Rozdział 15

5.2K 413 13
                                    

*Harry POV* 

Kiedy podszedłem do drzwi byłem w kompletnym szoku. 

Co on tu robi?

Odwróciłem twarz w stronę mamy, wyglądała szczęśliwa dotychczas wyraz mojej twarzy był całkowicie przeciwny. 

"Co on tu robi?" pokazałem do niej. 

"Zabiera cię do szkoły" odpowiedziała mi. 

"Wiem to. Ale czemu on?

"Jay nie może ominąć 10 minut pracy, więc nie może cię wziąć do szkoły. To tylko podwózka. Teraz, wiem, że chciałbyś tutaj stać i sprzeczać się ze mną zamiast iść do szkoły, ale idziesz do szkoły." odpowiedziała mi Migowo. 

Pozwoliłem sobie pokazać i odwróciłem się, nie kłopocząc się nawet z nią kłócić, ponieważ miała racę - do tylko podwózka. 

"Chodźmy" powiedziałem mijając Louisa. 

Wyszedłem z domu i zimny wiatr uderzył w moją twarz, było troszkę chłodno. 

Rozglądnąłem się za samochodem zaparkowanym przed moim domem, ale dziwnie, nie zobaczyłem żadnego. 

"Gdzie jest samochód?" zapytałem jak ramię Louis'ego otarło się o moją stronę, kiedy dogonił mnie, gdzie stałem. 

Zmrużyłem oczy i odwróciłem się w stronę twarzy Louis'ego. 

Włożył ręce w kieszenie, a potem wyciągnął klucz. Użył klucza, aby zwrócić się do samochodu, który w dalszym ciągu był zaparkowany na jego podjeździe. 

Kiwnąłem głową szybko podbiegając do samochodu, trzymając spuszczoną głowę. 

Auto było normalnym samochodem jakie chłopak prawdopodobnie ma. Było czarne i miało troszeczkę zadrapań. Nie wiele. 

Sięgnąłem dłonią, chcąc złapać za klamkę, ale opalona dłoń pokonała mnie. 

Szybko spojrzałem, aby zobaczyć uśmiechającego się Louis'ego. Otworzył drzwi i zrobił mały łuk. 
Podnosiłem moją brew powoli wchodząc do auta, trochę się przestraszyłem jeśli mam być szczery, ale trochę ciekaw tego, dlaczego to zrobił. 

Louis zamknął drzwi i szybko podbiegł z drugiej strony samochodu otwierając drzwi i wsiadając do środka. 

*Louis POV* 

Obracałem moją głowę kilka razy by spojrzeć na Harry'ego, który pozostał w tej samej pozycji cały czas, czyli gapił się przez okno. 

"W końcu" wyszeptałem skręcając do szkoły. Miałem oko, by upewnić się, czy Zayna nie ma w pobliżu. Zaprakowałem auto daleko od miejsca, w którym zazwyczaj parkuję i daleko od miejsca, w którym mógłby stać Zayn. 

Pobiegłem od strony pasażera i otwarłem drzwi, z których potem ponownie otrzymałem dziwne spojrzenie od Harry'ego w zamian. 

Harry wydawał się pośpieszny, aby uciec ode mnie, ponieważ raz jego stopa uderzyła podłoża i już pobiegł w stronę przodu szkolnego budynku. 

"Czekaj!" krzyknąłem starając się go złapać. 

Ale potem przypomniałem sobie, on nie może mnie słyszeć. Cholera. 

Pośpieszyłem się troszkę, wciąż starając się złapać Harry'ego, ponieważ to było by idealny czas na przeprosiny, ale potem zostałem zatrzymany przez dźwięk głosu Zayn'a. 

"Tomlinson!" krzyknął. 

"Cholera" wymamrotałem pod nosem obracając się do twarzy Zayn'a, który był kilka kroków dalej. 

Przyszedł w czarnych obcisłych jeansach i białej koszulce i czarnej kurtce, która była rozpięta, oraz trzymał w ustach papierosa. 

"Kto to był?" zapytał zbliżając się bliżej mnie.

"Kim był, co?" zapytałem. 

"Ta osoba, którą goniłeś" powiedział zapalając papierosa. 

"Oj, um" powiedziałem zaczynając myśleć nad imieniem, "Niall" w końcu powiedziałem. 

"Ah" powiedział kiwając głową. "Myślałem, że to był Loczek" powiedział podnosząc brew.

"Harry" poprawiłem go. "I nie, to nie był Harry. To był Niall" powiedziałem, mając nadzieję, że uwierzy mi. 

"Oj, okay" powiedział zaciągając się papierosem. "Chcesz?" zapytał biorąc z ust papierosa. 

"Nie, dzięki." powiedziałem odpychając go. Kiedy będę przepraszać Harry'ego, nie chcę oddychać na niego, a mój oddech śmierdział by jak papierosy. 

"Jak chcesz, kolego" powiedział wkładając z powrotem do ust fajkę. 

Kiedy po raz kolejny się zaciągnął, dzwonek zadzwonił. 

"Już czas by iść?" Zayn powiedział rozglądając się. "Eh, zgaduję, że zobaczymy się później Tommo, prawda?" powiedział wyrzucając papierosa i depcząc go. 

Kiwnąłem głową. "W porządku, w porządku ta. Na razie" powiedziałem przebiegając obok Zayna. "Mam nadzieję, że nie zobaczę go później" wyszeptałem będąc wystarczająco daleko od Zayna, by nie mógł mnie usłyszeć.

No Sound - Larry Stylinson TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz