I

1.2K 62 29
                                    

- Jungkook no chodź  - powiedział śmiejąc się starszy w dodatku ciągnąc mnie za sobą.

- Hyung nie tak szybko - zaśmiałem się razem z nim.

Gdy wyszliśmy na zewnątrz budynku zaczął padać deszcz a my obydwoje zaczeliśmy się bawić w kałużach. Nie zauważając, wpadliśmy na siebie przez przypadek. Cali w błocie wyladowaliśmy w jednej z wielu kołuż i wypuchneliśmy głośnym śmiechem.

- Taehyung, Jungkook jak zawsze z wami kłopoty! - zaczęła krzyczeć jedna z opiekunek. W tym momencie zaczeliśmy się śmiać głośniej. A jej mina przebiła  wszystko w tamtym momencie.
Bardziej podenerowana opiekunka zaczęła dalej na nas krzyczeć.

- Do budynku! Taka akcja miała już się nie powtórzyć, a wy  dalej nie dotrzymujecie obietnicy- dokończyła i weszła do budynku.

- Co za babsko- powiedział żartobliwie do mnie Taehyung, podając mi rękę aby pomóc mi wstać.

- Najgorsza z całego sierocińca- zaśmiałem się i ruszyłem do budynku, gdy zatrzymał mnie i przyciągnął do siebie starszy.
Spoglądając mi w oczy powiedział:

- Jesteś jedyny i zawsze będziesz tym jedynym Jungkook - przybliżyłał powoli swoje usta do moich.
Gdy miały się złączyć...

Obudziłem się w jednej z ciemnych uliczkach Seulu. Myśleliście, że znalazłem mojego Taesia? Otóż nie, to był kolejny piękny  sen.. tylko sen. Podniosłem się z  zimnej ziemi, biorąc już swój potargany, zniszczony od wielu przeżyć plecak i zacząłem iść do wyjścia z uliczki.
Musiałem przecież  iść coś sobie znaleźć do jedzienia.. albo ukraść. Obojętnie ale bym Oczywiście wolał tą pierwszą wersję... nie lubię kraść lecz gdy nie ma wyboru to muszę. Dziś może się bez tego obejdzie.

Wyszedłem z ciemnej uliczki, blask słońca trochę mnie początkowo oślepił ale po dłuższej chwili się przyzwyczaiłem. Postanowiłem, że moją drogę w poszukiwaniu czegoś do jedzenia zacznę od najbliższego targu warzywnego. Może coś mi się tam uda wyżebrać jakieś owoce lub warzywa. Wszystko na wagę złota. Pamiętajcie cieszcie się nawet z marnego grosza bo może kiedyś wam się przyda. Czy tak zawsze myślę pozytywnie? Otóż czasem się zdarza ale to rzadko.

Gdy doszłem już do mojego "miejsca łowów" zacząłem się rozglądać. Czy gdzieś nie leży jakieś warzywo lub owoc pod stoiskami. I tak udało mi się zebrać kilka marchewek, truskawek i jakieś jedno jabłko. Ale to było za mało jak 19 letni chłopak miał się najeść kilkoma warzywami i owocami? A więc postanowiłem użyć swojej tajemniczej broni. Mojego głosu, od zawsze mówiono mi się śpiewam doskonale. Więc oto chłopak z ulicy z pięknym głosem zrobi tu własny mini koncert na środku targowiska. Śmiesznie to brzmi, prawda? Ustawiłem przed sobą  moją starą czapkę z daszkiem ze wzorem batmana i zacząłem śpiewać piosenki które słyszałem w różnym lokalach. Często dobrzy ludzie którzy pracowali w nich dawali mi resztki z różnych dań lub resztki z całego dnia. Ale cóż tamte osoby zostały zwolnione albo zmieniły pracę i cóż jestem w takiej sytuacji jakiej jestem Chociaż po nich zostały mi dobre wspomnienia oraz muzyka w mojej głowie która mogę teraz wykorzystać.

Nie uwierzycie jestem już po moim tak zwanym "mini koncercie" i uzbierałem 60 złotych, mój osobisty rekord. Teraz pójdę do jakiejś butki z jedzeniem albo spożywczaka i kupię sobie świeżą wodę oraz bułki a resztę zatrzymam sobie na kiedyś.

Łoo ale się najadłem. Kupiłem sobie  paczkę kabanosów, dwie bułki i wodę. Wszystko już  zjadłem Oczywscie razem z tym co mi się udało zgarnąć na targowisku. Było pyszne. Teraz zastanawiam się co będę robić jeszcze dużo czasu jest do wieczora, nawet nie ma trzynastej na zegarze, który wisi na ratuszu który mieści się na jednym z popularniejszych placów w Seulu.
Dziwicie się pewnie czy jak tam siedzie na zwracam na siebie uwagi?  Otóż.. zwracam ale już się do tego przyzwyczaiłem. Wiecie jak robicie coś wiele razy to już się przyzwyczajacie, tak i ja to zrobiłem. Niestety czasem zdarzają się jakieś testy w moja stronę takie jak:
" stoczył się "
" jakiś ćpun"
" ładny chłopak ale wygląda jagby go rodzice wydzieczycili"
"Idź poszukać sobie jakiejś pracy"

Jagby wiedzieli co przeszedłem to by zmienili zdanie. Nie każdy z ulicy jest ćpunem i pijakiem.Niektórzy bezdomni tą są wartowciowi ludzie.. sam znam takich.
Nie powinno się oceniać człowieka jak książki  jak to mówią "po okładce
" tylko trzeba zajrzeć głębiej a może się to okazać najcudowniejsza książka jaką przeczytałeś. Tak samo jest z człowiekiem.
Ale cóż ja idę się przejść nad jezioro i sobie tam posiedzę i popisze jakieś wiersze w moim starym notatniku. A potem wrócę do "mojej" ciemnej uliczki.

Ciąg dalszy nastąpi

| jeśli jakieś błędy to przepraszam. Postaram się poprawić|

🅵🅾🆁🅴🆅🅴🆁 || ᵏᵗʰ ˣ ʲʲᵏ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz