Rozdział 60

861 42 4
                                    

*** Następnego dnia ***

Ze snu wyrwał mnie ten okropny dźwięk budzika, którego nienawidzę z całego serca. Jeszcze wpół śpiąca wyłączyłam urządzenie, po czym chciałam dalej udać się do krainy Morfeusza. Dopiero po dłuższej chwili zorientowałam się, że nie leżę w łóżku, tylko w dość dziwnej pozycji na krześle, a moja głowa znajdowała się na biurku między zapisanymi papierami. Wokół były porozrzucane książki, a wszystko wyglądało, jak po przejściu tornada. No tak... Musiałam zasnąć przy uczeniu się. Powoli wstałam z mojego dzisiejszego łóżka i aż za dobrze poczułam kręgi kręgosłupa, które po chwili lekko zaczęły strzelać. Żółwim tempem udałam się do łazienki, by wykonać poranną toaletę, uprzednio zabierając czysty zestaw ubrań. Po jakiś 40 minutach byłam gotowa i wraz ze spakowaną torbą ruszyłam na dół, gdzie na stole zastałam śniadanie dla mnie i Amy. Susan jest na prawdę kochana. Oczywiście blondynki, jak zwykle nie było i zejdzie na ostatnią chwilę. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, który oznaczał, że któryś z chłopaków przyjechał, aby odwieść nas do szkoły. Dalej nie wiem po co to wszystko, ale jak chciałam się wczoraj z nimi sprzeciwiać to zabijali mnie spojrzeniami. Nawet rodzice blondynki poparli ten pomysł.
- Amy! Kto dzisiaj przyjeżdża?! - krzyknęłam, w tym samym czasie szybkim krokiem pokonując drogę do wejścia.
- Nie wiem... Chyba...
- Zayn. - szepnęłam sama do siebie, kiedy ujrzałam czarnowłosego dokładnie przede mną. Ubrany był w czarną puchową kurtkę , a na głowie miał tego samego koloru czapkę, ponieważ jeszcze dodatkowo padał puszysty śnieg.
- Cześć, Vicky. - powiedział delikatnym i miękkim głosem, lekko się przy tym uśmiechając, przez co moje nogi momentalnie się ugięły. Nie wiem czemu, ale kocham, gdy moje imię opuszcza jego usta. Ukradkiem zrobiłam krok w tył, ponieważ znajdowaliśmy się na prawdę blisko siebie, a to nic dobrego nie wróży.
- Hej. - odpowiedziałam, lekko spuszczając głowę. - Amy! Chodź już! - krzyknęłam i podeszłam do kuchni po swoją torbę, po czym wróciłam do przedpokoju i rzuciwszy plecak na ziemię, zaczęłam zakładać czarne botki na moje nogi. Gdy skończyłam, chciałam wziąć swoją własność, jednak Mulat mnie wyprzedził i podał mi ją. Nasze ręce przypadkowo się zetknęły se sobą, przez co, przez mój kręgosłup przeszła fala dreszczy. Miał zimne, ale bardzo delikatne dłonie. Z resztą, jak zawsze. W międzyczasie blondynka już zeszła i również się ubrała.
- Idziemy? - upewniła się.
- Tak. - powiedział Malik przepuszczając nas w drzwiach, gdy Amanda zamykała zamek na klucz, ja szybkim krokiem ruszyłam w kierunku czarnego BMW, aby zająć miejsce na tylnym miejscy, zamiast koło Zayn'a. Przez całą drogę w samochodzie panowała grobowa cisza. W tle leciała tylko, jakaś muzyka z radia. Prawdopodobnie, jakieś nowe hity, którymi jarają się ludzie. Po 20 minutach podjechaliśmy pod szkołę. Nie wiem czemu, ale Amy momentalnie wybiegła z auta.
- Victoria, możemy porozm...
- Yyy... Przepraszam, muszę już iść... - powiedziałam w pośpiechu, wychodząc z pojazdu. Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku wejścia do szkoły. Gdy już miałam przekroczyć próg placówki, zerknęłam w stronę, z którego właśnie uciekłam. Mimo, że znajdowałam się dość daleko zauważyłam, że czarnowłosy opierał się rękoma o kierownice. Jego ręce były zaciśnięte w pięści, przez co jego kłykcie pobielały. Siedział w bezruchu może kilka sekund, a dopiero po chwili się opanował i ponownie włączając pojazd, odjechał. O co chodziło?! Ruszyłam korytarzem, gdzie znajdowało się bardzo dużo uczniów, którzy zapewne rozmawiali o tym, jak i z kim spędzili Sylwestra.
- Słyszałaś? - zapytała mnie moja blondwłosa przyjaciółka, dokładnie wtedy, gdy wkładałam moją kurtkę oraz niepotrzebne książki, do swojej szafki, aby ich nie taszczyć. Odwróciłam się w jej stronę. Jej oczy świeciły, jak jakieś małe brylanciki, a na twarzy widniał promienisty uśmiech. O czym ona tym razem bredzi?! A no tak, ja zawsze jestem taka niedoinformowana, ale w końcu od tego mam moją ukochaną przyjaciółkę!
- O czym, znowu? - zapytałam, już lekko znudzona, chociaż nie uzyskałam jeszcze odpowiedzi. Jeśli Amy pyta się "Słyszałaś?" to będzie ględzić o tym, że jakaś dziewczyna z "III c" zrobiła sobie nowy biust, a tamta zdradziła swojego chłopaka i teraz spotyka się ze starszym. Jakbym, ja nie miała problemów na głowie.
- O balu! - pisnęła wprost do mojego ucha, wywołując ponowne uszkodzenie mojego słuchu. Ała. Za niedługo będę musiała iść do laryngologa. I od razu pragnę zaznaczyć, że to nie ja będę płaciła za wizytę, tylko ona! 
- Jakim znowu balu? - zapytałam, jak idiotka. Bal? Jeszcze gorzej... Ona takich rzeczy nie odpuszcza i sama nie wiem czemu...
- Na jakim ty świecie żyjesz? Wszyscy robią już dekorację, plakaty, projektują zaproszenia, a ty nawet tego nie zauważyłaś?! - niemal wykrzyknęła zwracając przy tym uwagę ludzi nas otaczających, na korytarz. Od razu na jej słowa pokręciłam przecząco głową. Nigdy mnie to nie interesowało i nigdy nie będzie interesować. Z resztą z kim miałabym pójść? A no tak... Z Harrym. - Nie ważne. - odparła już lekko zirytowana. - Więc w tym roku nasza dyrektorka postanowiła, że zrobi coś takiego, jak "Bal na zakończenie roku dla klas trzecich", tylko, że jeszcze dodatkowy w zimie! Nie wiem kto na to wpadł, ale jest geniuszem! I niech mu to Bóg w dzieciach wynagrodzi! Będzie lepiej niż w lecie! Idealna scenografia, ten mroźny klimat, śnieg spadając z nieba. Rozumiesz?! To, jak wygranie nagrody w totka. Dwa takie bale w ciągu roku. - wytłumaczyła, cały czasy wymachując rękoma. Jeszcze się dziwie, że komuś nie wybiła oczu, czy coś takiego.
- Z tego co wiem, to ta Jessica Evans. - usłyszałam głos, tuż za moimi plecami. Od razu się obróciłam we właściwym kierunku. Przede mną widniała dobrze mi znana sylwetka blondyna o niebieskich oczach.
- Cześć Chris. - przytuliłam go na przywitanie.
- O czym ty mówisz? - przerwała Amy patrząc na niego podejrzanym wzrokiem, przez co jej brwi złączyły się w jedną linię. Podejrzanym dlatego, że nie wie o czym on mówi i dlatego, że dalej się do niego nie przekonała i wydaje się jej być podejrzany. Sama nie wiem, czemu tak uważa. Chris jest na prawdę w porządku. Jest pomocny i mogę zawsze na niego liczyć. 
No, że ta Jessica Evans z naszej klasy, poprosiła o to dyrektorkę. Ona jest chyba jakąś tam przewodniczącą czegoś tam... - wytłumaczył, a blondynka przytaknęła głową.
- Nie lubię jej. - burknęła. - Myśli, że jest fajna i cała szkoła ją lubi. Idiotka. "Nazywam się Jess Evans. Przez dwa "s". Jestem przewodniczącą szkoły i każdy mnie lubi." - zaczęła ją naśladować, na co się zaśmialiśmy. Ja też za nią nie przepadam... Kiedyś miała do mnie jakiś tam problem, ale to już ucichło. Chyba. - A wracając do tematu. Dzisiaj zostały wywieszone informacje odnośnie tego wszystkiego, więc idziemy! - krzyknęła i zaczęła ciągnąc mnie za rękę, a Christopher cały czas się śmiejąc szedł za nami. Gdy wreszcie doszliśmy pod pokój nauczycielski, gdzie znajdowała się tablica z ogłoszeniami, Amy puściła mój, już lekko zaczerwieniony nadgarstek. Przez to białe blizny były jeszcze bardziej widoczne. Kiedyś będę musiała pomyśleć o tym, aby je trochę zakryć... Może kiedyś przestanę i nie będę chciała od razu sobie tego wszystkiego przypominać.
- Mogłabyś trochę delikatniej. - powiedziałam pół-żartem, pół-serio.
- Sorki. - odpowiedziała przepraszająco, po czym cała nasza trójka spojrzała na korkową powierzchnię, gdzie kartka, koloru bladego różu i wielkości A3, zdecydowanie wyróżniała się od reszty.

