26.

16.4K 809 67
                                        

O moja matko boska. Moja głowa. Tak strasznie mnie boli. Jęknęłam cicho i powoli zaczęłam otwierać oczy. Na początku nic nie widziałam przez jasność panującą w pokoju, ale zaraz zdążyłam się przyzwyczaić. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Ściany były białe i ten zapach...mimowolnie się skrzywiłam. Popatrzyłam na prawo, po czym zobaczyłam swojego przyjaciela, który siedział na krześle, trzymał mnie za dłoń i spał. Czy ja jestem w szpitalu? Dotknęłam swojej głowy i poczułam, że mam ją czymś zawiniętą. Cicho westchnęłam.

- Rose, obudziłaś się. - usłyszałam głos Zayn'a. Zaśmiałam się cicho.

- Ty też. - popatrzył na mnie i się uśmiechnął.

- Uderzyłaś się w głowę, a poczucie humoru widać Cię nie opuszcza.

- Co ja mam na głowie?

- Bandaż Rosie. Uderzyłaś się w głowę i rozcięłaś sobie ją. Musieli Ci szyć.

- Szyli mi głowę?! - pisnęłam.

- Nie dramatyzuj. - przewrócił oczami. - Co się w ogóle stało?

Co się stało. Był u mnie Harry, ktoś do niego zadzwonił, popchnął mnie i wyszedł. No przecież mu tego nie powiem. Mimo wszystko nie mogę wkopać Styles'a. Swoją drogą, co go tak zezłościło? To przez niego się tu znajduję. Mam żal do niego za to, że zostawił mnie samą po tym, co mi zrobił. Że w ogóle mi to zrobił. Przecież przepraszał i obiecywał, że nie zrobi mi już krzywdy. Ale może to przez ten telefon. Może coś się stało i dlatego taki był. Nie broń go Rose. - krzyknęła moja podświadomość.

- Rose?

Potrząsnęłam lekko głową.

- Po prostu...chciałam się cofnąć i zahaczyłam nogą o nogę. Wiesz, że jestem niezdarna. - skłamałam.

- Oh Rosie. Nie wiem co bym zrobił gdyby coś Ci się stało.

Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i od razu popatrzyłam w tamtą stronę. Wszedł mężczyzna, w średnim wieku, w białym fartuchu.

- Witam panienkę. Nazywam się Micheal Green i jestem pańskim lekarzem. Jak się pani czuję?

- Całkiem dobrze. Boli mnie tylko głowa.

- Poproszę pielęgniarkę, by podała pani leki przeciwbólowe. Miała pani dużo szczęścia. Naprawdę mogło się skończyć to dużo gorzej. - uśmiechnęłam się tylko lekko.

- Kiedy będę mogła stąd wyjść?

- No cóż, zrobimy jeszcze badania i jeśli wszystko będzie wszystko dobrze, to prawdopodobnie jutro.

- To dobrze. - westchnęłam.

- Proszę odpoczywać. - powiedział, po czym skierował się w stronę wyjścia. Drzwi były szklane, dlatego miałam znakomity widok na korytarz. W pewnym momencie stanął tam mężczyzna. Był odwrócony tyłam i drapał się po karku. Musiał się nieźle denerwować.

- Co się tak patrzysz hmm? - spytał Zayn i podążył za moim wzrokiem. - Ej! To nie jest pan Styles?

I jak na zawołanie mężczyzna odwrócił się i spojrzał prosto na mnie. To był on.

Nie wyszedł mi ten rozdział. Nie mam w ogóle weny...:(

Teacher of English ~ Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz