Rozdział 5.

801 55 3
                                    

Kolejnego dnia, rodzice wrócili bardzo wcześnie. Nie spodziewałam się ich, mianowicie byli już w domu o godzinie szóstej rano. Co najgorsze, nie zdążyłam posprzątać domu, a ja miałam potwornego kaca. Wszędzie były butelki po piwie i wódce, gdzieniegdzie leżały ubrania i nie miałam pojęcia co one tu robią. Może po prostu komuś zrobiło się gorąco… Ta, już sama nie wierzę swoim myślom.

Ale najlepsze ze wszystkiego była reakcja moich rodziców po wejściu do domu. Usłyszałam rano ich samochód, więc szybko weszłam do salonu, ale moi rodzice już tam stali. Mieli zdziwione miny, ale nie dlatego, że było brudno. Jak mi matka powiedziała „jak się cieszę, że jednak zaprosiłaś przyjaciół”. Oni nigdy nie będą normalni. Oczywiście kazali mi posprzątać cały bałagan. Wszystkie śmieci wywaliłam i pozbierałam ubrania. To były tylko bluzy, więc miałam rację. Jedną bluzę rozpoznałam, że należy do Nialla.

Bardzo długo sprzątałam. Zajęło mi to do godziny dziewiątej, więc już nie opłacało się kłaść spać. Zjadłam śniadanie i obejrzałam kolejny jakiś głupi program śniadaniowy.

Około godziny dziesiątej trzydzieści przyszli po mnie znajomi i powiedzieli, że idziemy się kąpać. Wzięłam tylko ze sobą ręcznik, gdyż nie było opcji o pływaniu w jeziorze. Dostałam okres, a na dodatek byłam zbyt śpiąca na pływanie. Spałam zaledwie dwie godziny. Impreza skończyła się o czwartej nad ranem, a o szóstej obudził mnie samochód rodziców.

Niall znowu nie pływał i musiałam spytać o jego umiejętności pływania.

- Niall, nadal nie umiesz pływać?

Leżałam na brzuchu, żeby opalić plecy, ale głowę miałam skierowaną na niego. Niall leżał podparty na łokciach.

- Co? – zapytał

Przecież dobrze wiem, że mnie usłyszałeś, dupku.

- Nie mów, że nadal nie nauczyłeś się pływać – zaśmiałam się.

- Bądź cicho! Chcesz żeby wszyscy się dowiedzieli? – zatkał mi buzię swoją dłonią.

Ugryzłam go w palec.

- Auć! Głupia jesteś?

- Jesteś niemożliwy. Tyle razy uczyłam cię pływać… Po prostu się boisz!

- Hej, ja niczego się nie boję! A co z tobą, huh? Czemu nie pływasz?

- Bo jestem zbyt zmęczona, moi rodzice wrócili o szóstej rano.

Niall zrobił wielkie oczy.

- Żartujesz? – zapytał a ja kiwnęłam głową, że nie – I nie zabili cię? Moi dziadkowie prawdopodobnie by to zrobili.

Zaśmiałam się.

- Co?

- Pamiętam, jak kiedyś twoja babcia na ciebie nakrzyczała, bo wróciliśmy później od Tiny i Chrisa.

Niall zaczął udawać swoją babcię.

- Na drugi raz nie pozwolę ci tam iść! Aby to był ostatni raz, bo inaczej zadzwonię do twojego ojca!

Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, bo Niall idealnie udawał swoją babcię. Szybko przestałam, kiedy zobaczyłam jego minę. Wspomniał o ojcu. Musiało go zaboleć.

- Chcesz pogadać? – zapytałam, siadając.

- Nie – wstał i poszedł na pomost.

Nie chciałam iść za nim. Musiał pobyć sam.

Po kilku minutach wrócił i oznajmił, że wraca do domku. Powiedział mi też, że jestem zaproszona na obiad u niego, ponieważ jego babcia stęskniła się za mną i chce porozmawiać.

Memories | n.hWhere stories live. Discover now