Jeden

1K 62 23
                                    

☀️☀️☀️

Słów: 498

☀️☀️☀️

Dzień 17 moich poszukiwań mieszkania.
Sprawdzam skrzynkę jeszcze raz, czy nikt nie napisał do mnie w związku z moim ogłoszeniem.
Rozpaczliwie klikam czerwony „x" w górnym rogu ekranu.
Od kiedy uczelnia w Londynie odmówiła mi akademika jestem zdesperowany zamieszkać gdziekolwiek.

Przeglądam po kolei wszystkie strony na których zamieszczałem ogłoszenia, każde tak samo zdradzające moją desperację jak poprzednie.

Widzę nową wiadomość na poczcie.

Z wstrzymanym oddechem otwieram plik i czuję jak serce na nowo zaczyna wybijać przyspieszony rytm.

Od: louistomlinson91
Do: harrystyles94

Treść:
Dzieńdobry,
Przeczytałem Pańskie ogłoszenie i szczerze muszę przyznać że rozbawił mnie szczególnie fragment „nie szukam luksusów, przyjmę jakiekolwiek schronienie z zadaszeniem. Jeśli mam być szczery zamieszkałabym pod mostem gdybym musiał". Ma Pan wspaniałe poczucie humoru, Panie Styles.
I w prawdzie nie zaoferuję Panu owych luksusów, lecz także nie skażę Pana na tak obskurne mieszkanie.
Gdyby chciał Pan ze mną zamieszkać, mógłbym udostępnić Panu jego własną sypialnię z biurkiem oraz łazienkę i kuchnię, na obrzeżach miasta.

Zapraszam Pana do mojego skromnego mieszka w najbliższy wtorek na oględziny, jeśli tylko zdecydowałby się na moją ofertę.

Z uszanowaniem, Louis Tomlinson.

Zamknąłem wiadomość z ogromnym uśmiechem.

Miałem cztery dni na zastanowienie.
Szczerze, nie potrzebowałem ani jednego dnia dłużej. Mógłbym pójść na to oglądanie już z walizkami.
W sumie nie miałem nawet wyboru, to była jedyna osoba, która odpowiedziała na którekolwiek z moich ogłoszeń.

Spojrzałem na adres załączony osobno.
A następnie go wygooglowalem.
Nie powinienem.
Ale byłem zbyt podekscytowany perspektywą nowego mieszkania i już nic nie mogło mnie od tego powstrzymać.

•------» ☼ «------•

Staję przed drzwiami z numerkiem 56, a moje ręce drżą gdy naciskam dzwonek.
Nie wiem jak będzie wyglądał człowiek który mi otworzy.
Ile będzie miał lat.
Jak będzie brzmiał jego głos.
Nie wiem nic, oprócz tego że nazywa się Louis Tomlinson.

Dzwonię jeszcze raz, dla pewności, i przypominam sobie zadbany trawnik, oraz wypielęgnowany ogródek wokół chodnika z kostki i przy oknach.

Ponownie spinam się, gdy słyszę nierówne kroki za drzwiami.
To napewno jakiś sędziwy staruszek" – myślę.

Lecz zamiast starca, otwiera mi niski chłopak w moim wieku, ze śmiechem odgarniając kasztanowe kosmyki z niebieskich jak najgłębsza toń morza oczu.
Uśmiecham się niepewnie, kiedy skanuje mnie uważnym spojrzeniem.

– Mmmmm... Harold! – mówi i otwiera szeroko oczy, a ja cofam się niepewnie o krok, by się w nich nie zatopić.

– Harry – mówię, a chłopak odsuwa się od drzwi, by mnie przepuścić.

– Louis – niemalże nadziewam się na jego dłoń, kiedy już przekraczam próg niewielkiego mieszkanka.
Było dokładnie jak mówił.
Nie za duże, skromnie, acz przytulnie urządzone mieszkanko na piątym piętrze.

– Gdzie mogę odłożyć rzeczy? – spytałem zauroczony beżowymi ścianami i niewielkimi dodatkami we wszystkich kolorach tęczy.

– Słucham? – chłopak odparł z uprzejmym uśmiechem, nieco zdezorientowany, oglądając się za mnie.
Oczywiście za mną nic nie było.
Nie miałem ze sobą rzeczy.

Moja twarz pokryła się palącą czerwienią, a Louis tylko znów się uśmiechnął, wskazując w miarę wolne miejsce w przedpokoju.

– Kiedy już przywieziesz swoje torby, będziesz mógł się rozłożyć tutaj Harold.

– Będę mógł jutro? – odparłem szybko.
Zbyt szybko. Oraz zbyt błagalnie.

– Jasne. Czyli... do jutra, jak coś.

☀️☀️☀️

❝ Hello my sunshine ❞حيث تعيش القصص. اكتشف الآن