"Bal zimowy dla klas trzecich"

Dnia 26 stycznia, tj. sobota, o godzinie 18. pierwszy raz w historii naszej szkoły odbędzie się "Bal zimowy dla klas trzecich." Mamy nadzieję, że ten pomysł przypadnie Wam do gustu, a oto kilka ważnych wiadomości:
1. Osobami towarzyszącymi, mogą być także ludzie z poza naszej placówki.
2. Do dnia 18 stycznia, tj piątek, trzeba oddać listę poszczególnych par do wychowawcy, który przekaże to dyrektorowi szkoły.
3. Odbędzie się także konkurs na "Króla i królową balu", jednak w tym roku postanowiliśmy trochę zmienić zasady.
a) Lista zgłoszeniowa jest otwarta od dnia dzisiejszego, aż do 18 stycznia. Na tym etapie może się zgłosić każdy.
b) Dnia 21 stycznia, tj poniedziałek, przez radę nauczycielską zostanie wybranych czworo dziewcząt oraz czworo chłopców, na których będziecie potem głosować.
c) "Królem i królową balu" zostanie jedna dziewczyna i jeden chłopak z naszej placówki, wraz ze swoimi partnerami, który otrzymają największą ilość głosów w wyniku głodowania, czyli łącznie "wygranych" par będzie dwie.
d) Więcej informacji zostanie wywieszona dnia 21 stycznia.

Rada nauczycielska.

Little Things || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz