błagam pogadaj ze mną. - podszedł do mnie Janek. - przepraszam cię naprawdę. wypiłem pierwszy raz od dawna tak dużo i zupełnie się nie kontrolowałem. wiem, że to głupie wytłumaczenie. Używki źle na mnie wpływają. Proszę nie kłóćmy się.

-No nie wiem. - powiedziała niezbyt przekonana do szczerości jego przeprosin.

-Jestem totalnym idiotą. Błagam wybacz mi. - chłopak zamknął mnie w swoim uścisku, którego początkowo nie odwzajemniłam, lecz po chwili oplotłam swoje ręce wokół jego tułowia.

-Wrócę do pracy. - rzuciłam i ruszyłam przed siebie.

-Stój proszę. - chłopak zatorował mi drogę.

-O co chodzi?

-Może spędzimy ten wieczór razem? No chodź. - chłopak pociągnął mnie za sobą do sypialni, włączył telewizor i chwilę później z pozostałościami przekąsek z ubiegłego wieczoru, ułożył się obok mnie. Zdecydowałam, że obejrzymy trylogię Więźnia Labiryntu, bo chłopak nigdy jej nie oglądał, a ja za to byłam jej największą miłośniczką.

-Przez to, że wszystko mi spojlerowałaś, nie mogłem się zaskoczyć. - udał złego na co ja tylko się zaśmiałam.-Nie da się z tobą niczego oglądać! - wybuchłam jeszcze większym śmiechem.

-Dobra to ja się zmywam w takim razie. - teraz to ja udałam złą i wstałam z łóżka.

-No chyba śnisz. - powiedział oburzony, chwycił mnie w pasie i położył z powrotem na materacu po czym nachylił się nade mną i spojrzał mi w oczy.

-Zawstydzasz mnie, gdy tak patrzysz. - wyszeptałam.

-Jesteś piękna. - powiedział cicho po czym złączył nasze usta. Stopniowo pogłębiał nasz pocałunek, od czasu do czasu schodząc trochę niżej na moją szyję i zostawiając tam niewielkie mokre ślady. Chłopak odwrócił się teraz tak, by być po mojej prawej stronie i oderwał nas od siebie. Odetchnął i wgapił się z powrotem w kolejną część filmu. Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej i swoją ręką zaczął zakreślać małe kółka na mojej ręce, co sprawiło, że przeszedł mnie zimny dreszcz, a zaraz po tym moja skóra pokryła się gęsią skórką.

-Coś nie tak? - zapytał, gdy wyczuł drobne wypustki pod swoim placem.

-Nie, nie. - odpowiedziałam szybko, ale tak by brzmiało to dosyć wiarygodnie.

-Zuza nie okłamuj mnie. - westchnął. - Boisz się?

-Janek ja..- poczułam uderzający stres.

-Powiesz mi, gdzie najczęściej cie bił?- zapytał konkretnie. Naprawdę tak bardzo jest po mnie widać, że boje się dotyku innej osoby?

-To ciężkie. - westchnęłam, a łzy napłynęły mi do oczu. Nienawidziłam go za to jak bardzo teraz wszystkiego się boję.

-Spokojnie, nie płacz. - próbował pocieszyć mnie i palcem ocierał pojedyncze krople.- nie musimy o tym rozmawiać, chodź tutaj. - uścisnął mnie, a między nami zapadła cisza.

-Głównie po brzuchu i udach. - wymamrotałam, co chwile pociągając przy tym nosem.

-Jezu Zuziu. Już dobrze. Nie musisz się mnie bać.

-Wiem Janek, ale to nie takie proste. Każdy dotyk..- mówiłam dalej przez płacz.

-Zaufaj mi proszę. - powiedział i swoją rękę położył na moim brzuchu przez co lekko się wzdrygnęłam. Wzięłam głęboki oddech. - Spokojnie. - mówił jeżdżąc dłonią po mojej skórze i kreśląc na niej różne wzory. po chwili złożył na nim kilka pocałunków i powtórzył czynność z drugim wskazanym przeze mnie miejscem. Po wszystkim ucałował mnie w usta.

-Dziękuję. - wyszeptałam, a ten zamknął mnie w swoim uścisku i pozwolił uwolnić mi swoje emocje.

Thx   || Jan-rapowanieWhere stories live. Discover now