Kolejny krok naprzód

599 47 32
                                    

Witajcie kochani♥

Przepraszam za tak długi czas oczekiwania, ale niestety życie mnie trochę przytłoczyło. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, chociaż ja mam co do niego mieszane uczucia (taka już moja natura xD)

Pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę zdrowia w tych ciężkich czasach ♥


(Jakiś czas wcześniej)

          - Po co jeszcze zawracałeś? - zapytał Valkyon, gdy Lance wyrównał się z nim w locie.

          - Zapomniałem czegoś powiedzieć na pożegnanie tej... twojej ulubienicy - zaśmiał się arogancko smok, zerkając na brata z ukosa. Po chwili zapytał kpiąco z lekkim rozbawieniem: - Chyba nie jesteś zazdrosny braciszku?

          - O ciebie? - odburknął wojownik. - Znam jej upodobania i wątpię, abyś był w jej guście.

          - Znasz jej gust? - żachnął się jego brat.

          - Wiem, że nie pociągają jej aroganccy i zadufani w sobie mężczyźni - mruknął w odpowiedzi Valkyon, rzucając mu krzywe spojrzenie. - Poza tym wątpię, aby zainteresował ją ktoś z morderczymi zapędami, jak również ze skłonnościami do działań destrukcyjnych i chęcią do zemsty.

          Na jego słowa Lance roześmiał się szyderczo i po chwili burknął pod nosem:

          - Żebyś się nie zdziwił, gdy w końcu poznasz prawdę.

          - Co tam znowu mamroczesz? - zapytał wojownik, chociaż bardziej dla zasady niż z ciekawości.

          - Nie ważne - rzucił pospiesznie jego brat. - Wiesz, że ta twoja dziewczyna jest w ciąży z innym?

          - Wiem... - odparł wyraźnie niezadowolony szef Obsydianu.

          - Skąd to wiesz, skoro ona sama dowiedziała się tego dopiero przy mnie? - zapytał Lance zdziwiony.

          - Nie twoja sprawa - stwierdził Valkyon, wyraźnie nie chcąc kontynuować tematu.

          - A może to twoje? - zaśmiał się jego brat, spoglądając na niego z błyskiem rozbawienia w oczach.

          - Na litość naszych przodków - żachnął się oburzony wojownik. - Skąd ci to przyszło do głowy?

          - Kto cię tam wie... - odparł coraz bardziej rozbawiony Lance. - Przecież dawniej miałeś spore powodzenie u dziewczyn i o ile dobrze pamiętam, raczej nie stroniłeś od ich towarzystwa, również w godzinach nocnych...

          - Przestań! - uciszył go gwałtownie. - To były inne czasy... Ja byłem wtedy całkiem inny. Twoja śmierć... albo raczej ta twoja udawana śmierć bardzo mnie zmieniła, bo moje życie i cały mój świat nagle stanęły na głowie...

          - Oj dobra, dobra, już się tak nie bulwersuj - odparł wyraźnie zadowolony z siebie i dopytywał dalej niewzruszony: - Nie przeszkadza ci to? Że twoja ukochana znajduje przyjemność w ramionach innego...

          - Możemy zmienić temat? - przerwał mu zniecierpliwiony wojownik. - Nie mam zamiaru rozmawiać z tobą o moich sprawach sercowych.

          - Dlaczego? - zapytał Lance, udając zdziwionego. - Kiedyś lubiłeś rozmawiać ze mną o wszystkim...

          - To było kiedyś... - powiedział zrezygnowany. - Gdy byłeś moim ukochanym, starszym bratem...

          - Nadal nim przecież jestem - odpowiedział mu z lekką nutą arogancji w głosie.

Wyznanie DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz