29.

16.5K 820 40
                                        

Widać było, że Harry ucieszył się na wiadomość, że chcę go wysłuchać. No bo dlaczego nie miałabym skoro nawet Zayn jest po jego stronie? Wiem, że powiedział, że nie jest, ale to przecież widać, a ja nie jestem jeszcze taka głupia. Ale o co może chodzić? Czy Harry zrobił jakąś straszną rzecz? No ale na logike, gdyby zrobił to Zayn od razu by go ode mnie odizolował...chyba. Popatrzyłam na niego. Siedział spięty i patrzył na mnie ze współczuciem, bólem i strachem. Tak mi się wydaję. Podeszłam powoli do łóżka i usiadłam obok niego zachowując jakiś dystans.

- No to...mów. - mruknęłam cicho. Harry wciągnął głośno powietrze.

- No więc...- przerwało mu pukanie do drzwi. Po chwili stanął w nich młody chłopak. Był...nawet przystojny, ale równał się ze Styles'em. Popatrzył na nas zdziwiony.

- Ja...emm..- podrapał się po głowie.

- Szukasz czegoś? - spytał ostro Harry.

- Ja...pomyliłem chyba sale. Przepraszam. - wymamrotał i szybko się zbył.

Lokowaty westchnął cicho i zamknął oczy. Zrobił kilka wdechów.

- Okej...no więc..- znów nie dokończył, bo tym razem do sali wszedł Zayn. Ugh, zabiję go kiedyś.

- Przepraszam, że wam przeszkadzam ale Rose ide do sklepu i chciałem spytać, czy czegoś nie potrzebujesz? - No cholera jasna.

Pokręciłam przecząco głową.

- Och...na pewno?

- Tak. - warknęłam. Naprawdę byłam niecierpliwa i chciałam się już dowiedzieć o co chodzi z Harrym'm. - Idź już.

Zayn podniósł tylko ręce w geście obronnym i zmył się szybko z pomieszczenia.

- Możesz mówić. - posłałam mu lekki uśmiech.

- To było tak...- Pukanie do drzwi. No kurwa mam dość.

- Czego?! - powiedzieliśmy, a raczej krzyknęliśmy równo z Harry'm, a w środku pojawił się doktor. Popatrzył na nas wielkimi oczami.

- O boże, przepraszam panie doktorze. Myślałam, że to ktoś inny. - powiedziałam szybko ze skruchą w głosie i zeskoczyłam z łóżka, po czym do niego podeszłam. Kiwnął tylko głową.

- Mam pańskie wyniki.

- I?...

- Wszystko jest w porządku młoda damo. Jutro możesz wyjść do domu.

- Naprawdę? - Nie wyobrażacie sobie jak się cieszę. Nienawidzę szpitali i jakbym miała zostać tu na dłużej to...brrr...

- Tak. - uśmiechnął się delikatnie. - Jutro rano dostaniesz wypis i możesz iść.

- Dziękuje i do zobaczenia. - powiedziałam uśmiechnięta. Kiwnął tylko głową i wyszedł.

Oparłam się plecami o drzwi i popatrzyłam na Harry'ego.

- Cieszę się, że nic Ci nie jest Rose. - powiedział cicho. - Gdyby Ci się coś stało...- urwał i patrzył na mnie. Między nami zapanowała cisza.

- Zdaję się, że miałeś mi coś powiedzieć.

NIE ZABIJAJCIE MNIE BLAGAM. Nie mialo byc dzis w ogole rozdzialu ale napisalam byle co..:/ jutro juz raczej bedzie wyjasnione...raczej

Teacher of English ~ Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz