Historia 1

677 34 16
                                    

Patricia była doświadczonym użytkownikiem tablic Ouija i zawsze zwracała się do nich w potrzebie. Korzystała zarówno z własnoręcznie wykonanych tablic, jak i kupowanych w sklepach, jednak zdecydowanie wolała te, które skonstruowała własnymi rękoma. Mówiła, że różnica między nimi jest taka, jak "między pocałunkiem licealnego chłopaka, a pocałunkiem ponad dwudziestopięcioletniego kochanka". Patricia nie czuła potrzeby korzystania z tablicy do czasu aż ona i jej mąż wpadli w kłopoty, po tym jak kupili dom po wyjątkowo okazyjnej cenie.

Patricia zakupiła dom zbudowany jeszcze w latach trzydziestych dwudziestego wieku. Na terenie posesji znajdowały się także inne budynki. Natychmiast po przeprowadzce, kiedy rozpoczęto gruntowny remont i zdrapano farbę, okazało się, że dom najwyraźniej przeszedł kiedyś poważny pożar. Patricia odkryła, że ogień został zaprószony w sypialni przez córkę dawnych mieszkańców, która w ten sposób chciała zabić siebie i rodziców. Dotarły do niej także plotki o tym, że w piwnicy domu dręczono zwierzęta i składano je w ofierze.

Patricia i jej mąż zaczęli zauważać w domu różne dziwne rzeczy. Poza tym, że często słyszeli dziwne skrzypienia, które wszak często wydają osiadające domy, to nieraz całkiem znienacka wybuchały żarówki. Z dachu spadały dachówki. Z kuchennego sufitu sączyła się czarna substancja. Na dodatek cały dom ogarnęła plaga pcheł. Ale ponieważ dom był stary, Patricia sądziła, że wszystkie te zjawiska są normalne. Ona i jej mąż odkryli nawet, że dokładnie pod ich pechowym domem przebiega geologiczna linia uskoku. Ich sąsiadka mieszkająca w budynku obok nie miała cierpliwości do tych dziwnych problemów, np. gdy akumulator w jej lodówce się przepalił i cały sprzęt się zepsuł. Po tym, jak pewnej nocy eksplodowały w jej domu wszystkie żarówki, postanowiła się wyprowadzić.

Patricia i jej mąż mieszkali w domu przez lata, ale mieli coraz większego pecha. Wszyscy domownicy byli pogrążeni w depresji, nawet ich zwierzęta wydawały się być smutne i osowiałe. Dopadła ich także bezsenność, przez ponad rok nie mogli zmrużyć oka dłużej niż przez godzinę. Pogorszyła się również ich sytuacja finansowa i wkrótce mieli problem z regulowaniem opłat za dom. Depresja osiągnęła apogeum, gdy przygnębiona Patricia próbowała popełnić samobójstwo. W chwili desperacji ona i jej mąż postanowili zwrócić się do tablicy Ouija z prośbą o odpowiedzi, ponieważ bardzo potrzebowali pomocy finansowej. Dziś Patricia wierzy, że to pragnienie związane z chęcią, by uporać się z własnymi sprawami, było niewłaściwym powodem konsultowania się z tablicą Ouija.

Kiedy w tablicy pojawił się duch, natychmiast oznajmił: "Jestem demonem tego czasu i miejsca". Poprosili go o pomoc, a demon się zgodził. Spytali go zatem o szczęśliwe numery loterii, a tablica Ouija od razu zaczęła wymieniać cyfry, ale było ich zdecydowanie zbyt wiele. Tak czy inaczej Patricia i jej mąż zanotowali je wszystkie, mając nadzieję, że różne ich kombinacje pozwolą im wygrać. Demon niekoniecznie im sprzyjał, ponieważ nie wygrali ani centa.

Pewnego razu Patricia zdecydowała, że pójdzie do wróżki, która oferowała czytanie z dłoni. Zanim jeszcze usiadła, chcąc wyjaśnić swoją sytuację, wróżka odezwała się pierwsza: "Otaczają cię czarne chmury. Gdziekolwiek mieszkasz, koniecznie musisz się stamtąd wyprowadzić". Kobieta chwyciła dłoń Patricii i wyczytała z niej, że Patricia używała tablicy Ouija. Powiedziała jej, że Patricia jest niezwykle czuła na takie rzeczy jak tablica, ale że nie jest w stanie ich kontrolować. Wróżka poradziła Patricii, by zanim ponownie użyje tablicy, nauczyła się, jak stać się silniejszą lub jak zbudować wokół siebie "mur".

Tydzień później Patricia i jej mąż wyprowadzili się z nawiedzonego domu. Dzień wyprowadzki był doprawdy dramatyczny. Wiatr hulał w kominie, zewsząd dochodziło skrzypienie i stukanie, żarówki samoistnie się zapalały, gdy wchodzili do jakiegoś pomieszczenia. Patricia z ulgą porzuciła dom, a także tablicę Ouija.

Ouija ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz